- Czemu mi nic nie mówiłaś?
- Nie mogłam... Zrozum... Przykro mi, że tak wyszło. - odparła zdenerwowana Konwalia.
Usłyszałam cichy szloch mojej przyjaciółki. Płakała.
- Dlaczego p-płaczesz?
- Bo ja jeste-em najgorszą m-m-medyczką… Klan Gwiazdy m-nie ukarze. J-ja nie mogłam-m… Ja... - płakała Konwaliowe Serce.
- Ni-e płacz…Wszystko będzie d-dobrze. Proszę nie płacz… Jeszcze nie widziałam na świecie tak szczerej, mądrej medyczki. A Klan Gwiazdy to tylko jakieś gadające trupy…
- Nie mów tak, Cętko... Tak nie można. On-ni mnie ukarzą. Będę siedzieć w Miejscu, Gdzie Brak Gwiazd… Ja się boj-ję.
- Och, Konwalio… Nie bój się. Miauczą, że miłość nie zna strachu. A Gwiezdni… Nie m-mogą ci zabronić kochać. Miłość zawsze dopadnie. Nawet, jakbym ci zabroniła iść do niego, to i tak byś poszła. Wiedz jedno, zawsze będę po twojej stronie, Konwalio. Idź za głosem serca, ono zawsze wskazuje dobrą drogę. Nie płacz, wszystko będzie dobrze.
- No nie wiem, Cęt-tko…Ba-ardzo cię prz-zepraszam-m. Jeste-em najgorszą przy-yjaciółką. Tak-k bardzo go kocham, a on m-mnie… Bardzo bard-dzo cię przepraszam…
- Przestańmy myśleć o przyszłości…Przystojny jest?
- N-no tak, bardzo przystojny. Dlaczego pytasz?
- P-po prostu.
- Jesteś za zazdrosna?
- No coś ty. Ja? Zazdrosna?
- No ty!
- Nie przesadzaj.
***
- Orlik, proszę, nie smuć się. Na pewno jest szczęśliwa w Klanie Gwiazdy. Mam ci przynieść mak od medyków? - cicho mruknęłam do Orlikowego Szeptu.
Biały westchnął.
- N-nie trzeba… Nie musisz. – miauknął ściszonym głosem.
- Na pewno? Może jednak ci przyniosę.
Wojownik położył głowę na ziemi. Patrzył pusto w dal.
- M-mamo… - szepnął.
-T-to ja ci przyniosę mak.
Pobiegłam do legowiska medyków. Tak zastałam nucącą coś Konwaliowe Serce. Układała zioła.
- Z Orlikowym Szeptem coraz gorzej…
Czarno-biała medyczka odwróciła głowę.
- Cętko…W końcu to jego matka.
- Potrzebuję dla niego maku!
- Co za dużo to niezdrowo. Może potrzebuje chwili samotności, żeby pomyśleć i się wypłakać?
- A-ale on…Trzeba go jakoś rozweselić. Tyle złego przydarzyło się w klanie…
- Cętkowany Kwiecie, jestem pewna, że przydarzy się też coś dobrego…
<Konwalio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz