Iskra ostatni raz powiodła wzrokiem po, nie do końca jeszcze właściwie pachnącym, obozie.
O tej porze nawet wiatr spał. Nie porywał już płatków śniegu, by rzucić nimi w najbliższego kota, nie przenikał do szpiku kości. Biały puch też zdawał się mniej zimny niż zwykle, jakby śnił o czymś ciepłym i przyjemnym.
Iskra wiedziała, że na jej oczach dział się cud kolejnego wschodu słońca. Jej ślepia nie potrafiły dostrzegać subtelnych zmian koloru, blednięcia atramentowego najpierw nieba, ale wiedziała, że już wkrótce przybierze ono jasny, błękitny kolor.
Prawie jak zamknięte jeszcze oczy.
Stała, nie potrafiąc odejść. Jej serce rwało się do przodu, ale ciało pozostawało w miejscu, przykute do niego zwodniczym spokojem przedświtowej pory. Zdawała się na coś czekać, ale nie miała pojęcia na co.
Nagle świat oblały kolory. Kocica mogła się założyć, że jeszcze parę uderzeń serca temu ich nie było, a teraz po prostu rozbiegły się po świecie, biorąc w posiadanie wszystko, czego dotknęły. Były. I już.
To był ten moment. Otrzepała futro, wstając. Teraz była gotowa.
Postawiła pierwszy krok, zostawiając ślad w głębokim śniegu. Jeszcze chwila i pierwsze umysły wrócą po nocnej wędrówce do mniej lub bardziej wypoczętych ciał. Jeszcze chwila i obóz ożyje gwarem rozmów, śmiechami, uczuciami. Bez niej.
Uśmiechnęła się do tej myśli.
Spod horyzontu wyjrzały nieśmiało pierwsze promienie słońca, liżąc zawieszone najniżej chmury. Zapowiadał się piękny dzień.
Usłyszała za sobą jakiś odgłos.
Z legowiska wyłonił się tak doskonale jej znany, szylkretowy łebek. Żółte ślepia, tak podobne do jej, spojrzały na nią smutno.
- Odwiedzisz nas kiedyś?
Czekoladowa skinęła łbem, potwierdzając i delikatnie uśmiechnęła się do siostry.
Oczy Nostalgii zasnuła mgiełka łez. Jedna z nich wymknęła się z oka, zaraz za nią powędrowała następna i Iskra uświadomiła sobie, że będzie za nią tęsknić. Bardzo.
Podeszła do siostry i dotknęła jej czoła swoim.
- Do zobaczenia. Pożegnaj ode mnie Muszelkę.
Nostalgia lekko kiwnęła głową.
- Uważaj na siebie, dobrze?
- Oczywiście - Czekoladowa uśmiechnęła się ciepło, odsuwając od siostry. Ostatni raz spojrzała w jej szkliste oczy i po prostu odeszła, zostawiając ją samą.
Nie odwróciła się już więcej.
Jej dusza śpiewała z radości, ale nie wiedzieć czemu, serce płakało.
<Nostalgio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz