Obóz zaczął powoli budzić się do życia, pozostałe kocięta i karmicielki też wstawały. Szylkretka pacnęła brata, wciąż pogrążonego we śnie, tak samo zresztą, jak Kwitnąca Polana i Krówka. Mysie strawy, jak mogą tyle spać w tak ważny dzień?
— Storczyku! Ejjj, wstawaj — parsknęła, a gdy to nie pomogło, pacnęła go jeszcze raz, tym razem mocniej i centralnie w pysk. — Jak możesz teraz spać?!
Biały kocur niemrawo otworzył oczy, mierząc siostrę półprzytomnym wzrokiem.
— Czego? — mruknął, zakrywając pysk łapą i odwracając się na drugi bok.
— Jak to czego? Przecież dziś jest nasze mianowanie, zapomniałeś już? — pisnęła.
Zamrugał i wstał jak oparzony. No tak, był szczęśliwy tak samo jak Melodyjka, a nawet i mocniej. Kotka zerknęła w stronę wyjścia. Tak, dzisiaj będzie cały dzień czekać w skupieniu, aż Czapla Gwiazda przemówi do klanu, a oni staną się uczniami!
***
— Niech wszystkie koty wystarczająco dorosłe, żeby samodzielnie polować, przyjdą na zebranie klanu. — Na te słowa Melodyjka podskoczyła, by następnie wystrzelić jak z procy.
— Stój niedołęgo, masz brudne ucho — warknęła za nią Kwitnąca Polana, przytrzymując córkę i wylizując ją szybkimi ruchami języka. Oho, od kiedy zależało jej na wyglądzie własnych dzieci? Cóż za nowość! Kotka z niechęcią wytrzymała tą toaletę, a gdy cętkowana przestała, wyrwała się jej i zatrzymała dopiero, gdy była zaraz pod miejscem przemówień przywódcy.
Storczyk był tam już przed nią, a Krówka przydreptała na samym końcu. Członkowie Klanu Burzy powoli się zbierali, natomiast Melodyjka cała drżała z emocji. W końcu, tyle na to czekała! Zamruczała, rzucając czekoladowemu wyczekujące spojrzenie.
— Krówko, ukończyłaś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś została uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Krowia Łapa. Twoim mentorem będzie Brzozowy Szept. Mam nadzieję, że przekaże ci ona całą swoją wiedzę — zaczął uroczyście. W tym momencie też liliowa przestała słuchać, intensywnie zastanawiając się, kto będzie ją uczył. Rozejrzała się po tłumie. Hmm, to na pewno będzie jakiś świetny wojownik, który nie będzie sztywniakiem, a nauczy ją masy rzeczy! Przecież zasługiwała na kogoś wyśmienitego, jak żaden inny kociak w klanie.
— ...będziesz się nazywać Storczykowa Łapa. Twoim mentorem będę ja. — Dopiero w tym momencie do koteczki doszły słowa Czaplej Gwiazdy, powodując niespodziewany i gwałtowny przypływ złości. Jak to?! No dobra, lubiła swojego braciszka, ale żeby to on dostał lidera, a nie ona? Phi! Chociaż... co się przejmowała, Czapla był bardzo stary i zbyt spokojny, taki po prostu nudny. Tak tak, dokładnie, nie miała czego zazdrościć.
— Melodyjko, ukończyłaś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś została uczniem — miauknął, a w oczach wspomnianej szylkretki zabłyszczały radosne iskierki. W końcu ona! — Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Melodyjna Łapa. Twoim mentorem będzie Rzeczny Nurt. Mam nadzieję, że przekaże ci ona całą swoją wiedzę — oznajmił. Melodyjka, a raczej Melodyjna Łapa szybko wychwyciła niebieską kotkę w tłumie z niemałym zawodem na pyszczku. Córka Brzozowego Szeptu może i była młoda, ale zdecydowanie zbyt leniwa i taka jakaś... nieodpowiednia dla tak wspaniałego kota jak liliowa. Naprawdę, żałosne, z jakiej racji musiała tak skończyć... — Rzeczny Nurcie, jesteś gotowa do szkolenia własnego ucznia. Otrzymałaś od swojego mentora doskonałe szkolenie oraz pokazałaś nam swoją siłę i odwagę. Będziesz mentorem Melodyjnej Łapy, mam nadzieję, że przekażesz jej całą swoją wiedzę.
Świeżo upieczona uczennica wymuszenie wyszczerzyła zęby w uśmiechu, gdy jej mentorka wyszła przed innych wojowników, by zetknąć się z nią nosem. Melodyjka wysunęła się lekko, gotowa na gest i tym samym oficjalne zaczęcie szkolenia, ale wtedy…
— Aczkolwiek — przerwał Czapla Gwiazda. — Jak zapewne wszyscy wiedzą, w czasie ostatniego zgromadzenia Melodyjna Łapa wraz ze Słonikiem nielegalnie poszli na nie, w dodatku dopuszczając się tam haniebnego czynu, jakim było wspięcie się na skałę liderów. Nie mogę pozostawić takiego zachowania bez kary. Wobec tego Melodyjna Łapo, przez pierwsze 4 księżyce swojego szkolenia nie będziesz polować ani walczyć, a nauczysz się pokory, dbając o to, by wszystkie legowiska były czyste, a wojownikom, uczniom, a przede wszystkim karmicielkom i naszej jedynej starszej wygodnie się spało.
ŻE.
CO.
Melodyjną Łapę wryło w ziemię. Po prostu wryło. Miała ochotę rzucić się na ten stary, wyrzygany kłak i tylko mordercze spojrzenie Kwitnącej Polany oraz pełen zażenowania wzrok Rzecznego Nurtu ją przed tym powstrzymały.
Kotka najwyraźniej przeceniła Czaplą Gwiazdę i popełniła błąd, nie przejmując się jego wcześniejszymi słowami. On naprawdę śmiał to zrobić. Uziemić ją w obozie przy sprzątaniu odchodów, kiedy jej rodzeństwo będzie w najlepsze zwiedzać tereny i uczyć się technik walki.
<Rzeko? Wyśmienity początek wspólnego szkolenia, nieprawdaż?>
o cholera co sie stało
OdpowiedzUsuńHehe, MÓWIŁAM WIEDZIAŁAM XDDD
OdpowiedzUsuńTy to się nie ciesz, poczekaj aż dostaniemy od Koniczynki lanie xd
Usuń