Kocur spojrzał na siostrę, która namawiała go do wyjścia. Buras potrzebował chwili do namysłu, w końcu wciąż był tylko uczniem, lecz z drugiej strony Północ to już wojowniczka, więc czym to będzie się różnić od treningu?
- No dobrze, chodźmy - powiedział Wróbelek, podnosząc się z wygrzanego legowiska.
- Fantastycznie! Za mną! - Wymruczała dymna, wychodząc, a raczej wybiegając z legowiska.
Cóż Wróbelek miał uczynić, oczywiście pobiegł za siostrą, ledwo nadążając, trudno było ukryć, że w porównaniu do Wróbelka Północ jest piekielnie szybka. I tak oto w mgnieniu oka rodzeństwo znalazło się poza obozem. Brat dobiegł do siostry, dysząc, bieganie ewidentnie nie było jego ulubioną czynnością. Na szczęście reszta spaceru to był w miarę spokojny chód, koty co jakiś czas wymieniały zdania, Wróbelek ewidentnie potrzebował takiego spaceru z bliską mu osobą. Słoneczko przyjemnie grzało, a ptaki śpiewały, krótko mówiąc pogoda była wyborna.
- Jak myślisz, co się stało Czar? - zapytał cicho. Z jednej strony nie chciał zadawać tego pytania i psuć te chwile, ale z drugiej chciał znać opinie siostry.
Północ odwróciła się patrząc swymi zielonymi ślepiami na burasa, który uciekał wzrokiem.
- Mam nadzieje, że jest bezpieczna... - Dodał.
- No dobrze, chodźmy - powiedział Wróbelek, podnosząc się z wygrzanego legowiska.
- Fantastycznie! Za mną! - Wymruczała dymna, wychodząc, a raczej wybiegając z legowiska.
Cóż Wróbelek miał uczynić, oczywiście pobiegł za siostrą, ledwo nadążając, trudno było ukryć, że w porównaniu do Wróbelka Północ jest piekielnie szybka. I tak oto w mgnieniu oka rodzeństwo znalazło się poza obozem. Brat dobiegł do siostry, dysząc, bieganie ewidentnie nie było jego ulubioną czynnością. Na szczęście reszta spaceru to był w miarę spokojny chód, koty co jakiś czas wymieniały zdania, Wróbelek ewidentnie potrzebował takiego spaceru z bliską mu osobą. Słoneczko przyjemnie grzało, a ptaki śpiewały, krótko mówiąc pogoda była wyborna.
- Jak myślisz, co się stało Czar? - zapytał cicho. Z jednej strony nie chciał zadawać tego pytania i psuć te chwile, ale z drugiej chciał znać opinie siostry.
Północ odwróciła się patrząc swymi zielonymi ślepiami na burasa, który uciekał wzrokiem.
- Mam nadzieje, że jest bezpieczna... - Dodał.
***
Pogoda się ochłodziła, a złociste liście delikatnie upadały na ziemię. Nadeszła Pora Opadających Liści a razem z nią ból brzucha u burego kocura. Bez zastanowienia Wróbelek poszedł w kierunku legowiska medyka, zatrzymując się przed. To właśnie tutaj parę księżyców temu zawaliła się półka z legowiskiem starszyzny, a przez to wydarzenie zmarł jeden ze starszych, Fioletowe Spojrzenie. Wróbelek wciąż pamiętał, jak chodził za kociaka do ów legowiska wysłuchiwać historii. Po chwili buras wszedł do nory zwanej nowym legowiskiem medyków. Od razu podeszła do niego Czereśniowa Gałązka, a on wyjaśnił jej, czemu przyszedł. Kotka przytaknęła głową, dając znak, że rozumie, po czym zniknęła w ciemności, powracając z kępką ziół w pyszczku. Bury rozgryzł zioła, które ukazały taki sam smak jak poprzednim razem.
- Bardzo dziękuje Czereśniowa Gałązko. - Powiedział, wychodząc, na co kotka się tylko uśmiechnęła.
Gdy wystawił łapę z legowiska, od razu ukazało mu się niebieskie futro, należące do jego ojca.
- Bławatkowy Wschód uważa, że jesteś już gotowy, by zakończyć naukę. - Powiedział lider.
Gdy tak stali naprzeciwko siebie Wróbelek zauważył różnicę wzrostu między nimi, jaki ojciec jest niski, buras nie zauważył kiedy tak urósł. Ojciec coś jeszcze mówił, lecz uczeń był tak zamyślony, że słowa wlatywały mu jednym uchem, a wylatywały drugim.
- Dobrze. - Powiedział, udając, że słuchał.
- Przygotuj się na ceremonię. - Dodał niebieski, odchodząc.
Dużo czasu nie minęło, a ojciec rozpoczął zebranie, gdy wszyscy się zebrali, zaczął.
- Ja, Srokoszowa Gwiazda, przywódca Klanu Klifu, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Wróbelkowa Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia? - Wypowiedział klasycznymi słowami.
- Przysięgam. - Odpowiedział z lekkim zawahaniem. Bał się zostać wojownikiem, nie chciał walczyć.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Wróbelkowa Łapo, od tej pory będziesz znany jako Pomocny Wróbelek. Klan Gwiazdy ceni twoją siłę i empatię, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Klifu.
Niebieski dotknął burego pyskiem w głowę, a ten dotknął go w bark, chyba nigdy nie był tak blisko swojego ojca. Gdy koty wykrzykiwały jego imię, kocur założył sztuczny uśmiech na pyszczku. Czułby się winny gdyby był szczęśliwy po tym wszystkim, co się ostatnio stało, ale przecież nikt nie musiał o tym wiedzieć. Po zakończeniu zebrania podeszła do niego energiczna dymna kotka, Bijąca Północ.
<Siostro droga?>
[559 słów]
[559 słów]
[przyznano 11%]
wyleczeni: Pomocny Wróbelek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz