- Może Dymne Niebo?
Borsuczy Krok skinęła łbem, nie patrząc w jego stronę. Zmrużyła ślepia, wpatrując się w przestrzeń przed nimi. Zamarł, nie chcąc płoszyć potencjalnej zwierzyny, ale siostra już ruszyła przed siebie. Fałszywy alarm.
- Jest dobrym wojownikiem - odparła w końcu. - Powinni się dogadać.
Teraz on skinął głową.
- A Pokrzywek? Może Słoneczna Myśl?
- Nie - miauknęła trochę zbyt szybko. Spojrzał na nią zdziwiony, dostrzegając ledwo dostrzegalne spięcie mięśni na jej szczęce. Zacisnęła zęby.
- Dlaczego? Pokazała, że jest dobrą wojowniczką. Pomocną, wrażliwą.
- Nie - stwierdziła po prostu. - Wydawało mi się, że podjąłeś już decyzję.
Strzepnął ogonem.
- Wiesz, że to dla mnie ciężkie. Może i minęło już trochę czasu, ale… Jakaś część mnie krzyczy, że to skończy się katastrofą. - Położył po sobie uszy i spuścił wzrok.
- Sam mówiłeś, że chcesz zacząć od nowa. Zostawić to, co było. Wyjście poza obóz dobrze ci zrobi. Zajęcie myśli.
Spojrzał w jej zimne oczy. Miała rację. Jak zawsze. Chciał uciec. Tak bardzo chciał. Nie potrafił przyznać tego nawet przed sobą, ale od tamtej rozmowy z Modrzewiem wykorzystywał każdy pretekst, żeby pobyć sam. Bez swojego… partnera.
Musiał zająć czymś myśli.
- Nie lubisz Słonecznej Myśli? - zagadnął, zmieniając temat.
Bura nawet na niego nie spojrzała.
- Chciałabym, żeby mentorem Jastrzębia została Jastrzębi Podmuch.
Przyjrzał jej się uważniej. Coś w jej oczach… Sierść na jego karku uniosła się mimowolnie. Nie potrafił wyczytać nic więcej z jej zimnych ślepiów. W końcu po prostu skinął głową.
- Dobrze. Myślę, że się dogadają. A Skała?
- Zrób jak uważasz - miauknęła tylko.
Krople deszczu bębniły o korony drzew, wypełniając cały las jednostajnym szumem. Spojrzał w niebo. W dni takie jak ten, wokół obozu niczym mgła pełzały puszczone wolno myśli klanowiczów. Jego poszybowały w stronę jednego z dziewięciu znajdujących się wśród drzew pagórków usypanych kocimi łapami.
Zmrużył ślepia, gdy pierwsze krople dosięgły jego pyska. Skierował kroki w stronę legowiska medyka.
Obiecał coś i miał zamiar tego dotrzymać.
Wystarczyło parę kroków żeby schronić się w pachnącej ziołami jaskini, ale zamiast tego kocur przystanął, pozwalając by jego futro mokło. Borsuczy Krok wracała właśnie do obozu. Dostrzegła go i skinęła głową na powitanie. Odpowiedział tym samym, uśmiechając się lekko. W tej samej chwili do stosu ze zwierzyną podeszła Jastrzębi Podmuch. Otaksowała wzrokiem moknące piszczki, próbując wybrać coś dla siebie. Musiał przyznać, że nawet chronione przed deszczem, nie wyglądały najapetyczniej na świecie. Zanim zdążyła się zdecydować, obok niej stanęła bura zastępczyni. Wojowniczka udała zdziwienie, ale obie doskonale wiedziały, że od momentu, gdy niebieska usłyszała plotki o śmierci Szczurzej Łapy, nie spuszczała siostry lidera z oka. Wróblowe Serce nigdy jej na tym nie przyłapał, ale ponoć zdarzało jej się śledzić ją na polowaniach.
Postać wojowniczki odbiła się w brązowych tęczówkach.
Powoli schyliła się i położyła przed wojowniczką upolowaną przez siebie nornicę. W jej przetrącony kark włożony był kwiat jabłoni. Krew plamiła delikatne białe płatki, mieszając się z deszczem skapującym z wąsów kocicy.
Przez uderzenie serca Borsuczy Krok zdawała się uśmiechać.
Potem bez słowa ruszyła w stronę legowiska.
Wróblowe Serce obserwował tę scenę z dziwnym napięciem.
- Weź ją - miauknął.
Zielone ślepia spojrzały na niego z niepokojąco znajomym chłodem. Kocica się wahała, w końcu jednak chwyciła piszczkę za kark i ruszyła w stronę drzew, żeby zjeść posiłek bez natarczywego towarzystwa deszczu.
Wróblowa Gwiazda wziął głęboki wdech, uświadamiając sobie, że przez chwilę wstrzymywał oddech. W końcu odwrócił się i ruszył w stronę legowiska medyków.
- Deszczyku? - miauknął w wejściu.
Obiecał coś bratu, prawda?
<Deszczyku? Wurbel przyszedł zapytać co u ciebie
i zajęło mu to 500 niezwiązanych z tematem słów>
Ej co tu się stało tak właściwie
OdpowiedzUsuń:hehe_cma:
UsuńWurbel i Bors sobie gadają, wychodzi na to, że Bors nie lubi Słonecznej Myśli. Skip
UsuńWurbel idzie zagadać do Deszczyka, zapytać jak sobie radzi, widzi scenkę jak Bors, świadoma że Jastrząb ją śledzi, przynosi jej świeżutką piszczkę przystrojoną kwiatkiem z jabłoni :3
oh, romantycznie >///< na pewno pomiędzy nimi wywiąże się płomienny romans
Usuń