- Więc, co zapamiętałaś z naszego dzisiejszego treningu? - zapytał odwracając się do kotki nagle.
- Umm - zamyślała się chwilowo chcąc sobie przypomnieć wszystko czego się dzisiaj nauczyła. - Graniczymy z Klanem Burzy i Klanem Klifu, poznałam ich zapachy oraz miejsca w których mogę polować. - odparła spoglądając na swojego mentora.
- A jakie to miejsca? - dopytywał się, najwidoczniej chcąc sprawdzić ile jego terminatorka zapamiętała z dzisiejszych nauk.
- Rzeka las oraz łąka. - odpowiedziała przetwarzając w głowie wspomnienia odwiedzonych miejsc. Było ich tyle, były tak ekscytujące i... nowe. Bo właściwie jako kocię nie wiele mogła wychodzić poza obóz, jeszcze do tego ta przeprowadzka. - I jeszcze widziałam Drogę Grzmotu, po której chodziły cuchnące potwory. - skrzywiła się na samo wspomnienie - Ale najciekawszym miejscem... - rozmarzyła się chwilowo - było miejsce zebrań w pełni, chociaż nie byłam w samym jego środku, to i tak je w końcu kiedyś odwiedzę. Przecież sam tak powiedziałeś. - uśmiechnęła się wspominając.
- Dobrze. - Wieczorny Blask ją pochwalił, po czym znowu ruszył w stronę obozu. Ucieszyła się na jego słowo, w końcu spisała się z zadanego jej pytania po całym pierwszym treningu.
W końcu koty znalazły się przed wejściem do obozu.
- Co będziemy robić jutro? - zaciekawiła się Mglista Łapa.
- Zobaczysz. Tylko się nie spóźnij, mała! - uśmiechnął się do niej i szybkimi ruchami odbiegł w swoją stronę. Ona tymczasem ruszyła do legowiska uczniów, gdzie resztę czasu spędziła ze swoimi rówieśnikami, opowiadając sobie nawzajem o przebiegu pierwszych treningów.
<Wieczorny?>
- Umm - zamyślała się chwilowo chcąc sobie przypomnieć wszystko czego się dzisiaj nauczyła. - Graniczymy z Klanem Burzy i Klanem Klifu, poznałam ich zapachy oraz miejsca w których mogę polować. - odparła spoglądając na swojego mentora.
- A jakie to miejsca? - dopytywał się, najwidoczniej chcąc sprawdzić ile jego terminatorka zapamiętała z dzisiejszych nauk.
- Rzeka las oraz łąka. - odpowiedziała przetwarzając w głowie wspomnienia odwiedzonych miejsc. Było ich tyle, były tak ekscytujące i... nowe. Bo właściwie jako kocię nie wiele mogła wychodzić poza obóz, jeszcze do tego ta przeprowadzka. - I jeszcze widziałam Drogę Grzmotu, po której chodziły cuchnące potwory. - skrzywiła się na samo wspomnienie - Ale najciekawszym miejscem... - rozmarzyła się chwilowo - było miejsce zebrań w pełni, chociaż nie byłam w samym jego środku, to i tak je w końcu kiedyś odwiedzę. Przecież sam tak powiedziałeś. - uśmiechnęła się wspominając.
- Dobrze. - Wieczorny Blask ją pochwalił, po czym znowu ruszył w stronę obozu. Ucieszyła się na jego słowo, w końcu spisała się z zadanego jej pytania po całym pierwszym treningu.
W końcu koty znalazły się przed wejściem do obozu.
- Co będziemy robić jutro? - zaciekawiła się Mglista Łapa.
- Zobaczysz. Tylko się nie spóźnij, mała! - uśmiechnął się do niej i szybkimi ruchami odbiegł w swoją stronę. Ona tymczasem ruszyła do legowiska uczniów, gdzie resztę czasu spędziła ze swoimi rówieśnikami, opowiadając sobie nawzajem o przebiegu pierwszych treningów.
<Wieczorny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz