Gdzie jest mama? – Po raz kolejny pisnął któryś z braci, tym razem chyba Szafirek, Ostrokrzewik nawet nie był już pewny.
Minęło już sporo czasu, od kiedy ostatnio widział mamę. Zdarzało jej się już kilka razy zostawić ich pod opieką Białego Puchu, ale nigdy jeszcze nie na tak długo, zawsze szybko wracała! Do tego niepokój Leszczynka, który dzisiaj był wyjątkowo płaczliwy i przerażony, udzielił się im wszystkim. Nawet Zawilec, choć on mógłby smacznie spać wtulony w swoją mamę, wydawał się dziwnie poruszony. Ostrokrzewik wrócił myślami jeszcze raz do tego, co powiedziała mu mama, gdy oddawała go pod opiekę Białego Puchu.
– Kochanie, zniknę teraz na dłużej niż zawsze, ale nie martw się, dobrze? Biały Puch się wami zaopiekuje, bądź grzeczny i słuchaj się jej. Jesteś najstarszy, opiekuj się braćmi.
Wtedy burknął coś pod nosem, że nie będzie się słuchał tej dziwacznej kotki, a mama uśmiechnęła się tylko smutno i poszła po Szafirka. Wtedy mało go to obchodziło, nie podejrzewał, że mamy nie będzie AŻ TAK długo. Teraz minął już prawie cały dzień, a on nie rozumiał co się dzieje. Leszczynek pytał się go co chwila, dlaczego mama nie wraca, a on nie miał pojęcia, co odpowiedzieć. Miał się nimi opiekować w czasie, gdy Gęsiego Pióra nie ma… Ale jak, skoro sam był przerażony!?
– M-mama na pewno zaraz wróci – chciał miauknąć uspokajająco, ale wyszedł z tego jedynie niepewny i płaczliwy pisk.
– Gęsie Pióro jest teraz daleko stąd – powiedziała zmartwiona Biały Puch. – Ale nadal was bardzo kocha i się o was troszczy, nie martwcie się.
– Czyli wróci, t-tak? – chciał się upewnić Szafirek, ale Biały Puch zamilkła, co wcale nie uspokoiło kociaków.
– Idźcie spać, wszystko będzie dobrze – zamruczała.
Rodzeństwo zamilkło, ale wcale nie stało się spokojniejsze. Każde miało głowę wypełnioną czarnymi myślami. Czy mama na pewno wróci? Kiedy? Co mają teraz robić? Dlaczego odeszła? Czy to przez nich? Najstarszy kocurek kręcił się niespokojnie z boku na bok. A co, jeśli to dlatego, że wiecznie broił i się jej nie słuchał? Może gdyby był grzeczny wobec mamy nie zniknęłaby? Tata kilka razy mówił, że Leszczynek to jakiś ,,zły omen''… Czy to wszystko dlatego, że jego braciszek wygląda jak jakiś zły przywódca…? Nie, na pewno nie… Przecież kociak nigdy nie zrobił nikomu niczego złego, mama nie znikałaby przez niego… Więc dlaczego?
– Ostrokrzewik! – nagle usłyszał wołanie mamy.
– Mama? – zawołał z ulgą.
Jednak! Wróciła! Nie była na nich zła! Rozglądał się w około, jednak nigdzie nie mógł dostrzec kotki.
– Mamo!? – miauknął rozpaczliwie.
Zamiast jej ujrzał jednak płaczącego Szafirka. Chciał go jakoś pocieszyć, ale zanim zdążył się odezwać, młodszy warknął na niego, że ma mu dać spokój i że ma przestać myśleć tylko o swoich zabawach. Zanim Ostrokrzewik zdążył odpowiedzieć, brat odbiegł. Przerażony kocurek został sam w tym dziwnym miejscu, widząc, jak wszyscy jego bliscy po kolei znikają, mówiąc, że ma być grzeczny i słuchać się Białego Puchu, która ze złowrogim uśmiechem zagarnęła go do jakiejś ciemnej jamy razem z Zawilcem i zaczęła zasypywać wejście.
– Nieee! – krzyczał. – Nie zostawiajcie mnie tutaj, proszę!
Wreszcie gwałtownie wyrwał się z dręczących go koszmarów. Swoim poruszeniem przestraszył leżącego z prawej Szafirka, który spojrzał na niego z niepokojem.
– M-miałeś zły sen, prawda? – spytał. – Ja w ogóle nie mogę zasnąć…
Leszczynek też poruszył się, pokazując, że nie śpi.
– A ja ch-chcę, żeby wróciła m-mama… – pisnął smutno.
Ostrokrzewik nie wiedząc co innego mógłby zrobić, przysunął się do braciszka i wtulił w jego ciepłe futerko. Z drugiej strony Szafirek zrobił to samo i tak do siebie przytuleni wreszcie zasnęli, choć nadal nie był to najspokojniejszy sen.
***
Następnego dnia rano, Ostrokrzewik obudził się z dziwnym wrażeniem, że coś jest nie tak. Otworzył oczy i z przerażeniem stwierdził, że koło niego jest tylko Szafirek, Biały Puch i Zawilec. Od razu zalały go wspomnienia poprzedniego dnia, niepokój, wyczekiwanie, bezsenność i strach.
Mama nadal nie wróciła…
A co więcej… Gdzie jest Leszczynek? Szturchnął Szafirka.
– Szafir, w-wstawaj! – miauknął łamiącym się głosem. – Leszczynek zniknął!
<Szafirek? Leszczynek? Pójdą potem szukać Leszczynka to pewnie jakoś dołączą do akcji i będą chcieli bronić brata, czy coś takiego >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz