— Jak każde z was wie, mój czas zbliża się ku końcowi. Nie jestem już tak sprawna, jak kiedyś, a co za tym idzie, nie jestem w stanie prowadzić Klanu Nocy równie dobrze, jak robiłam to od śmierci Sroczej Gwiazdy — kontynuowała liderka nocnych kotów. Zielone spojrzenie Widlika powędrowało na sylwetkę przywódczyni, a następnie zsunęło się na Algową Strugę i Mandarynkowe Pióro. Zastanawiał się, która z księżniczek obejmie po liliowej władzę. Nie znał obu kocic zbyt dobrze, więc jedynie mógł zaczekać cierpliwie na ogłoszenie następnej liderki przez Spienioną Gwiazdę.
— Podjęłam więc decyzję o przekazaniu władzy. Chcę jednak, abyście to wy, wojownicy, dokonali wyboru, kto stanie na czele waszego klanu. Przez wiele ostatnich księżyców mogliście na własne oczy obserwować zachowania obu naszych zastępczyń, a dziś nadszedł czas, by podjąć tę najważniejszą decyzję. Stańcie po stronie tej z kotek, którą wasze serca wybierają na nową przywódczynię Klanu Nocy — dokończyła liderka. Przyszły piastun otworzył pysk wyraźnie zaskoczony tą decyzją. Oczywiście nie miał zamiaru jej podważać, bo kimże był, by to zrobić? Był tylko zwykłym uczniem Klanu Nocy. Niemniej sam nie był pewien, co powinien zrobić. Stał więc w jednym miejscu. Jego zielone oczy śledziły ruch, emocje każdego kota. Jako pierwszy ruszył Dryfująca Bulwa. Bury kocur bez wahania skierował swoje kroki w stronę czarno-białej kotki. W tym samym czasie kremowy przeniósł wzrok na Mandarynkowe Pióro. Srebrna zastępczyni emanowała pewnością siebie i determinacją. Nie wiedząc czemu, Złocisty poczuł nieprzyjemny dreszczyk. Nie zareagował jednak w żaden sposób. Po prostu stał w bezruchu. Jako kolejna wybrała Trzcinowy Szmer - kotka, z którą rozmawiał jakiś czas temu. To ona mu pomogła rozważyć też i inną ścieżkę. Nie tylko tę wojowniczą, do której w żaden sposób się nie kwapił. Szylkretka wybrała Mandarynkowe Pióro. Widlik nie zamierzał nikogo oceniać przez pryzmat decyzji. Zważywszy, że większość była od niego zdecydowanie starsza. Matka Klekotka, Czyhająca Murena, stała podobnie jak on w miejscu. Zaraz jednak jego uwaga przeniosła się na Kuni Strumyczek. Czarna wojowniczka zdecydowała się na Algową Strugę i zajęła miejsce obok Dryfującej Bulwy. Jako następni swój wybór podjęli Szałwiowe Serce i Mżący Przelot — ci zdecydowali się opowiedzieć po stronie srebrnej zastępczyni. Następnymi, którzy wsparli swoimi głosami Mandarynkę, byli Biedronkowe Pole, Krabowe Paluszki, Różana Woń, Kijankowe Moczary, Siwa Czapla, Wężynowy Kieł i Błękitna Laguna. Z kolei Algę wybrali Lśniąca Ikra, Nenafurowy Kielich i Porywisty Sztorm. Pomimo tylu wyborów, kocurek wciąż nie potrafił zdecydować. Nie był nawet pewny, czy i on powinien się ruszyć. W międzyczasie do Mandarynkowego Pióra dołączyła Latająca Ryba. Powoli ukazywał się faworyt klanowego głosu, ale wciąż pozostało sporo kotów, które do tej pory nie podjęły jeszcze decyzji. Może analizowali każdą z kotek? Być może większość chciała znaleźć się po stronie zwycięzcy dla przychylności po ostatecznym rozstrzygnięciu tego sporu? Prawdopodobnie mieli większe pole do manewru, zważywszy na lepszą znajomość obu zastępczyń. Do tej pory zastanawiająca się Murena, ostatecznie wybrała pomarańczowooką, tym samym przechylając szalę zwycięstwa na stronę wcześniej wspomnianej kotki. Jako następna wybrała Baśniowa Stokrotka, podchodząc do Algowej Strugi. Zielonooki przeniósł wzrok na Kotewkowy Powiew, szukając u niej pomocy. Wsparcia w tej trudnej sytuacji. Jego opiekunka kiwnęła łebkiem, dając mu znać, iż również powinien zagłosować. Złocista Łapa westchnął cicho i powrócił wzrokiem do obu kotek. Ponownie obdarzył spojrzeniem Mandarynkową, ale poczuł coś, czego zupełnie nie rozumiał. Niepokój, a może coś innego? Jednak zdał sobie dzięki temu sprawę, że srebrna nie była jego wyborem. Jego serce opowiadało się po stronie brązowookiej. Kocurek ufał swoim uczuciom, więc ostatecznie się podniósł. Rzucił ostatnie spojrzenie na drugą z kocic, by następnie powolnym, ale pewnym krokiem skierować się do czarno-białej. Usiadł obok innych, którzy wybrali Algę i owinął łapy ogonem. Następnym, który podjął decyzję, był Szepcząca Łapa — kocurek, z którym Widlik miał przyjemność spędzić miło czas. Szept spojrzał za siebie, najwidoczniej wpatrując się w kogoś, nim zajął miejsce obok. Kropiatkowa Łapa opowiedziała się po stronie Mandarynkowego Pióra, a Ćmia Łapa znalazła się obok zwolenników Algi. Żmijowcowa Wić, którego również poznał, wybrał Mandarynkowe Pióro. Zaraz za nim ruszyła Rosiczkowa Kropla. Złotek westchnął bezgłośnie. Miał nadzieję, że bez względu na wynik, żadna z kandydatek nie będzie chować urazy do tych, którzy zagłosowali na drugą. W końcu lider nie powinien się tak zachowywać, prawda? Kolejne koty zaczęły podejmować decyzje. Mewi Puch, Zmierzchająca Fala i Świteziankowe Jezioro podeszli do srebrnej. Z kolei Śnieżna Mordka, Niezapominajkowa Łapa i Rysi Bór stanęli koło Algowej Strugi. Widlik przeniósł wzrok na swoje rodzeństwo. Zastanawiał się nad ich wyborem. Oczywiście bez względu na to, którą zastępczynię wybiorą i tak będzie ich kochał. W końcu byli rodzeństwem i zawsze trzymali się razem bez względu na wszystko. Spojrzał ciepło na brata, Dryfująca Łapa zerknął na niego, a następnie wraz ze swoim mentorem, Rozpromienionym Skowronkiem, stanęli po stronie Algowej Strugi. Jego spojrzenie powędrowało na Borówkową Słodycz, która także wybrała stronę czarno-białej kotki. Czas biegł nieubłaganie, chociaż dla samego Złocistego się dłużył. Chyba nie tylko dla niego tak było, ponieważ w pewnej chwili Dryfująca Bulwa zasnął na stojąco. Jak? Nie miał pojęcia. Postanowił go jednak obudzić. Podszedł do starszego i go szturchnął, wybudzając z chwilowego snu. Rozmowa nie miała racji bytu, a sam Widlik został poniekąd zignorowany przez Bulwę. Cóż poradzić? Nie mógł przecież oczekiwać nie wiadomo czego od podstarzałego kocura. Zwłaszcza że ten według niektórych zachowywał się dziwacznie. Pokręcił lekko łebkiem i powrócił na swoje miejsce tuż obok Dryfującej Łapy.
Kiedy już praktycznie wszystkie koty zajęły wybrane przez siebie strony, Spieniona Gwiazda zaczęła ostrożnie, przesuwając wzrok po każdym z zebranych, liczyć ilość głosów, jakie otrzymała każda z zastępczyń. Wzrok jej zmęczonych, zielonych oczu, zatrzymał się w końcu na stojącej na samym końcu rzędu Mandarynkowego Pióra Trzcinowym Szmerze. Uśmiechnęła się nieco, posyłając w stronę swoich "podopiecznych" czułe spojrzenie. Odchrząknęła, oczyszczając gardło z osiadłej w nim flegmy, by móc głośno i wyraźnie obwieścić całemu Klanowi Nocy, kim zostanie nowa przywódczyni.
— Głosowanie dobiegło końca! — zawołała z góry, dzięki czemu nawet i śpiący Dryfujący Bulwa przebudził się ze snu. — Jak zapewne wszyscy zdążyli zauważyć, wybór wcale nie był łatwy. Niektórym kotom podjęcie go zajęło tak wiele czasu, że paru wojowników zdążyło zasnąć... — Przywódczyni odniosła się do burego kocura, który właśnie przecierał zaspane oczy. — Czas jednak oficjalnie rozstrzygnąć, kto zostanie moim następcą. — Koty wstrzymały oddech, gdzieś w tle rozległ się omdlewający jęk Śnieżnej Mordki, która z emocji utraciła przytomność i właśnie była cucona przez Szałwiowe Serce, ktoś pisnął, ktoś miauknął, aż... — Klanie Nocy, powitajcie Mandarynkową Gwiazdę!
[1094 słów]
[przyznano 22%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz