Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy Sowa polizała mnie po pyszczku. Mimo
tego, że z całego serca lubiłam Kropelkę, to od dawna obstawiałyśmy kogo
bardziej lubi Sowa. I cóż to? Od razu widać, że byłam jej najukochańszą
córeczką. Podniosłam z dumą mój kikut, następnie pokuśtykałam do mojej
siostry i zaśmiałam się cicho. Ta pacnęła mnie łapą w nos z uśmieszkiem
na pyszczku. Zmarszczyłam czoło, ale z racji tego, że nie miałam ochoty
na walkę prawie od razu skoczyłam bardziej w stronę lasu. Co prawda
nadal trochę źle mi się skakało, ale to nie oznaczało, że nie potrafię
walczyć czy polować, ale jeżeli mamy być szczerzy to Kropelka trochę
mnie wyprzedziła i zaczyna lepiej walczyć. Dzisiaj jej jednak pokażę,
jak efektywnie złapię mysz, a może w najlepszym wypadku nawet jakąś
nornicę.
- Idziemy? - Spytałam, wpatrując się w kilka drzew
otaczających stodołę. Jak byłam młodsza podążyłam dalej i jeszcze dalej
za moją matką, która doprowadziła mnie do kotów. Z początku nie zdawałam
sobie sprawy, że po bardzo dużej ilości bić serca to miejsce zamieni
się w krwawe pole bity. Straciłam tam ogon i łapę, ale nadal czułam dumę
z powodu śmierci tej zdrajczyni Kryształowej Łapy, która zdradziła
swoją krew ucząc się w Klanie Nocy. Nie wiedziałam jak można to w ogóle
zrobić, bo ja byłam niesamowicie przywiązana do Sowy i dążyłam do tego,
by wyglądać jak najlepiej w jej oczach. Podlizywanie się? Idealnie
ujęte.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że moja mama, jak i siostra stoją obok mnie.
-
Biegnąca Sarno, poluj w okolicach stodoły, tutaj w każdym kącie czają
się myszy. Ty Czarna Kroplo udaj się w las. Ja będę was obserwować, a
przy okazji coś upoluje.
Kiwnęłam głową i nie czekając na to, aż
one ruszą, szybkim krokiem pobiegłam w stronę naszego "obozu". Gdy byłam
już blisko zniżyłam nos ku ziemi. Faktycznie! Wszędzie czuć było
zapachy myszy, jedne były stare i zanikające, a inne świeże. Otworzyłam
pyszczek, wyobrażając sobie jak zajadam się tłustą myszą zjedzoną przeze
mnie. Potrząsnęłam głową, by wygonić z niej te myśli.W końcu chciałam
upolować jak najwięcej, by pokazać ponownie jaka to ja jestem
świetna. Przybrałam odpowiednią pozycję i zaczęłam powolutku przesuwać
się do przodu.W końcu moim oczom ukazała się mysz. Nie czekając ani
chwili skoczyłam na nią, ale ta wysmyknęła mi się spod łapy.
Zdenerwowana zaczęłam szukać inne, aż w końcu moim oczom ukazała się...
kolejna mysz. Tym razem bardziej tłusta. Szybko wykalkulowałam, że
będzie trochę wolniejsza, dlatego przesunęłam się trochę bliżej i
wyskoczyłam na nią. Zamierzała uciec, ale nie zdążyła.
Polowałam
jeszcze dosyć długo, aż przyszła Kropelka. Trzymała w pyszczku nornicę
dumnie spoglądając na moje myszy. Ale co z tego? Mimo, że były małe, to
miałam ich pełno.
- Dobrze się spisałyście, Kropelko, idź bo
resztę. - Powiedziała Sowa, nagle wychodząc z trawy. Moja sierść zjeżyła
się, myślałam, że nasza mama jeszcze na coś zapoluje.
<Sowa? Kropelka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz