Muchomorza Łapa słuchał lidera, jednak w jego sercu narastała niepewność. Jesionowa Gwiazda twierdził, że każdy zasługuje na drugą szansę. Jednak czy druga szansa przysługiwała komuś, kto mógł zagrażać innym?
- ...jest dobrym mentorem? - słowa przywódcy dopiero po chwili dotarły do kocurka.
- Um… tak, oczywiście! - odpowiedział szybko, próbując uśmiechnąć się najszczerzej, jak to było możliwe. - Nauczył mnie taak wiele – wyznał, przesadnie wydłużając słowa. - Chcę pewnego dnia być taki jak on!
Miał szczerą nadzieję, że jego próby wykrzesania z siebie optymizmu nie wyglądały na specjalnie sztuczne, jednak w tamtej chwili czuł się zbyt przytłoczony i zmartwiony sytuacją, by móc wykrzesać z siebie coś więcej.
Pomimo zapewnień Jesionowej Gwiazdy o tym, że trzymanie Smutnej Ciszy w Klanie było właściwe, wcale nie był tego pewien.
- ...jest dobrym mentorem? - słowa przywódcy dopiero po chwili dotarły do kocurka.
- Um… tak, oczywiście! - odpowiedział szybko, próbując uśmiechnąć się najszczerzej, jak to było możliwe. - Nauczył mnie taak wiele – wyznał, przesadnie wydłużając słowa. - Chcę pewnego dnia być taki jak on!
Miał szczerą nadzieję, że jego próby wykrzesania z siebie optymizmu nie wyglądały na specjalnie sztuczne, jednak w tamtej chwili czuł się zbyt przytłoczony i zmartwiony sytuacją, by móc wykrzesać z siebie coś więcej.
Pomimo zapewnień Jesionowej Gwiazdy o tym, że trzymanie Smutnej Ciszy w Klanie było właściwe, wcale nie był tego pewien.
***
Muchomorza Łapa dygotał z wściekłości. Kulił się u boku Kaczego Pióra, obserwując przemawiającego Borsuczy Warkot. Jednak jego uwaga wcale nie była skupiona na słowach kocura – on wiedział, kto był prawdziwym powodem tych wszystkich zdarzeń, wiedział, kto był prawdziwym zagrożeniem.
Zdrajczyni, podła zdrajczyni, to wszystko jej wina.
Jesionowa Gwiazda nie miał racji. Smutna Cisza nigdy nie zasługiwała na drugą szansę. Za jej zbrodnie względem Klanu Gwiazd już dawno powinna gnić głęboko w grząskiej ziemi, stając się pożywką dla muchówek i chrząszczy.
Jednak oni byli zbyt słabi, by zauważyć, zbyt tchórzliwi, by ukarać wstrętną wiarołomczynię o lisim sercu.
Jego zimne spojrzenie wbite było w czarno-białą kotkę, wychylającą się z legowiska starszyzny. Wrzał z wściekłości; wypełniające go pogarda była tak silna, że miał ochotę zwymiotować.
Brzydził się każdego kawalątka futra Smutnej Ciszy.
Wszystko, co się w tej chwili działo – atak Mrocznej Puszczy, wygnanie Zbożowego Kłosa, abdykacja Jesionowej Gwiazdy, przejęcie władzy przez Borsuczy Warkot – było jej winą. Muchomorza Łapa w gruncie nie miał żalu do żadnego z nich – byli przecież tylko pionkami parszywego odszczepieńca.
Wobec tego ochrona Klanu Nocy stała się wręcz obowiązkiem Muchomorzej Łapy.
Bał się spać, bał się jeść, bo przecież każde jego odwrócenie wzroku od zdrajczyni mogło spowodować niewyobrażalne szkody. Noce przesiadywał skulony na korzeniu drzewa, obserwując legowisko starszyzny. Musiał być czujny, wiecznie czujny – każda niechciana drzemka, w którą zapadał, każda wycieczka po jedzenie z przymusu, że ktoś mógłby zakazać mu pełnić wartę, każde wyjście w poza obóz wprawiała go w złość i irytację samym sobą. Zmęczony umysł ograniczał go, lecz znalazł na to rozwiązanie – mieszanka liści krostawca i krwiściągu pomagała mu uporządkować myśli. Jego ciało zaczęło chorobliwie pragnąć ziół, a nieprzyjmowanie ich skutkowało chęcią wymiotów. Wiedział, że Kacze Pióro mógł zauważyć powoli znikające zapasy, jednak w razie pytań zamierzał zrzucić wszystko na Kurkową Pieśń lub Mglisty Sen. Cel uświęcał środki, a Muchomorza Łapa nie bał się poświęceń.
Obiecał Potrójnemu Krokowi wypełniać wolę gwiezdnych i czcić ich przedwieczny Klan, a istnienie Smutnej Ciszy zaprzeczało wszystkim wpajanym mu zasadom.
Późniejsze wydarzenia tylko utwierdziły go w przekonaniu. Ucieczka Jesionowej Gwiazdy, śmierć Pajęczej Sieci… to wszystko była kara od Klanu Gwiazdy za przyzwolenie tej kreaturze żyć. Smutna Cisza była warta nie więcej niż wronia karma.
Muchomorza Łapa musiał zabić Smutną Ciszę.
kocham cię Muchomorku
OdpowiedzUsuńKill her boi 👀
OdpowiedzUsuń