Zawołana tuż po patrolu, niechętnie przyszła do legowiska Czaplej Gwiazdy. Miała ochotę rzucić coś w stylu ''Spadaj staruchu'' ale do lidera to tak trochę nie wypada.
Skineła tylko głową, nie mając siły na serdeczności.
Bez pozwolenia osiadła i z przygarbieniem patrzyła w łapy, czekając aż będzie mogła wyjść.
— Witaj, Psiankowa Łapo.. — Zaczął lider, myśląc nad swoją wypowiedzią. Gdy już otworzył pysk, psiana rzuciła coś w stylu 'ehe', zmuszając go do ponownego zebrania się do wypowiedzi.
— Jak ci się trenuje? — Powiedział czekoladowy, patrząc z skupieniem na Psiankową Łapę. Liliowa wywróciła oczami, starając się unikać kontaktu wzrokowego.
— Gdyby nie ten dziad było by.. w granicach tolerancji. — Miaukneła niedbale, mocno akceptując ostatnie słowa.
— Używaj może nieco kulturalniejszych słów, dobrze? — Miauknął już lekko poirytowany zachowaniem terminatorki — Często trenujecie? — Mruknął, wbijając wzrok prosto w oczy liliowej. 12-księżycową już kotkę przeszedł dreszcz, przełkneła śline i wzięła wdech.
— Noo, różnie. — Odparła.
Niezbyt usatysfakcjonowany tą odpowiedzią lider odwrócił się na chwilę, by zaraz wrócić do swojej pozycji i kontynuowania rozmowy.
Liliowa koctka wbiła nie zauważalnie pazury w ziemię i znudzona zaczęła nimi rozkopywać mech, starając się aby lider nie zauważył. Oczywiście zauważył i posłała jej mordercze spojrzenie.
— Lamparci Skok przychodzi codziennie rano po ciebie aby wziąć cię na trening? — Zadał kolejne pytanie. Żółto-oka siedziała jak wryta, patrząc tym razem na ogon przywódczy.
Skineła tylko głową, nie mając siły na serdeczności.
Bez pozwolenia osiadła i z przygarbieniem patrzyła w łapy, czekając aż będzie mogła wyjść.
— Witaj, Psiankowa Łapo.. — Zaczął lider, myśląc nad swoją wypowiedzią. Gdy już otworzył pysk, psiana rzuciła coś w stylu 'ehe', zmuszając go do ponownego zebrania się do wypowiedzi.
— Jak ci się trenuje? — Powiedział czekoladowy, patrząc z skupieniem na Psiankową Łapę. Liliowa wywróciła oczami, starając się unikać kontaktu wzrokowego.
— Gdyby nie ten dziad było by.. w granicach tolerancji. — Miaukneła niedbale, mocno akceptując ostatnie słowa.
— Używaj może nieco kulturalniejszych słów, dobrze? — Miauknął już lekko poirytowany zachowaniem terminatorki — Często trenujecie? — Mruknął, wbijając wzrok prosto w oczy liliowej. 12-księżycową już kotkę przeszedł dreszcz, przełkneła śline i wzięła wdech.
— Noo, różnie. — Odparła.
Niezbyt usatysfakcjonowany tą odpowiedzią lider odwrócił się na chwilę, by zaraz wrócić do swojej pozycji i kontynuowania rozmowy.
Liliowa koctka wbiła nie zauważalnie pazury w ziemię i znudzona zaczęła nimi rozkopywać mech, starając się aby lider nie zauważył. Oczywiście zauważył i posłała jej mordercze spojrzenie.
— Lamparci Skok przychodzi codziennie rano po ciebie aby wziąć cię na trening? — Zadał kolejne pytanie. Żółto-oka siedziała jak wryta, patrząc tym razem na ogon przywódczy.
<Czapla Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz