- Może powinniśmy odejść kawałeczek? - zaproponował nieśmiało Sowi Szpon. - Może nas jeszcze nie zobaczyli?
Jednak ani Lamparci Krok, ani Blady Świt nie zważali na słowa kompana. Kierowała nimi w tym momencie żądza walki. W normalnych warunkach czarny kocur od razu by się wycofał, ale nie po rozmowie z siostrą. I nie w konfrontacji z Wieczornym Blaskiem. Oj tak, doskonale wiedział, kim jest czarny wojownik o białej szyi. Spotkał go już kilka razy, rozmawiał nawet z jego uczennicą. Swoją drogą idąca ku nim kotka bardzo przypominała Mglistą Aurę. Ale tamta już nie żyła. Lamparci Krok dowiedział się kiedyś tego przypadkiem, na zebraniu. Może to jej siostra? Nie, nieco za stara... Złota Łuska? Zawsze myślał, że ona jest ruda!
- Poznaję te koty - wyznał cicho. - Przynajmniej dwójkę. Kotka była kiedyś królową, a czarny kocur to najstarszy żyjący syn Czarnej Gwiazdy.
Właściwie, gdyby się zastanowił Wieczorny Blask był też najstarszym z urodzonych w klanach kotów. Na tej pozycji długi czas wyprzedzała go Jelenia Gwiazda, ale ona już nie żyła. A miot z Klanu Klifu urodził się księżyc później. Tyle Lamparci Krok wiedział o kotach w lesie. W sumie dobrze znał historię klanów. Jego ojciec wielokrotnie opowiadał mu historię Klanu Nocy, a żyjąc z Klanem Burzy poznał i ich losy. O tym, co działo się w Klanie Wilka i Klifu wiedział jedynie z urywków powieści. Miał bardzo rozległą wiedzę i wiedział, że kiedy w odległej przyszłości zostanie członkiem starszyzny będzie miał co opowiadać następnym pokoleniom.
- Sądzisz, ze damy im radę? - zapytała Blady Świt.
- Z pewnością - odpowiedział. - Jeśli nas zaatakują ważne będzie, aby nie wpaść w ich łapy. To silne koty. Od razu uprzedzam - Wieczorny Blask jest mój.
Blady Świt skinęła głową. Nagle rozległ się ostrzegawczy sygnał od strony patrolu Klanu Nocy. Wojownicy Klanu Burzy zostali zauważeni. Wrogi patrol powoli się zbliżył. Jak na razie nie mieli złych zamiarów. Podeszli na pewna odległość i dowodzący patrolem Wieczorny Blask oznaczył jeden z kamieni leżących na granicy. Z dumą odwrócił się ku swojemu terytorium, powoli odchodząc. Lamparci Krok nic z tego nie rozumiał. Miał nadzieję stanąć oko w oko ze swoim krewnym, zbić go i zadać mu parę pytań...
- Wieczorny Blasku!... - Nawet nie zauważył, kiedy wybiegł przed swoją grupę. Wojownik Klanu Nocy odwrócił się jeżąc grzbiet.
- Czego chcesz? - prychnął z pogardą.
- Ja... - No właśnie, czego chciał? Podłe słowa, czemu tak szybko uciekacie? - Ty wiesz kim jestem. Ty byłeś bratem mojego ojca... I należysz do Klanu Nocy...
- Bystre stwierdzenie - mruknął wojownik.
- Ty wiesz, co się stało z Błękitną Burzą! - W Lamparcim Kroku pękły tamy. - Powiedz mi to! Kto go zabił?
Wieczorny Blask zaśmiał się pod nosem. Pozostali wojownicy milczeli. Przyglądali się tej scenie z zainteresowaniem ciekawi rozwoju wydarzeń.
- Smarkaczu... Podaj mi choć jeden powód, dla którego miałbym ci to powiedzieć? - zakpił.
- Jako jego syn mam prawo wiedzieć...
- Nie masz żadnego prawa! - zasyczał wściekle Wieczorny Blask. - Nie masz prawa mnie nawet o to pytać! Nawet odezwać ci się do mnie nie wolno!
- Czy kot, który go zabił nadal żyje? - naciskał Lamparci Krok.
- Oczywiście - powiedział Wieczorny Blask nieco spokojniej. - Ale odłóż zemstę na później, ona jest na razie niedysponowana.
Wojownikowi Klanu Burzy nie umknęło oburzone spojrzenie, jakie Złota Łuska posłała swojemu towarzyszowi. A więc ojca zabiła kotka. Teraz najpewniej jest chora, albo ma młode... Kim jest ta ona? Kim jest kocica, która śmiała zabić jego ojca? Właściwie Wieczorny Blask powiedział mu to wprost - jedna z naszych królowych lub chorych. Ale on nie zna ich królowych i chorych.
Klan Nocy odszedł, a Blady Świt podeszła do swojego współklanowicza.
- Co to miało być? - zapytała lekko zdziwiona. - Twój ojciec był bratem tamtego kota? Ale jak na Klan Gwiazdy...
- Mój ojciec odszedł z Klanu Nocy. Potem oni go zabili. Ona. Dopadnę ją i wyrwę z niej całą sierść!
<Blady Świcie?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz