Przez żłobek przeturlała się nieduża, kolorowa kulka futra. Zaraz rozległo się głośne piśnięcie i zaczęła się szarpanina. Pręgowana koteczka wskoczyła na brzuch swojej siostry, lecz szybko została odepchnięta silnymi łapkami tamtej. Wylądowała zaledwie kawałek dalej, ale przez silne uderzenie, wstając, kiwała się na boki. Jej przeciwniczka wykorzystała sytuację. Po krótkiej szarży uderzyła w bok młodszej, przewracając ją. Triumfalnie postawiła jedną z łapek na jej pyszczku, po czym wypięła dumnie pierś. Miauknęła głośno na znak zwycięstwa. W tym momencie kotka w prążki wyślizgnęła się. Zacisnęła ząbki na łapie siostry. Tamta prychnęła, na oślep machając pazurami. Trafiła w pyszczek siostry. Po celnym ciosie lekko zaskoczona młodsza odskoczyła do tyłu.
- Kora, Słoneczko spokój - zwróciła im uwagę matka. Obie spojrzały na swoją rodzicielkę, ale nie miały zamiaru słuchać jej poleceń. Wróciły do zabawy, biegnąc do siebie. Znów zderzyły się i zaczęły turlać po żłobku. Odgłosy walki zbudziły resztę rodzeństwa. Kremowy Drozd otworzył leniwie błękitne oczy. Wygiął grzbiet w łuk i ziewnął przeciągle. Matka polizała go po łebku. Wtulił się w jej gęstą sierść, mrucząc cicho. Kątem oka spoglądał na bawiące się siostry. Chciałby mieć z nimi lepszy kontakt. Czuł, że żadna z nich go nie akceptuje. Nigdy nie zapraszały go do swojej grupki. Jedyną, która się nim interesowała była matka.
Dźwignął się na łapki i jedną z przednich kończyn przetarł pyszczek. Ciemna Mordka pchnęła go w stronę rodzeństwa. Spojrzał na nią nieśmiało. Mimo wszystko zdecydował się, podreptał powoli w stronę kotek. Siostry widząc go, zatrzymały się. Słoneczko, która ewidentnie wydawała się szefem bandy, usiadła naprzeciw kocurka.
- M-mogę się z-z wami bawić? - wydukał niewyraźnie. Nic dziwnego, mowa sprawiała wszystkim kociętom wiele problemów.
- Możesz - starsza siostra uśmiechnęła się pod nosem. Oczy Drozda zabłysły. Nigdy wcześniej Słoneczko nie pozwalała mu przebywać w swoim towarzystwie. - Aleeee... Musisz pokazać, że umiesz walczyć!
Kociak nie wiedział co począć. Jeśli przegra nie będzie mógł brać udziału w zabawie, a jeżeli wygra, z pewnością Słoneczko się na niego obrazi. Pozostało mu jedno wyjście. Zaskakująco często właśnie z niego korzystał.
Wydał z siebie głośne, żałosne miauknięcie. Po chwili zmieniło się ono w szlochanie. Siostry zląkły się strosząc sierść na karku. Matka kociąt w mgnieniu oka pojawiła się przy swoich dzieciach.
- No już, chyba pora na odpoczynek. Chodźcie. - ruchem głowy wskazała kociętom legowisko. Złapała Drozda za skórę na karku i sama też się tam skierowała. Karmicielka ułożyła się wygodnie na posłaniu z mchu i liści. Owinęła kociaki ogonem, po czym położyła pysk na łapach.
Ciszę przerwały ciche kroki. Do żłobka weszła nieduża, ciemnoszara kotka z półdługą, zadbaną sierścią. Fiolet. No tak, od niedawna Fioletowa Łapa. Jeszcze jakiś czas temu bawiła się tutaj razem z Iskierką. Drozd znał obydwie te kotki właściwie tylko z imienia. Gdy mieszkały jeszcze w żłobku, był zbyt mały by je pamiętać. Uczennica podeszła do Ciemnej Mordki i upuściła przed nią mysz. Usiadła, zawijając ogon wokół łap.
- Dzień dobry. Biała Mgła kazała mi się upewnić czy karmicielki mają co jeść. Pomyślałam, że przy okazji sprawdzę jak się macie - przeniosła wzrok na młode uśmiechając się lekko. Dorosła kotka odwzajemniła gest i kiwnęła pyskiem w podziękowaniu. Kocięta automatycznie stały się żywsze. Kora i Sroka podskoczyły do Fioletowej Łapy, patrząc na nią z podziwem w oczach. Drozd był zbyt nieśmiały, by tam podejść, więc skulił się tylko i wtulił w sierść matki. Słoneczko natomiast nastroszyła się i wyprostowała, nie rozumiejąc tego zainteresowania uczennicą.
- Brałaś już udział w jakiejś bitwie? - spytała pręgowana koteczka, siadając wygodnie, jakby była przygotowana na długą opowieść.
<Fioletowa Łapa?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz