Zimno, to pierwsza rzecz jaką poczuła mała kotka. Otworzyła swoje ślepia próbując się obudzić. Do żłobka wpadł chłodny powiew Pory Nagich Liści, świetnie. Różyczka mocniej wcisnęła się miedzy dwie siostrzyczki usiłując zachować jak najwięcej ciepła dla siebie. Ich mama dalej spała, dowodem był jej miarowy, płytki oddech. Kociak nie miał zamiaru spać dalej, czuła, że nie potrzebuje już snu. Przeczołgała się w stronę pyska swej matki trącając przy okazji siostrzyczkę w bok. Ta tylko wymierzyła jej lekkiego kopniaka przez sen przewracając się na brzuszek. Różyczka zasyczała pokazując język kotce, oczywiście nie mogła go ujrzeć, nadal była w głębokiej fazie snu. Przeczołgawszy się do matki trąciła jej nosek łapką. Milcząca Gwiazda zmarszczyła pysk fukając lekko, nie obudziła się jednak. Brązowe kocie postanowiło zacząć piszczeć w celu obudzenia matki. W końcu ucho liderki zadrgało, potem jej powieki uniosły się do góry odsłaniając krystalicznie niebieskie oczy. Zaspanym wzrokiem zmierzyła swą córkę trącając ją noskiem. Różyczka przyjęła ten gest z uśmiechem mrucząc cicho.
- Dzień Dobry mamo- miauknęła cicho i dość niezrozumiale, nadal uczyła się mówić. Milcząca Gwiazda przyciągnęła córkę bliżej po czym zaczęła ją myć rzucając szybkie ,,dzień dobry”. Różyczka czuła się szczęśliwa, rodzeństwo nadal spało a ona miała mamusię na wyłączność. Miała nadzieję, że przyjdzie także jej ojciec, kot którego darzy szczególną sympatią, jej autorytet i wzór, podobnie jak matka.
Po skończonej higienie została wypuszczona z uścisku, przebiegła kilka kroków potykając się po drodze. Upadła na mech zanosząc się cichutkim śmiechem. Chciała rozejrzeć się po żłobku, wreszcie nadszedł czas na spokojne zwiedzenie. Przeszła się naokoło, obserwują każdy jego kąt. Zatrzymała się obok Wrzosowego Nosa. Jej brzuch był ogromny, spodziewała się zapewne kociąt. Jej biała sierść okraszona szarymi płatkami wyglądała naprawdę pięknie w lekkim półmroku żłobka. Jedynie cienka wiązka światła spadała na jej pyszczek oświetlając jej prawy policzek. Różyczka uważała, że kotka jest naprawdę śliczna, ale jej charakter czasem dawał jej do myślenia, kotka wiele razy kłamała, wiedziała, że było to spowodowane próbami ,,podlizania się”, ale dalej nie podobało się jej to w żadnym stopniu. Zostawiła w spokoju młodą królową wracając do mamy, obok jej łap już skakała Bieguś wraz z Promyczkiem. Różyczka westchnęła ciężko siadając z boku, wolała się im przyglądać niż brać czynny udział w zabawie. Przyglądała się jak siostry rzucają się na siebie ze śmiechem próbując wytrącić się z równowagi. Zabawa wyglądała naprawdę świetnie, ale brązowa kotka nie miała zamiaru brudzić sobie futerka pięknie wyczyszczonego przez matkę. Od czasu do czasu Milcząca Gwiazda pomagała im się ustawić lub podpowiadała jaki ruch mają teraz wykonać. Dopiero po dłuższej chwili zauważyła swoją druga córkę, zaprosiła ją do siebie skinieniem ogonka. Różyczka, nie chcąc sprzeciwiać się mamie, podeszła do rodzinki. Pierwsza zaatakowała ją Bieguś, skoczyła na jej plecy przygniatając ją do ziemi.
- Ha! Mam cię!- krzyknęła triumfalnie. Róża mruknęła coś pod nosem wykonując nagły zryw, skoczyła do góry strącając niczego nie spodziewającą się siostrę z grzbietu. Otrzepała się z ziemi wchodząc na łapy matki.
- Nie chcę się bawić- odpowiedziała zanim zadano jej pytanie- źle się dziś czuję.
- Co ci dolega kochanie?- zainteresowała się Milcząca Gwiazda, troska była ewidentnie widoczna w jej oczach. Różyczka na szybko musiała wymyślić jakieś kłamstewko, odegrać rolę zmęczonej i lekko schorowanej.
- Boli mnie łapka- skłamała- chyba źle spałam, au- syknęła prostując ją. Liderka przytuliła swoje kocię dalej ucząc resztę dzieci podstaw walki, o ile można to tak nazwać.
Niedługo po popołudniu, po karmieniu, do żłobka wmaszerował Borsuczy Goniec, z dumą odbijającą się w jego ślepiach i wypiętą piersią. Spojrzał na swoje dzieci które leżały obok jego partnerki. Nie spały, jedynie odpoczywały po posiłku. Na widok ojca ożywiły się jednak. Wszystkie trzy skoczyły na równe łapy podbiegając do taty, tuliły się do jego łap i mruczały. Wojownik zniżył łeb do ich poziomu liżąc każde kocię po łepku. Ponownie podjął drogę do liderki, ułożył się tuż za nią wtulając łeb w jej szyję.
- Bardzo męczą cię te małe pędraki?- zapytał z uśmiechem. Milcząca Gwiazda zaśmiała się rzucając ciche ,,nie” w odpowiedzi. Bieguś wspięła się na grzbiet matki próbując dotrzeć jak najbliżej ojca. Promyczek wskoczyła na łapy matki a Różyczka powoli ułożyła się przy piersi wojownika wtulając się w nią. Czuła się bezpiecznie w cieniu wielkiego, jak dla niej, kocura. Uważała, że nie ma lepszego obrońcy niż on.
- Opowiedz nam co się dzieje w klanie tato- poprosiła Promyczek a jedna z siostrzyczek miauknęła podekscytowana. Borsuczy Goniec nie dał się długo namawiać, opowiedział o polowaniach, zmianie pogody, rządach ,,okrutnego dyktatora Pustułkowego Dziobu”. Szybko zrozumiał, że dzieci nie pojęły żartu a sierść Milczącej Gwiazdy zjeżyła się na karku z przerażenia, musiał szybko się tłumaczyć. Różyczka odetchnęła z ulgą, naprawdę zaczęła wierzyć, że szary wojownik może chcieć zjeść największe kocie z miotu, którym na szczęście nie była. Rozmowa dalej ciągnęła się, padały typowe pytania ,,jak jest na dworze?”, ,,co robi klan?”, ,,kiedy zostaniemy uczniami?”. Point usiłował odpowiedzieć na każde, na tyle ile umiał. Nie był zastępcą wiec nie orientował się w tych sprawach tak dobrze jak Pustułkowy Dziób.
Po jego wyjściu Różyczkę nawiedził dziwny napad smutku, miała ochotę iść za ukochanym rodzicem. Miała dość nudnego żłobka, przepełnionego dusznym powietrzem i smrodem mleka. Położyła się dalej od rodzeństwa niż zwykle, spróbowała zasnąć aby pominąć ten nudny dzień. Jej plany pokrzyżowała Bieguś która szturchnęła ją łapką. Różyczka nie była na nią o dziwo zła, miała ochotę jeszcze porozmawia z kimś, nawet z własną siostrą.
- Tak?- zapytała spokojnie wlepiając swoje spojrzenie w łaciatą kotkę przed sobą.
<< Bieguś?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Owocowym Lesie!
(brak wolnych miejsc!)
Miot Samotników!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(trzy wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz