Malutka, kluskowata, Liliowa kuleczka podniosła się na łapy. Była wypoczęta i najedzona. A co znajduje się po ten w harmonogramie kociaka? Oczywiście zabawa. Wyciągnęła pazurki, Zatrzęsła się na łapkach czując zimne powietrze. Miała ochotę wtulic się w futerko mamy, ale przecież nie wypada tak odważnym, czysto klanowym kotom!
Zdążyła już ona sobie wyobrazić, że patrzy na Klan z góry i ma nad nim pełną władze! Oooh, jako ona chce być już wojownicz.. Ba! Przywódczynią! Dumnie wypieła pierś, unosząc z wyszszością głowę. Przeskoczyła przez ogon mamy jak kłodę, i zaatakowała Liścia który wpadł do przytulnej kociarni, jedynym miejscem które było znane kotce. Z wcześniej wysuniętymi pazurkami uczepiła się Liścia. Przez nie całą sekundę zdążyła boleśnie upaść na ziemię, z Liściem wbitym na Pazur.
- A masz ty głupia myszo, a masz! -
Rozerwała Liścia (który jej zdaniem był pulchną myszką) ząbkami, a skrawki które zostały szybko porozrzucała. Po chwili znalazła się obok Sreberko, z którą zaczęła się radośnie bawić, ganiać i skakać.
Widząc jak jedna z jej sióstr, Rzeczka otwiera oczy i nieśmiałym wzrokiem mierzy kotkę, ta uśmiechnęła się w głębi duszy.
Powooolnie przeciągneła, a następnie wyprostowała. Ta kuleczka zwała się Psianką. Ziewneła, wystawiając szeroko zęby. Przemieliła językiem powietrze i schowała pazurki.
Gdy Rzeka zapytała w co się bawią, odpowiedziała jednak nie mogła tak tego zostawić..
Zaczaiła się z boku. Miała bardzo niecny plan, aby zaatakować Rzeczkę. Z widocznym skupieniem, zaczęła od tyłu iść w stronę półśpiącej kotki. Niezdarnie się odbiła, i skoczyła na koteczka. Srebrna szybko się ogarnęła i zaczęła równie nie poradnie próbować zrzucić napastniczke. Psianeczka nie mając oparcia przeleciała przez głowę Rzeczki. Liliowa wybuchła śmiechem i otarła się o siostrę.
- Y-mm.. Nie rób tak znowu! - Wydukała wciąż zaskoczona Rzeka, która nieco odsuneła się i wbiła wzrok w niebo za wejściem do żłobka, a Psianką tylko krzywo pokręciła głową.
- Co jest? - Zapytał zza pyska matki Jeżyk, któremu ewidentnie nie podobało się to że mama właśnie go czysciła.
- Nic, no już nic! Zajmij się swoimi sprawami czy coś -
Niechętnie odpowiedziała Kluska, a Brzozowy Szept ukradkiem Wywróciła oczami.
W między czasie Psianka dostała się do Rzeki, która odwróciła Pysk.
- Rzec.. -
Zanim Psianka zdążyła odpowiedzieć, Rzeczka zadała swoje pytanie.
- Albo wiecie co? Kto chce wejść ze mną na zbocze? -
W Psiance coś się zapaliło, i aż poderwała się na łapach. Obmyśliła strategie i rzuciła zza ramienia:
- Kto ostatni na górze ten jest lisim łajnem! -
Gdy tylko to wypowiedziała, rzuciła się dzikim pędem na górę, porykajac się o kamyczki. Gdy ziemia zaczęła ''rosnąć'' w górę, ta sturlała się nieco na dół, i nie oglądając się dalej na oślep biegła przed siebie. Kończyło się to ciągle tak samo jednak ona nie rezygnowała.
<Rzeka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz