Jeżyk w oczekiwaniu na zdanie swojej rodzonej siostry, zaczął bawić się kawałkiem mchu, popychając go to w jedną, to w drugą stronę.
- Tak! Tylko... Nie jestem za duża? - zapytała zaniepokojona Psianka.
- Spokojnie! Dasz radę. - miauknął kocurek, zdziwiony słowami koteczki. Posłał jej lekki uśmiech.
- Ale gdzie ty się chcesz schować w kociarni? - kolejne pytanie padło z pyszczka liliowej.
- Mm... Nie wiem! W każdym razie najpierw ty liczysz! - zamruczał Jeżyk i oblizał sobie nos. Odczekał mniej niż uderzenie serca, by z powagą dodać. - Zamknij te oczy!
Gdy tylko Psianka zamknęła oczy, syn Brzozowego Szeptu, wystrzelił przed siebie. Małe łapki zabrzmiały głucho po ziemi. Kociak w przypływie ekscytacji, rozejrzał się po żłobku, próbując odnaleźć idealną kryjówkę. Nie chciał, żeby siostra znalazła go tak szybko.
Na samym początku, zamierzał schować się za mamą, ale uznał, że to jednak zły pomysł, więc tylko zmrużył nosek. Tak! Jest! Bez słowa, zmierzył we wskazaną siostrę. Dotarł do legowiska, które dawniej należało do innej karmicielki, po czym zakopał się w nim, aż po sam koniuszek ogonek. Ciężko było mu co prawda oddychać, ale najważniejsze, żeby Psianka dostrzegła, że on też jest wartym towarzyszem do przygód.
- SZUKAM! - usłyszał wrzask liliowej koteczki.
Słyszał, jak biega tu i tam, szukając właśnie jego. Jeżyk był zadowolony. Kryjówka okazała się fantastyczna.
- J-E-Ż-Y-K! - zawyła Psianka.
Czekoladowy kociak, przez chwilę, miał ochotę odpowiedzieć na wołanie, ale w porę się powstrzymał. Nie ma tak łatwo.
- Psianko... Bawcie się ciszej... Proszę... - Wykrztusiła zaspana Brzozowy Szept, z aprobatą Sreberka i Rzeczki.
Jeżyk zastrzygł uszkami, nasłuchując wszystkiego, co działo się w kociarni. Zmrużył niebieskie ślepka, czując się coraz bardziej sennym. Zabawa z Psianką mocno go zmęczyła, nawet jeśli dopiero się rozpoczęła. Kociak ziewnął szeroko. Postanowił się zdrzemnąć. Siostra przecież nie odnajdzie go tak szybko, prawda?
Zmęczone chrapanie, przerwał nagły skok. Jeżyk zaskoczony, przekręcił się na drugi bok, więc Psianka znalazła się prosto na jego brzuchu, przyciskając brata do ziemi.
-ZNALAZŁAM CIĘ!
<Psianko? Rozbudzisz jakoś tego leniucha? c;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz