Siedziałam na miękkim mchu. Obok mnie spał mój nauczyciel - Gromowy Ogon, mruczał głośno przez sen oraz uśmiechał się.
- Pewnie śni mu się coś miłego - powiedziałam cicho by nie obudzić kocura.
- Masz racje Bursztynowa Łapo- rzekł ospale medyk klanu klifu - śniła mi się moja matka.
- Jeśli mogę wiedzieć to jak zmarła?- zapytałam zaciekawiona, ale kocur spuścił głowę i jego uśmiech zszedł z pyska - Dobrze, jak nie chcesz nie musisz, jestem czasem zbyt dociekliwa.
Kocur wstał i przeciągnął się. Ruszył w stronę wyjścia z legowiska, ogonem dał znać bym ruszyła za nim, tak więc zrobiłam.
- Bursztynowa Łapo, gdyby nie było śmierci, życie nie wydawałoby się nam takie piękne -powiedziała wpatrując się w koty biegające po obozie.
- To prawda ale nie wszyscy zasługują na śmierć - rzuciłam bez namysłu, a mój mentor popatrzał się na mnie i odpowiedział.
- Pamiętaj że śmierć jest tylko kolejnym zdaniem w opowieści twojego życia - Grom wstał i poszedł w stronę mchu ale przed tym powiedział - Bursztynowa Łapo czy mogłabyś przynieść mi trochę nasion maku? Słyszałem że Bagienny Dzwonek źle sypia.
Pokiwałam znacząco głową i ruszyła w stronę obozu. Przechodząc przez sam środek wpadła na mnie Szczupacza Łapa. Zapytałam się czy nie chce mi pomóc szukać maku, ale kotka powiedziała że musi iść na szkolenie a potem odbiegła tak szybko że nawet nie widziałam kiedy to zrobiła. Po wyjściu z obozu ruszyłam na trochę niże położone tereny gdzie występuje masa maku.
<Gromowy Ogonie?>
- Pewnie śni mu się coś miłego - powiedziałam cicho by nie obudzić kocura.
- Masz racje Bursztynowa Łapo- rzekł ospale medyk klanu klifu - śniła mi się moja matka.
- Jeśli mogę wiedzieć to jak zmarła?- zapytałam zaciekawiona, ale kocur spuścił głowę i jego uśmiech zszedł z pyska - Dobrze, jak nie chcesz nie musisz, jestem czasem zbyt dociekliwa.
Kocur wstał i przeciągnął się. Ruszył w stronę wyjścia z legowiska, ogonem dał znać bym ruszyła za nim, tak więc zrobiłam.
- Bursztynowa Łapo, gdyby nie było śmierci, życie nie wydawałoby się nam takie piękne -powiedziała wpatrując się w koty biegające po obozie.
- To prawda ale nie wszyscy zasługują na śmierć - rzuciłam bez namysłu, a mój mentor popatrzał się na mnie i odpowiedział.
- Pamiętaj że śmierć jest tylko kolejnym zdaniem w opowieści twojego życia - Grom wstał i poszedł w stronę mchu ale przed tym powiedział - Bursztynowa Łapo czy mogłabyś przynieść mi trochę nasion maku? Słyszałem że Bagienny Dzwonek źle sypia.
Pokiwałam znacząco głową i ruszyła w stronę obozu. Przechodząc przez sam środek wpadła na mnie Szczupacza Łapa. Zapytałam się czy nie chce mi pomóc szukać maku, ale kotka powiedziała że musi iść na szkolenie a potem odbiegła tak szybko że nawet nie widziałam kiedy to zrobiła. Po wyjściu z obozu ruszyłam na trochę niże położone tereny gdzie występuje masa maku.
<Gromowy Ogonie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz