*Bardzo dawno temu*
— Ani się waż podchodzić! Bo tym razem ja będę niemiły i skończysz bez oka!
Mruknęło niezadowolone, mierząc Wypłosza spojrzeniem. Dla podkreślenia, że robił jej przykrość, tupnęło łapą.
— A mogę chociaż obok? — westchnęło, robiąc najlepsze błagalne oczka, jakie potrafiła.
— Nie!
Znowu burkęło, dając za wygraną (nie bez łez pod powiekami). Pougniatało niezadowolone ziemię i położyło się plecami do burego.
Niech wie, że się obraził!
***
Śniły mu się niefajne rzeczy. Najpierw trafił w ciemności, które były całkiem przyjemne, do momentu, w którym nie zorientowało się, że temperatura jest niebezpiecznie wysoka. Przeszło jej przez myśl, że to przecież sen, ale nie zmieniło to jego działań. Zaczęła przeraźliwie miauczeć, wołać o pomoc, o wypuszczenie z ciasnego kartonu, który pojawił się nie wiadomo skąd wraz z burczeniem potwora. Ale coraz bardziej chciało mu się pić i z trudem łapało powietrze. Gardło je bolało i wkrótce zamiast nawoływań tylko dyszał. Głowa latała jej na wszystkie strony, bo była zbyt ciężka, by ją utrzymać. Powieki też mu ciążyły.
Kły wbijały jej się w skórę na karku i przez chwilę myślał, że to mama. Ale czyjaś łapa, bardzo ciężka, gniotła mu ogon przez stanie na nim. Białym policzkiem zbierał brud z ziemi, gdy tajemnicza siła nim targała, sprawiając tyle bólu, że nie było w stanie zlokalizować źródła. Nie lubiło tej zabawy! Kątem oka widziało Wypłosza, rozrzucone kości i ciemne ściany, wydające się zamykać wokół nich, czasami wręcz walić. Potem spadało wraz z nimi.
***
Dumny wparował do ich legowiska, niosąc mysz w zębach. Ich ogon był wyprostowany, uniesiony, a krok sprężysty.
Ten trening był przyjemny. Szybko trafił na norę myszy. A potem na kolejną. Więc pierwszą zjadł, a drugą postanowiło dać Wypłoszowi. Trochę rozważał, czy nie dać mu jej w zamian za tulasa, ale stwierdziło, że to byłoby dość niemiłe z ich strony.
— Trzymaj. — upuściła martwego gryzonia przed nim, szczerząc się — Musisz jeść, żeby mieć siłę! I cokolwiek innego tam Skowronek mówiła… mmm… w każdym razie, sama ją upolowałam! Jeszcze ciepła!
<Wypłosz? Skaza mistrz marketingu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz