- Zabierz mnie do klanu lisa Niezapominajko... Błagam - szepnęła, czując, że jest już u kresu wytrzymałości psychicznej. Liliowa skinęła szybko łebkiem.
Plan był prosty. Upozorować śmierć bengalki.
W to wszystko kotki wciągnęły jeszcze Zachwaszczoną Łapę oraz Sokole Skrzydło. Ten drugi zgodził się prawie, że natychmiast, za to młodszy z kocurów musiał zostać siłą wyciągnięty z obozu przez wojowniczkę klanu burzy.
Spotkali się wieczorem na plaży. Głupim trafem Chwaścik miał iść w porannym patrolu, co jeszcze bardziej ułatwiało kotom sfingowanie śmierci Śnieżki.
- No dalej, wytarzaj się w tym, musisz zamaskować swój zapach - miauknęła córka Nowiu, gdy Śnieżny Sopel zostawiła ślad zapachowy na plaży, aż do linii wody. Kocica wskazała łbem na truchło mewy, której krew wykorzystali przy robieniu śladów.
Była pieszczoszka zacisnęła mocno zęby, przełykając zaległą gulę w gardle, po czym zrobiła to, co kazała jej przyjaciółka, o mało co nie zwracając swojego i tak marnego śniadania. Otrzepała łapki, wrzeszcząc zaraz, gdy to Sokole Skrzydło wyrwał jej z boku kupkę sierści. Spojrzała wyzywająco na medyka, gromiąc go spojrzeniem swych niebieskich ślepi.
- Nie patrz tak na mnie, potrzebujemy twojej sierści, aby to wyglądało realistycznie. Tego chyba chcesz, co nie? - miauknął Chwast, wprawiając w trójkę pozostałych kotów w osłupienie. Normalnie szok! Niebieski powiedział coś tak długiego!
Koteczka skinęła łebkiem, patrząc na rzekome miejsce zbrodni. Miejsce, z którego wyrwano jej futro nadal bolało i z lekka krwawiło.
Śnieżka i Niezapominajka pożegnały się z Sokołem i Chwaścikiem, z czego młodszy kocur miał dać im znać, czy klifiacy uwierzyli, że Śnieżka naprawdę została zabita. A tymczasem ruszyły w stronę klanu lisa.
~*~
Wcześnie rano Niezapominajka rzuciła się na Śnieżkę, wyrywając ją oraz Jastrzębca, która to została uświadomiona o całym incydencie dopiero gdy Niezapominajka powiedziała, że idzie z nimi do klanu lisa, ze snu. To wszystko było tak męczące, że kotki musiały odpocząć. Jednak zrobiły to dopiero będąc niedaleko klanu lisa. Liliowa najwidoczniej wróciła na granicę klanu klifu, wyczekując na wiadomość od ucznia.- Udało się! Myślą, że nie żyjesz a twoje ciało zgarnęła woda! - miauknęła rozanielona. Kotka o klapniętych uszach jednak nie podzielała aż tak jej entuzjazmu, Skinęła jedynie głową, po czym ruszyły w stronę nowego domu. Przekroczenie granicy było jedynie kwestią czasu i nim się obie obejrzały, były już w samym obozie, a Czereśnia dokładnie przyglądała się przyjaciółce jej wnuczki.
- Jak macie na imię, moje drogie? - spytała z dobrze wyczuwalnym dystansem w głosie. Właśnie! Nie pomyślały o nowym imieniu! Przecież jak ktoś z klifu się dowie, że w lisie mieszka jakaś Śnieżny Sopel, to szybko powiążą fakty!
- Piórko babciu! A to jest Jastrzębiec! Wybacz, że mówię za nią ale Pióreczko i tak jest już dosyć zmęczona i zdenerwowana! - wyskoczyła nagle Niezapominajka, ratując tym samym skórę swojej przyjaciółki - To coooooooooooooo, mogą zostać? PROOOOOOOSZĘ! - miauknęła przyprawiając obie kotki o ból uszu.
- No dobrze, może zostać. Piórko... idź do Nowiu, ona cię zbada czy jesteś zdrowa - odparła liderka, po czym kiwnęła głową i skierowała się w stronę leża wojowników, najpewniej by wysłać kogoś na patrol. Piórko stała jak słup soli. Nie wierzyła własnemu szczęściu! Czereśnia przyjęła ją do klanu lisa!
< Niezapominajko? c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz