Wyszedłem na polowanie. Po złapaniu pierwszej myszy jakiś kot wylądował przede mną. Pachniał Dwunożnymi, ale jednocześnie jakoś znajomo. Wyglądał także znajomo. Po chwili przyglądania się mu już wiedziałem - to Burzowe Gardło. Zaginął jakiś czas temu.
- Gdzie byłeś do tej pory? - zapytałem obojętnie. Kocur wstał i po kilku głębszych wdechach odpowiedział:
- Porwali mnie Dwunożni. Próbowałem im uciec, ale oni zawsze mnie znajdywali i łapali. - Hm... Ciekawe, jeszcze nie słyszałem o przypadku, żeby Dwunożni kogoś porwali. Zazwyczaj to tchórze do nich szli. W sumie, nie wiedziałem czy mu wierzyć. Równie dobrze sam mógł pójść do Dwunożnych i zdradzić klan. Może poznał tam jakąś kotkę? Kto wie? A może będą mieli kociaki i stanie się podobnym zdrajcą jak Błękitna Burza w Klanie Nocy.
- Pierwszy raz słyszę, żeby Dwunożni kogoś porwali. - powiedziałem. - Myślę, że sam do nich poszedłeś. - dodałem po chwili.
- Naprawdę mnie porwali! Kiedyś musi być ten pierwszy raz! - kocur powiedział te słowa głośniej. Nastała chwila ciszy.
- A jak dali ci na imię? - zapytałem.
- Mhm... Kucyk. - wymamrotał niezadowolony. Pewnie wstydził się tego imienia, a ja, gdybym był taki jak reszta kotów pewnie bym się zaśmiał. No cusz, trzeba się jakoś odróżniać od reszty szarych stworzeń.
- Co teraz zamierzasz zrobić? - zapytałem.
<Kucule?>
- Gdzie byłeś do tej pory? - zapytałem obojętnie. Kocur wstał i po kilku głębszych wdechach odpowiedział:
- Porwali mnie Dwunożni. Próbowałem im uciec, ale oni zawsze mnie znajdywali i łapali. - Hm... Ciekawe, jeszcze nie słyszałem o przypadku, żeby Dwunożni kogoś porwali. Zazwyczaj to tchórze do nich szli. W sumie, nie wiedziałem czy mu wierzyć. Równie dobrze sam mógł pójść do Dwunożnych i zdradzić klan. Może poznał tam jakąś kotkę? Kto wie? A może będą mieli kociaki i stanie się podobnym zdrajcą jak Błękitna Burza w Klanie Nocy.
- Pierwszy raz słyszę, żeby Dwunożni kogoś porwali. - powiedziałem. - Myślę, że sam do nich poszedłeś. - dodałem po chwili.
- Naprawdę mnie porwali! Kiedyś musi być ten pierwszy raz! - kocur powiedział te słowa głośniej. Nastała chwila ciszy.
- A jak dali ci na imię? - zapytałem.
- Mhm... Kucyk. - wymamrotał niezadowolony. Pewnie wstydził się tego imienia, a ja, gdybym był taki jak reszta kotów pewnie bym się zaśmiał. No cusz, trzeba się jakoś odróżniać od reszty szarych stworzeń.
- Co teraz zamierzasz zrobić? - zapytałem.
<Kucule?>
No cóż*
OdpowiedzUsuńCiiii... xD
UsuńJa wiem czemu Miotła tak napisała! Chat ją zaraził! To jedyne logiczne stwierdzenie! xDDD
Usuń~Wilcza aka Einstein