Kocurek odwzajemnił uśmiech. Miłe było dostać pochwałę od swojego mentora, ale mimo to chciał dzisiaj spróbować pokonać go, by pokazać, że jest dobry. Tak dobry, że cały las będzie drżał pod jego łapami. Spróbował jeszcze raz, starając się patrzeć w zupełnie inne miejsce niż cel jego ataku. Stał chwilę, po czym rzucił się na miętowookiego kocura, oczywiście nagle zmieniając kierunek, co wytrąciło z równowagi kocura. Zatoczył się, ale udało mu się zrobić unik, zanim Płonąca Łapa powaliłby go na ziemię (w końcu to góra mięśni). Tym razem nie zrobił przerwy po nieudanym ataku i znowu natarł na Pustułkowego.
**po walce i pożarze i zebraniu etc.**
Klan Wilka wyglądał naprawdę kiepsko. Cały las się spalił, jednak dobrą wiadomością był pierwszy od wielu księżyców deszcz. Mimo to było już troszkę lepiej, las za jakiś czas powinien znowu się odrodzić. Na razie jednak panował głód. Futerko kocura mimo wody było matowe i nieprzyjemne. Mimo to nie zaprzestał treningów z Pustułkowym Dziobem. Zresztą właśnie wracali z zebrania, które przyniosło mu nowe doświadczenia. Widział, że wszyscy pobratymcy są wściekli, a Szepcząca Łapa płakała. Skrzywił się. Po co mazgai? Nie dość, że narazili się na gniew Klanu Burzy, to jeszcze chyba nikt poza nim nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji. Przypomniał sobie słowa Lamparciej Gwiazdy Ten uczeń ma więcej rozsądku niż wielu z waszych wojowników Pustułkowy Dziobie. Umie odróżnić Kota z Klanu Burzy od kota z Klanu Wilka i mimo woli poczuł się dumny. Nie miał powodów darzyć lidera sympatią, ale cieszył się, że ktoś go docenił. Oczywiście w obozie nikt najpewniej się za nim nie stawi. Wszystkie koty były oburzone rzekomymi kłamstwami Burzowiczów. Zamyślił się. Ta kotka wyglądała jak Rdzawa, nie mógł zaprzeczyć. Ale jakie mieli dowody, że to na pewno córka Milczącej Gwiazdy? Wszyscy zapierali się, że to Iskrzące Futro jest jej matką. A nawet jeśli Szepcząca Łapa i Borsuczy Goniec mieli rację, to i tak faktem pozostaje to, że ona porzuciła Klan Wilka, swoją rodzinę i pobratymców. A nie zamierzał bronić ani tym bardziej ratować zdrajcy.
Milcząca Gwiazda czekała na wieści. Jej ogon lekko drgał, ale wyglądała na całkiem spokojną. Długo nie musiała czekać. Koty zaraz zaczęły się przekrzykiwać, a reszta klanowiczów podeszła posłuchać.
- Rdzawa! Ona żyje!
- Porwali ją! Te kłamliwe koty ją porwały, namieszały w głowie i teraz myśli, że należy do Klanu Burzy!
- Toż to koty o lisim sercu, doprawdy!
- Jak oni śmieli? Rdzawa Łapa powinna być z nami, ze swoją rodziną i w swoim klanie! Tego nie można tak zostawić! - koty miauczały przeraźliwie, a Szepcząca Łapa wiodła prym, prowadzona wściekłością i bezbrzeżną rozpaczą. On tylko siedział z boku, patrząc wzrokiem bez emocji. W oczach Milczącej Gwiazdy zamigotała nadzieja i radość, a także złość. Po chwili przerwała członkom Klanu Wilka i rzekła:
- Niech ktoś opowie mi to dokładnie, bo ciężko mi was zrozumieć. Rdzawa, moja kochana Rdzawa żyje i jest w Klanie Burzy?
- Tak! - odezwały się koty chórem. Potem Borsuczy Goniec zabrał głos i zaczął opowiadać całą sytuację z zebrania. W końcu doszedł do t e g o momentu, a on wstrzymał oddech.
- Szepcząca Łapa oczywiście potwierdziła, że poznaje Rdzawą, zresztą chyba nikt z nas nie miał co do tego wątpliwości... poza Płonącą Łapą. - teraz każda para oczu w obozie wpatrywała się w Płonącego, a jego to bardzo przytłoczyło. Mimo to nie opuścił wzroku, nie drgnął nawet, wytrzymał spojrzenia świecących ślepi - jedne karcące, inne zawiedzione, ale większość zszokowane. Zapadła cisza. Krępująca cisza. W końcu przemówiła ciężarna liderka:
- To prawda? Jak to możliwe, byś nie poznawał własnej siostry, Płomieniu?- kocurek ciężko westchnął, po czym rzekł:
- Przecież ona została porwana, ale nigdzie nie było zapachu innych klanów. Nikt nie wie, co się z nią stało. Może żyć, ale nie wiadomo. Lamparcia Gwiazda wraz ze swym klanem powiedział, że Rdzawa Łapa jest jego i Iskrzącego Futra córką. Sama Rdzawa Łapa nas nie poznała i nie chciała z nami wracać.
- Bo jej to wmówili, mysi móżdżku! - krzyknęła Szept, ale on kontynuował:
- Nie wiemy tego. A nawet, jeśli ona jest z naszej krwi, jeśli przywódca Klanu Bury nas okłamał i tak naprawdę powinna być w Klanie Wilka, ale wybrała Klan Burzy, to dla mnie może już nie wracać. - powietrze przepełnił typowy "Gasp". No tak. Mógł się tego spodziewać. - Jeśli ona sama wybrała ich, zamiast nas, to według mnie jest zdrajczynią. Zerwała ze swoją rodziną, ze swoim klanem, liderem. Jeśli jest tak, jak powiedziałem, to nie jest już moją siostrą. Nic dla mnie nie znaczy. Jest członkinią Klanu Burzy, a więc naszego wroga. Jest naszym wrogiem. - wszyscy zamarli. Zaraz jednak siostra rzuciła się na niego z pazurami, wrzeszcząc:
- Jak możesz? To nasza siostra, ona żyje i ją porwali, a ty zamiast chcieć ją ratować wyrzekasz się jej!- inne koty zdołały ją powstrzymać, ale w jej oczach płonęła wściekłość.
- Ona sama się nas wyrzekła, zrozum to w końcu! A ja nie mam zamiaru ratować zdrajcy i błagać go, aby wrócił do nas, zwłaszcza że widocznie tego nie chce. - kotka warknęła, ale w jej oczach znów zabłysły łzy.
Po długiej chwili zastępca powiedział:
- Przesadziłeś, Płonąca Łapo. - rudy młodzik spuścił głowę w geście pokuty i rzekł:
- Przepraszam. Po prostu chcę jak najlepiej dla Klanu Wilka. Skoro Rdzawa Łapa nie chce do nas wracać, to dlaczego mamy ją zmuszać?
<Pustułkowy Dziobie? Możesz kontynuować trening>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz