Srebrny Pysk spojrzała na nią krzywo, ale przyjęła podarunek z wdzięcznością. Szybko zabrała się do jedzenia ryb. Kiedy przełknęła spory kawałek z boku ryby ponownie odezwała się do Czarnego Piórka:
- Myślisz, że to jego dzieci?
- Że co? - zdziwiła się czarna wojowniczka.
- No... Mój brat... I te młode kotki, które przy nim były...
- To raczej uczniowie - mruknęła w odpowiedzi. - W ogóle do niego nie były podobne...
- Aha - westchnęła cicho Srebrny Pysk. - Ale może już mieć dzieci...
Nagle z oczu królowej zaczęły płynąć łzy. Czarne Piórko nie wiedziała do końca, co robić. Nigdy nie widziała swojej byłem mentorki w takim stanie. Ostrożnie podeszła bliżej i polizała ją po barku.
- To takie niesprawiedliwe! - westchnęła Srebrny Pysk. - Ja mam już dzieci. A mój brat i siostra? Co u nich? Może też mają już młode? Zawsze dziękowałam Klanowi Gwiazdy, że spotkałam brata tylko raz czy dwa! Ale moje dzieci? Może przyjdzie im kiedyś walczyć jego dziećmi... Co wtedy? Nie chcę, żeby potomkowie Czarnej Gwiazdy i Porannej Rosy ze sobą walczyli... Co oni będą sobie o nas myśleli?
Czarne Piórko jeszcze raz polizała królową.
- Dziękuję ci kochanie... Jesteś moją jedyną przyjaciółką... - zamruczała z wdzięcznością.
~Księżyc później~
Kocięta Srebrnego Pyska miały już trzy księżyce. Królowa z dumą prezentowała swoje potomstwo klanowi. Od kiedy zaczęli wychodzić ze żłobka coraz częściej spotykała Gepardzie Futro, a wojownik równie często decydował się wychodzić z obozu. Tak było najlepiej dla nich obojga. Srebrny Pysk nie musiała się martwić, że ktoś rozpoznałby podobieństwo Potoku do ojca. Sama maść nic nie zdradzała, ale okrągły pyszczek od razu przywodził na myśl jego ojca.
Strumyk także powoli się do niego upodabniała. Jej zwinna sylwetka także zdradzała Gepardzie Futro, ale w mniejszym stopniu niż było to widoczne u brata. Jagódek natomiast nadal nie przypominał ani matki, ani ojca. Srebrny Pysk wielokrotnie nad tym rozmyślała. W końcu musiała się przyznać sama przed sobą, że każda kość i każdy mięsień jej syna są jak zdarte z Błękitnej Burzy. I te oczy... Przenikliwe, niebieskie oczy... Równie głębokie i zimne jak oczy dawno zmarłego wojownika. Z czasem wrócił jej do pamięci obraz brata, teraz wojownika Klanu Burzy. Spotkała go tylko raz, jak był jeszcze uczniem... Jagódek i on byli identyczni! Nieszczęsny los!
Nakrapiany Kwiat wyszła ze swojego legowiska i zaczęła rozmawiać z kociętami Malinowej Gwiazdy, które Srebrny Pysk także zabrała do obozu. Węgielek też tu był, ale nadal był bardzo nieśmiały i trzymał się blisko swojej mamy. Po chwili szara królowa spostrzegła, że jej dzieci także podbiegły do starej wojowniczki. Z niepokojem podeszła bliżej.
Nakrapiany Kwiat ułożyła gałąź, podpierając ją na dwóch kamieniach tak, że znajdowała się nieco nad ziemią. Biedronka niepewnie próbowała iść po gałęzi.
- Co robicie? - spytała Srebrny Pysk, co wyrwało koteczkę ze skupienia i spadła na ziemię.
- Nakrapiany Kwiat wymyśliła taką zabawę, że trzeba przejść po patyku na drugi koniec! - wyszczebiotała Pszczółka. - Ale to nie jest łatwe!
Srebrny Pysk przyglądała się gałęzi ze zdziwieniem.
- Naprawdę to aż takie trudne? - spytała ze zdziwieniem.
- No... Nie... - odpowiedziała młodziutka koteczka. - Ale mi się nie udało.
- Nie przesadzaj! To proste! - zaśmiał się Potok i wskoczył na patyk, ale od razu zleciał. - Oj!
Kolejnej próby podjął się Osa. Pazurki ślizgały mu się po gałęzi, ale dał radę przejść. Po nim wyzwanie przyjęła Świetlik, także zdała egzamin. Strumykowi jednak się nie udało.
- Nic dziwnego - oznajmiła Nakrapiany Kwiat. - W moim klanie, Klanie Lasu udawało się prawie wszystkim! Starszyzna mawiała, że to dlatego, że płynie w nas krew Klanu Nieba, a jego wojownicy polowali na ptactwo żyjące w koronach drzew. Ale krew naszych kociąt jest już przerzedzona... Mają wiele cech Malinowej Gwiazdy, a twoje twej matki i ich ojca... Nie mówiąc już o Czarnej Gwieździe. On był bardzo niezdarny.
- Masz rację. One są podobne do ojca, a ja niewiele mam ze swojego...
Wtedy na gałąź, po długich namowach wszedł Jagódek. Mruknął coś co zabrzmiało jak "cicho bądźcie mysie bobki", choć Srebrny Pysk błagała w duchu, by było to coś innego i żeby starsza tego nie słyszała. Kociak wskoczył na gałąź i bez najmniejszych problemów przeszedł całą jej długość. Wszyscy byli pod wrażeniem.
- Krew Porannej Rosy jest w nim bardzo silna - szepnęła Nakrapiany Kwiat. - Wygląda też jak ona. I te plamki na jego futrze...
<Nakrapiany Kwiecie?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz