- N-naprawdę? - mruknął zaskoczony komplementem siostry. Zrobiło mu się cieplej na serduszku i nawet lekko się uśmiechnął. - Tak... też masz ładną sierść. A ona nie! Taka brzydka biała z czymś liliowym. Nie jest niezwykła.
Znów skierował wzrok na rozmawiającą z matką Zając. Obrzydliwa, śmierdząca wronia strawa! Powinna zapłacić za swoje zbrodnie przeciwko niemu! Nie miał zamiaru jej odpuścić! Gdy tylko dojdzie do siebie, urządzi jej prawdziwe kamieniowanie!
- Może i nie. - miauknęła Mgiełka. - Co nie zmienia faktu, że jest członkiem Klanu Nocy tak jak my, i musimy trzymać się razem. - przyznała. - To jednak nie zmienia faktu, że sobie z nią porozmawiam!
Trzymać się razem? Z nią? Zwariowała. Pewnie zmieni zdanie, gdy z nią pogada. Przecież ta vanka, to nie był kot, a jakieś dzikie zwierzę! I to bardzo niewychowane! Oby siostra dała sobie radę. Trzeba było ją okiełznać.
Trzymać się razem? Z nią? Zwariowała. Pewnie zmieni zdanie, gdy z nią pogada. Przecież ta vanka, to nie był kot, a jakieś dzikie zwierzę! I to bardzo niewychowane! Oby siostra dała sobie radę. Trzeba było ją okiełznać.
- Zobaczymy co ci powie - Skrzywił nosek. - Nie wydaję się fajna.
- Może nie jest taka zła... - Przewróciła oczami.
- Pierwsza zaczęła mnie wyzywać! Jest niemiła, wulgarna i chcę wrzucić naszą mamę i nas do dołu. Ktoś kto chcę komuś urwać ogon, nie jest dobry - Najeżył się, uświadamiając to siostrze. - Głupi sierściuch z niej i tyle.
- Dobrze, już powiedziałam, że z nią porozmawiam. - miauknęła sucho.
Nie podobało mu się to, że srebrna może być przychylnie nastawiona do tego mysiego móżdżka. Oby dostała za swoje, gdy pójdzie z nią rozmawiać. Jak nic Zając też ją zwyzywa. Wtedy przyzna mu rację i wybije jej te głupoty ze łba z trzymaniem się razem.
- No dobra, dobra... - westchnął. - Ale jak byś chciała rzucać w nią kamieniami, to się przyłączę. Wiesz w ogóle, że niedaleko nas jest taka... takie coś, gdzie dużo siedzi kotów? I tam śmierdzi strasznie! - poinformował ją. - To chyba jakieś więzienie.
- Może nie jest taka zła... - Przewróciła oczami.
- Pierwsza zaczęła mnie wyzywać! Jest niemiła, wulgarna i chcę wrzucić naszą mamę i nas do dołu. Ktoś kto chcę komuś urwać ogon, nie jest dobry - Najeżył się, uświadamiając to siostrze. - Głupi sierściuch z niej i tyle.
- Dobrze, już powiedziałam, że z nią porozmawiam. - miauknęła sucho.
Nie podobało mu się to, że srebrna może być przychylnie nastawiona do tego mysiego móżdżka. Oby dostała za swoje, gdy pójdzie z nią rozmawiać. Jak nic Zając też ją zwyzywa. Wtedy przyzna mu rację i wybije jej te głupoty ze łba z trzymaniem się razem.
- No dobra, dobra... - westchnął. - Ale jak byś chciała rzucać w nią kamieniami, to się przyłączę. Wiesz w ogóle, że niedaleko nas jest taka... takie coś, gdzie dużo siedzi kotów? I tam śmierdzi strasznie! - poinformował ją. - To chyba jakieś więzienie.
- Jakie coś? - zapytała zaciekawiona. - A poza tym skąd wiesz, wychodziłeś ze żłobka? - zmarszczyła nosek wpatrując się niebieskimi ślepiami w brata.
- Mama mnie tam zabrała - miauknął zadowolony, że widział coś więcej niż siostra. - Do jakiegoś pana, co dał mi pycha słodkie roślinki. To chyba jakiś jej znajomy... Robił dziwne rzeczy i powiedział, że wyglądam na zdrowego.
Skrzywiła łebek.
- Co to za pan? A jak wyglądał? Straszny był? - zaczęła zalewać brata deszczem pytań.
- Był taki niebieski cętkowany z dużą ilością białego o pomarańczowych oczach. Nie. Nie był straszny. Cuchnął tylko taką flegmą, ble. Ogólnie tam było obrzydliwie. Ale mają pycha roślinki. Mówił, że to miód taki słodki. Mama aż wstrzymywała powietrze, gdy tam była.
Tak... Wspomnienie tego miejsca nadal było w jego główce żywe. Była to ciekawa przygoda, lecz chyba drugi raz nie chciałby tam trafić.
- To musi być chyba fajne miejsce! - miauknęła podekscytowana. - Ale ten smrodek do mnie nie przemawia. - Zatkała nos łapą z rozbawieniem.
- Było fuj mówię ci! Ale wiem jak można tam trafić - szepnął jej na ucho. - Trzeba udawać, że się jest zmęczonym kociakiem i nic ci się nie chcę, wtedy mama cię tam zabierze.
- Mama nigdy się na to nie da! Ona wie że jestem grzeczna. - mruknęła rozczarowana.
- To może... może udawaj, że coś cię boli! To może podziała? - zasugerował.
- Dobra. - miauknęła po czym zaczęła biegać w kółko po żłobku. W pewnym momencie się zatrzymała i nieumiejętnie upadła na pyszczek, miaucząc z bólu. Tulipan szybko wzięła ją w pysk i wymaszerowała z legowiska, zostawiając Nastroszonego samemu sobie.
- Mama mnie tam zabrała - miauknął zadowolony, że widział coś więcej niż siostra. - Do jakiegoś pana, co dał mi pycha słodkie roślinki. To chyba jakiś jej znajomy... Robił dziwne rzeczy i powiedział, że wyglądam na zdrowego.
Skrzywiła łebek.
- Co to za pan? A jak wyglądał? Straszny był? - zaczęła zalewać brata deszczem pytań.
- Był taki niebieski cętkowany z dużą ilością białego o pomarańczowych oczach. Nie. Nie był straszny. Cuchnął tylko taką flegmą, ble. Ogólnie tam było obrzydliwie. Ale mają pycha roślinki. Mówił, że to miód taki słodki. Mama aż wstrzymywała powietrze, gdy tam była.
Tak... Wspomnienie tego miejsca nadal było w jego główce żywe. Była to ciekawa przygoda, lecz chyba drugi raz nie chciałby tam trafić.
- To musi być chyba fajne miejsce! - miauknęła podekscytowana. - Ale ten smrodek do mnie nie przemawia. - Zatkała nos łapą z rozbawieniem.
- Było fuj mówię ci! Ale wiem jak można tam trafić - szepnął jej na ucho. - Trzeba udawać, że się jest zmęczonym kociakiem i nic ci się nie chcę, wtedy mama cię tam zabierze.
- Mama nigdy się na to nie da! Ona wie że jestem grzeczna. - mruknęła rozczarowana.
- To może... może udawaj, że coś cię boli! To może podziała? - zasugerował.
- Dobra. - miauknęła po czym zaczęła biegać w kółko po żłobku. W pewnym momencie się zatrzymała i nieumiejętnie upadła na pyszczek, miaucząc z bólu. Tulipan szybko wzięła ją w pysk i wymaszerowała z legowiska, zostawiając Nastroszonego samemu sobie.
Podszedł pod wyjście ze żłobka i obserwował jak obie znikają w tym fuj miejscu. Już nie mógł się doczekać wrażeń siostry! Oby tylko mama nie zauważyła, że kotka zrobiła to specjalnie i to jeszcze przez niego. W końcu sam zasugerował, że może tam trafić.
<Siostro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz