Rudy kocur przeciągnął się i rozejrzał po legowisku wojowników. Paskudny Upadek i Złota Łuska spali, a po chwili zauważył Wieczornego wciśniętego w kąt. Ostatnimi czasy zrobiło się tu luźniej- Ciepła Pieśń i Srebrny Pysk wychowywały kocięta. Przemknęło mu przez głowę, że powinien odwiedzić partnerkę i kocięta- ale teraz, gdy Malinowa Gwiazda była "niedysponowana", Płomienny odpowiadał za patrole i obowiązki lidera. Malinka była matką od 2 księżyców, a on rzucił się w wir pracy. Nie miał dużo czasu odwiedzać rodziny, więc cieszył się, że Nakrapiany Kwiat dotrzymuje im towarzystwa. Dziś postanowił jednak, że spotka się z nimi. Zorganizował poranny patrol i już miał iść w stronę kociarni, gdy nagle zauważył małą, szylkretową kotkę niezgrabnie poruszającą się po obozie. Podszedł do niej, lecz spostrzegł, że coś nie tak. Kotka kucała. Przyśpieszył kroku. Nagle, Pszczółka podskoczyła i mocno złapała go za przednią łapę. Małe pazurki były ostre i wbiły się mu w skórę, więc nie mógł odczepić kotki. Ona zaś szepnęła:
-Njigdy ciem nje puszcze hue hue hue....- kocur zaśmiał się i pochylając się rzekł:
-Oj, nie byłbym tego taki pewny.- po czym chciał złapać kotkę za kark. Ona nagle wrzasnęła (A właściwie przeraźliwie zapiszczała. W każdym razie, cały obóz ją usłyszał):
-NJEEEEEEEEEEEEEEEE!!!
Płomienny aż się przestraszył, że przypadkowo zrobił coś koteczce, ta jednak zaraz zaczęła cichutko chichotać. Kocur powstrzymał chęć ofuknięcia małej, że robi zamieszanie i pokuśtykał w stronę żłobka. Malinka wyjrzała przerażona- potem powiedziała, że spała i nie zauważyła, że jeden kociak się wymknął. Srebrny Pysk patrzyła zdziwiona, zaraz jednak zaczęła karmić swoje potomstwo. Nieco na uboczu małego Węgielka uciszała pręgowana kotka, również przestraszona. Węgielka? On nawet nie jest czarny... pomyślał kocur, jednak nie wtrącał się w to, bowiem wystąpiły komplikacje przy porodzie, a Lodowe Serce nie dopuszczała nawet swojego asystenta do kotki. Posłał królowym przepraszające spojrzenie i powiedział do uczepionej Pszczółki:
-Kochane mogłabyś zejść? Tatusia to boli.
-Nje. -odparła mała, chwytając go jeszcze mocniej.
-Ale...
-NJE, NJE, NJE, NJE, NJE ODDAM.- Malinowa Gwiazda uśmiechnęła się i odciągnęła małą od łapy ojca, nie reagując na jej piski. Gdy przyciągnęła ją do siebie, ona odmówiła wszelkiej rozmowy, odwracając się od wszystkich i robiąc "focha".
-Nie możesz być taki delikatny, bo nie będzie cię słuchać.- na to szylkretka nagle odwróciła głowę, popatrzyła na mamę głęboko wzburzona i rzekła:
-Kocham tatusia.
-A mamusię też?-spytał Płomień.
-Yyyyy.....Jak jest to coś "nje"?- spytała speszona.
-"Tak", kochanie.
- Wjenc tak.- rodzeństwo obserwowało tę scenkę. Świetlik była najwyraźniej w dobrym humorze, Biedronka patrzyła na to lekko znudzona, a Osa zaczął płakać. Świetlik nagle zaczęła się śmiać, obrzucając siostrę spojrzeniem pełnego wyższości.
-Gupia Pszczoła, Gupia Pszczoła, nie umie powiedzieć "Tak".- wszystkie kociaki wiedziały, kto był przysłowiowym "miszczem" wymowy. Świetlik uczyła się bardzo szybko. Pszczoła była zazdrosna.
-Zamknij lyj luda dupo!- rzekła Pszczoła. Zaraz jednak przypomniała sobie, że siostra obrazi się na nią i nie będzie rozmawiała do końca dnia, a każde nauczone słowo było ważne.
-Pszeplaszam....ale masz ludą dupe! To ni było oblazliwe!- ojciec obrzucił kokę niemiłym spojrzeniem i szepnął do mamy "Skąd ona tak umie brzydko mówić?". Czuła się źle. No okej, jak rodzeństwo się obrazi to nie jest głupio, ale jej tata był zły. Mogłaby nawet znieść smutne spojrzenie matki i wysłuchać dwugodzinnego wykładu o używaniu brzydkich słów, ale tego nie. Mała rozpłakała się, a wraz z nią Osa, któremu zawsze płacz sióstr się podzielał, choć nawet nie wiedział, czemu płacze. W końcu tata rzekł:
-Nie płaczcie. Jutro wam coś opowiem, jak chcecie, jeśli...
-Jeśli umiem opowiadać.-wpadła mu w słowo Malinowa. "Yhm, tak", odparł kocur, polizał całą rodzinkę i odszedł. Zdążył jeszcze wymamrotać:
-Szalone koty, heh.
<Malinka? Możesz opisać opowieść Płomiennego ico tam chcesz XD>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz