Borsuczy Goniec kiwnął łebkiem, plan był dość dobry. Mimo to wiedział, że musi to skonsultować z liderką, ewentualnie zastępcą. Nie sądził aby pozwolili na to spotkanie, ale nie śmiał robić nic bez ich wiedzy. Kocur spojrzał na własne łapy po czym westchnął. Srebrny Deszcz zauważył to, szturchnął towarzysza w bark oczekując na jego odpowiedź.
- Nie jestem pewien czy to dobry pomysł Srebrny Deszczu, przynajmniej nie teraz. Na świat przyjdą dwa mioty w klanie wilka, nie możemy pozwolić na to aby kocięta ucierpiały.
- W jaki sposób mają ucierpieć Borsuczy Gońco? - zapytał lekko zdezorientowany wojownik unosząc łeb do góry- mój ojciec nawet nie wejdzie do obozu, nic im nie zrobi…
- Nie rozumiesz, że próbą odzyskania Rdzawej Łapy możemy wywołać wojnę z klanem Burzy?- wybuchł nagle point, nie chciał aby jego słowa brzmiały tak wrogo, ale wyszło jak wyszło- nie możemy ryzykować tego aby Klan Burzy porwał kolejny miot, moje dzieci!
Srebrny Deszcz zamknął pysk wpatrując się w kocura. Borsuczy Goniec zrozumiał co powiedział, wyjawił, że jest ich ojcem. Myślał, że dla klanu jest to dość oczywiste ale widząc zaskoczenie jakie odbijało się w oczach szarego towarzysza zrozumiał, że nie każdy jest tego świadomy. Point westchnął machając ogonem, rzucił szybkie ,,zapomnij” po czym skierował się w stronę obozu.
- Srebrny Deszczu… musimy to przedyskutować z Milczącą Gwiazdą albo Pustułkowym Dziobem, dobrze? Moim zdaniem twój plan jest dobry, ale nie teraz.
Pręgowany wojownik skinął łbem i poszedł za wojownikiem. Podróż minęła im w ciszy. Susza istotnie przeszła, ale akurat na Porę Nagich Drzew w której zwierzyny znowu będzie brakować. Liście powoli żółkły na ocalałych drzewach, kilka nawet opadło na ziemię. Pogoda stawała się co raz chłodniejsza, a dni - krótsze. Nie przynosiło to dobrej perspektywy dla klanu Wilka, szczególnie przez to, że niedawno nawiedził ich pożar. Obóz powoli powstawał na nowo, jednak czekało ich jeszcze wiele pracy. Borsuczy Gońca nie mógł znieść widoku spalonych drzew i osmolonej ziemi, nie chciał aby w takich warunkach dorastały jego dzieci. Nie tego dla nich pragnął. Zasługiwały na piękne, zielone łąki pełne zwierzyny, wysokie drzewa pod którymi mogłyby się schronić w upalne dni. Potrzebowały dobrze zabezpieczonego obozu w którym mogły czuć się bezpiecznie. Jedyne na co teraz mogły sobie pozwolić to strzępek wielkiego klanu Wilka.
Kiedy tylko wkroczyli do obozu Borsuczy Goniec poszedł do Milczącej Gwiazdy, wysyłając kocura do Pustułkowego Dziobu. Point wszedł do żłobka już po chwili czując jego ciepło. Było tu dość duszno, ale nie na tyle aby dostać bólu głowy. Zauważył Milczącą Gwiazdę, leżała pod jedną ze ścian ugniatając łapami posłanie. Jej wielki brzuch zwiastował, że kocięta przyjdą na świat już niedługo. Wojownik poczuł ukłucie w sercu, nie było one bolesne, bardziej zwiastowało strach który go ogarnął. Nie był pewien czy jest gotów stanąć na wysokości zadania i stać się dobrym ojcem. Jedno wiedział na pewno, będzie się starał być jak najlepszy. Podszedł do kotki kładąc się obok. Polizał ją po pyszczku tuląc się do niej. Milczka odpowiedziała mu radosnym śmiechem czując jak jej partner kładzie łapę na jej brzuchu.
- Milcząca Gwiazdo, chyba kodeks mówi jasno, jedna porcja dla jednego kota- zażartował kocur z uśmiechem na pysku. Kotka zaśmiała się przymykając powieki, widać, że była dość znudzona ciągłym siedzeniem w miejscu.
- Po co tu przyszedłeś Borsuczy Gońco? Sprawy klanu czy rodzinne?- zapytała biorąc głęboki wdech.
- Obawiam się, że klanu. Srebrny Deszcz ma plan na ratunek Rdzawej Łapy. Musiałem zapytać cię o zgodę.
<< Milcząca Gwiazdo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz