- Nio chooodź!
Ostry zawarczał cicho, a raczej wydał dziwny dźwięk, który w zamierzeniu miał być warknięciem.
- Może później - mruknął układając się wygodniej i zaciskając powieki.
Usłyszał jeszcze pełne niezadowolenia mruki rodzeństwa, po czym zmorzył go sen.
***
Obudziły go szturchnięcia przepychającego się obok rodzeństwa. Próbował leżeć niewzruszony, nie chcąc pozwolić odebrać sobie to wygodne, już wygrzane miejsce tuż obok matki. Dopiero po dłuższej chwili ruchy jego braci i siostry zatrzymały się, a ich ciche piski umilkły. Potrzebowały jednak dłuższego czasu, by ich oddechy stały się równe i miarowe, ogłaszając, że już zasnęły. Ostry również chciałby zasnąć znowu, jednak sen nie chciał go złapać. Leżał więc tak z zamkniętymi oczkami, wtulony w matkę. W pewnym momencie, gdy już prawie mu się udało, usłyszał nagły tupot łap i poczuł wibracje na ziemi, które po chwili ucichły, zastąpione głosami. Kocurek bez problemu rozpoznał ten należący do jego matki, przyciszony, jakby nie chciała ich zbudzić, słyszał jednak również nowy, nieznany mu głos. Był w stanie rozpoznać jedynie, że należał on do kocura, był jednak pewien, że słyszy go po raz pierwszy. Pchnięty nagłą ciekawością, poruszył się i pisnął cicho, tak, by nie obudzić śpiącego rodzeństwa, lecz by zwrócić uwagę kocura. Odwrócił się i spojrzał na niego swymi błękitnymi, dopiero przebarwiającymi się na złoto oczami. Przed nim stał rudy, wielki, wręcz ogromny kocur. Patrzył na niego z góry, tak, że Ostry aż nie mógł ukryć podziwu. Jest taki wielki!Zafascynowany, wstał na łapki i podbiegł do niego najszybciej jak potrafił.
- Cześć - miauknął, bardzo starając się, jak zwykle, by jego słowa były równe i czyste, a nie sepleniące i niezrozumiałe jak jego rodzeństwa. - Jestem Ostry, a ty?
<Miętowy Oddechu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz