Piękny dzień, słońce świeci aż za bardzo, wszystko wokół nawet dobrze się trzyma i jedyne co psuło ten piękny krajobraz, była morda tego szarego imbecyla. Chyba zrobiłaby wszystko tylko po to, by chociaż na jeden dzień nie musiała patrzeć na ten radosny pysk przepełniony radością i słodyczą. Obrzydliwe… Aż jej się w brzuchu coś skręcało z obrzydzenia. Najgorsze jednak w tym wszystkim było to, że według niej nie potrafił uczyć. Chciała wiedzieć jak najwięcej, a on był przeciętnym typem bez lepszego wykształcenia czy obszerniejszej wiedzy. Spojrzała na niego krytycznym wzrokiem chyba już po raz dziesiąty podczas tego spaceru. Jego obecność doprowadzała ją do szału i wręcz czekała na moment kiedy zacznie mówić, by dopiero wtedy zacząć ignorować wszystko wokół łącznie z nim. O dziwo, jeszcze się nie odezwał co dość poprawiło jej humor, bo im mniej jego gadania tym lepiej. Dalej będzie próbował wbić jej do głowy swoje mądrości i inne głupoty…
- Dzisiaj zapolujemy…- nagle zaczął mówić Mysikróliczy Ślad, jednak już po chwili mu przerwała.
- Odpada. Robiliśmy to wczoraj, rusz tą mózgownicą- skomentowała jego dzisiejsze zamiary. A co, miała robić znowu to samo? Bez sensu. Nawet takiego idiotę było stać na więcej.
- Nie powinnaś się tak zachowywać Wieczorna Łapo. Zdobycz jest ważna dla klanu, dzięki temu można wykarmić nawet tych najsłabszych… Królowa ma sobie sama upolować zdobycz? Nie będziemy marnować tego czasu gdy możemy pomóc na to, by uspokoić twoje potrzeby. Jest gorąco i o zwierzynę trudno, to dodatkowe wyzwanie a chyba na tym ci zależy, by przetestować twoje umiejętności.
- Kto tak powiedział? Chcę się nauczyć w końcu czegoś fajnego, a nie słuchać twoich nędznych wywodów… Więc samodzielna praca sprawdzająca nawet byłaby dobra, ale mi się nie chce- parsknęła arogancko.- Kto inny może złapać coś. Wczoraj przyniosłam mysz, może wystarczy. Wolę się przydać w inny sposób, czyli na przykład walcząc w obronie klanu. To też jest ten twój szczytny cel by chronić słabszych… Żałosne.
Nie rozumiała czemu tak skracał jej zapędy i chęci na przeżycie czegoś ciekawszego niż podpalanie się w słońcu by królowe (a raczej królowa bo w sumie to tylko Bielicze Pióro siedziała w żłobku) miały co jeść. W klanie było wiele innych kotów, a ona wolała się uczyć niż robić w kółko to samo.
- Dzisiaj zapolujemy…- nagle zaczął mówić Mysikróliczy Ślad, jednak już po chwili mu przerwała.
- Odpada. Robiliśmy to wczoraj, rusz tą mózgownicą- skomentowała jego dzisiejsze zamiary. A co, miała robić znowu to samo? Bez sensu. Nawet takiego idiotę było stać na więcej.
- Nie powinnaś się tak zachowywać Wieczorna Łapo. Zdobycz jest ważna dla klanu, dzięki temu można wykarmić nawet tych najsłabszych… Królowa ma sobie sama upolować zdobycz? Nie będziemy marnować tego czasu gdy możemy pomóc na to, by uspokoić twoje potrzeby. Jest gorąco i o zwierzynę trudno, to dodatkowe wyzwanie a chyba na tym ci zależy, by przetestować twoje umiejętności.
- Kto tak powiedział? Chcę się nauczyć w końcu czegoś fajnego, a nie słuchać twoich nędznych wywodów… Więc samodzielna praca sprawdzająca nawet byłaby dobra, ale mi się nie chce- parsknęła arogancko.- Kto inny może złapać coś. Wczoraj przyniosłam mysz, może wystarczy. Wolę się przydać w inny sposób, czyli na przykład walcząc w obronie klanu. To też jest ten twój szczytny cel by chronić słabszych… Żałosne.
Nie rozumiała czemu tak skracał jej zapędy i chęci na przeżycie czegoś ciekawszego niż podpalanie się w słońcu by królowe (a raczej królowa bo w sumie to tylko Bielicze Pióro siedziała w żłobku) miały co jeść. W klanie było wiele innych kotów, a ona wolała się uczyć niż robić w kółko to samo.
C.D.N.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz