Jakiś czas temu
- Wiesz, że obiecałam ci szybkie ukończenie treningu. Ale jak będziesz się guzdrać, to nic nie osiągniesz!
- Staram się!
- To chyba za mało!- odpowiedziała jej z irytacją, lecz po chwili po prostu westchnęła. Robiła coś źle? Poziomka miała widoczne postępy, jednak to było za mało by zostać wojownikiem.
Z kamuflażem sobie totalnie nie radziła. Z tropieniem było średnio. Z walką całkiem dobrze, a z polowaniem świetnie. Starała się dalej kształcić to, co nie wychodziło jej uczennicy, ale na treningach robili chyba za mało. Po prostu za mało. Stać je było na więcej.
- Wiesz, że obiecałam ci szybkie ukończenie treningu. Ale jak będziesz się guzdrać, to nic nie osiągniesz!
- Staram się!
- To chyba za mało!- odpowiedziała jej z irytacją, lecz po chwili po prostu westchnęła. Robiła coś źle? Poziomka miała widoczne postępy, jednak to było za mało by zostać wojownikiem.
Z kamuflażem sobie totalnie nie radziła. Z tropieniem było średnio. Z walką całkiem dobrze, a z polowaniem świetnie. Starała się dalej kształcić to, co nie wychodziło jej uczennicy, ale na treningach robili chyba za mało. Po prostu za mało. Stać je było na więcej.
- Jeszcze będzie dobrze, zobaczysz- mruknęła ciepło, by jej bratanica jeszcze się nie rozkleiła. Za mało. Po prostu za mało.- Obie musimy więcej z siebie dać. Postaram się poprawić, jeśli coś robię źle, okej?- zaproponowała jej.- Ale ty też się staraj jeszcze bardziej. Już dajesz z siebie dużo, ale to nie wszystko. Stać cię na więcej. A teraz chodź, pójdziemy zapolować- machnęła ogonem, pokazując Poziomce by za nią poszła. Uczennica posłusznie skierowała się w stronę lasu, nie mówiąc ani jednego słowa. Szły w ciszy. Trudno było zresztą cokolwiek powiedzieć. Nie miała o czym rozmawiać z Poziomką. Nic nie przychodziło jej po prostu do głowy. I co? I nic. Córka Jabłka całe szczęście się tak na nią nie obrażała, nawet jeżeli ostatnio jej mentorka była nieznośna. Bywają w końcu cięższe dni.
Syknęła ostrzegawczo do młodszej. Ta obróciła łebek i spojrzała w jej stronę. Brzoskwinka wskazała głową małą mysz. Ot, zwykłe stworzenie, widziała codziennie jak nie w lesie to na stercie zdobyczy. Łatwo ją było złapać, więc miała nadzieję, że Poziomka da sobie radę. Powinny przynieść coś do obozu, by Jabłko nie mógł odezwać się do niej jakoś niefajnie. Jej brat ją wkurzał do cna. Dalej pamiętała, jak to go ojciec uwielbiał. Nie żeby życzyła mu śmierci, ale powinni gryźć piach obok siebie. Ojciec i syn, dalej odrzucone córki. Gdziekolwiek trafią po zdechnięciu, nie chciała widzieć ich razem. Pewnie zrobiłoby jej się niedobrze oraz zaczęłaby płakać ze smutku. Mirabelek (jak uwielbiała na niego tak mówić!) zawsze był uważany za lepszego, a był najmłodszy.
Potrząsnęła głową. Powinna się skupić. Widziała przed sobą skradającą się uczennicę. Robiła to bardzo dobrze. Na pewno za niedługo zostanie wojownikiem. Mogła być pewna. Powąchała nosem źdźbła trawy. Nie czuła żadnego tropu. Wzruszyła ramionami. Następnym razem.
Syknęła ostrzegawczo do młodszej. Ta obróciła łebek i spojrzała w jej stronę. Brzoskwinka wskazała głową małą mysz. Ot, zwykłe stworzenie, widziała codziennie jak nie w lesie to na stercie zdobyczy. Łatwo ją było złapać, więc miała nadzieję, że Poziomka da sobie radę. Powinny przynieść coś do obozu, by Jabłko nie mógł odezwać się do niej jakoś niefajnie. Jej brat ją wkurzał do cna. Dalej pamiętała, jak to go ojciec uwielbiał. Nie żeby życzyła mu śmierci, ale powinni gryźć piach obok siebie. Ojciec i syn, dalej odrzucone córki. Gdziekolwiek trafią po zdechnięciu, nie chciała widzieć ich razem. Pewnie zrobiłoby jej się niedobrze oraz zaczęłaby płakać ze smutku. Mirabelek (jak uwielbiała na niego tak mówić!) zawsze był uważany za lepszego, a był najmłodszy.
Potrząsnęła głową. Powinna się skupić. Widziała przed sobą skradającą się uczennicę. Robiła to bardzo dobrze. Na pewno za niedługo zostanie wojownikiem. Mogła być pewna. Powąchała nosem źdźbła trawy. Nie czuła żadnego tropu. Wzruszyła ramionami. Następnym razem.
- Złapałam! - miauknęła do niej córka Stokrotki niewyraźnie przez zdobycz w pysku. Brązowe ciałko zwisało bezwładnie. Uśmiechnęła się do niej.
- Dobra robota. Wracamy czy jeszcze tu chwilę chcesz być? Wiesz, że jak wrócisz to warto zajrzeć do Pędraka?- powiedziała do niej podnosząc brew.
- Dobra robota. Wracamy czy jeszcze tu chwilę chcesz być? Wiesz, że jak wrócisz to warto zajrzeć do Pędraka?- powiedziała do niej podnosząc brew.
<Poziomko? Możesz skipnąć>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz