Woda słabo płynęła w rzece. Susza rosła na sile. Sucha trawa kruszyła pod ich łapami. Ceną ciepła była zanikająca woda. Coś za coś.
— Więc? Co proponujesz? — zaczął Agrest.
Fretka siedziała obok niego niespokojnie, mierząc Jaskółkę niepewnym spojrzeniem. Jej ogon chodził na prawo i lewo. Jaskółka doceniała, że zdecydowali się jej wysłuchać.
— Co łączy Owocowy Las? Miejsce? Więzy pomiędzy kotami? Władza? — zapytała zastępców. — Dwie ostatnie rzeczy ostatnimi dniami zostały im skradzione. Porządek został zaburzony. Dotknął każdego z nas. Zagubieni i pozostawieni bezkresnemu żalu błąkają się jak my bez celu.
Czekoladowy spuścił wzrok.
— Chcesz nam zrobić zajęcia integracyjne? Śmieszne. — zakpiła Fretka, strosząc sierść. — To nie zbawi klanu.
Jaskółka pokręciła łbem, biorąc w łapę niewielki kamyk.
— Wszystko w przyrodzie ma swoją rolę. Jest jak najbardziej dopasowane do swojego przeznaczenia. W naszym klanie mamy wojowników. Mamy zwiadowców. Mamy medyków. Nie wydaje się wam to za mało? Niepełnosprawne koty nie odnajdują swojego miejsca. Ci co wybraniają się walki także. Medycy leczą ciało, lecz co z duszą? Każdy z was zna kota, którego dusza jest cierpiąca, a ciało zdrowe...
Agrest spojrzał na Jaskółkę. Nie rozumiał. Nie do końca.
— Do czego dążysz?
— Czy większy podział nie sprawi, że zostaniemy jeszcze bardziej podzieleni? — zarzuciła surowo Fretka. — Różnice pomiędzy nami zostaną podkreślone.
Jaskółka wzięła jedno z piór ze swojej sierści.
— Czy kamień zazdrości ptakom możliwości lotu? Czy drzewo rozpacza, że nie potrafi płynąć wśród morskich głębin jak ryba? Każde z nich zna swoją rolę. I wypełnia ją najlepiej jak może. Każdy kot jest wyjątkowy. Każdy jest inny. Nie każdy spełnia się w naszym obecnym systemie. Niektórzy skręcają na złe ścieżki i sieją spustoszenie. — nie chciała wymawiać imienia Krwawnika, lecz zastępcy zdawali się dobrze zrozumieć jej aluzję. — Zabiegani we własnych sprawach nie zauważamy tych, którzy cierpią cicho. Dlatego chce z wami zbudować społeczność, w której więzi pomiędzy kotami i dobro wspólne będzie najważniejsze.
Fretka pokręciła łbem z rozbawieniem.
— Utopijna wizja bez szans w rzeczywistości. — syknęła. — Mącisz nam ślepia pięknem i dobrem, a dobrze wiesz, że świat tak nie wygląda. Prawdziwy świat jest brutalny. Niesprawiedliwy. Pozbawiony litości. — zarzuciła kotce.
Czarna westchnęła cicho i spojrzała na liliową.
— Fretko, dobrze o tym wiem. — wyznała. — Lecz czemu by nie spróbować zmienić naszego otoczenia? Uczynić świat nieco lepszym? Dać wsparcie i miłość tym, którzy zostali ich pozbawieni? Nie chciałabyś chociaż spróbować?
Liliowa położyła uszy i zjeżyła sierść na ogonie.
— To nie jest takie proste. — burknęła.
Jaskółka uśmiechnęła się lekko do niej. Podeszła do kotki i podała jej czarne długie piórko. Widziała przebłysk żalu w brązowych ślepiach.
— Nikt nie mówi, że jest. Tylko razem coś zmienimy. Potrzebuję was. — położyła łapę na barku czekoladowego. — Więc? — uniosła ogon, spoglądając na dwójkę zastępców.
Agrest spojrzał na nią wdzięcznie.
— Ufam ci, Jaskółko. — wyznał szczerze dość cicho. — Może nam się udać.
Fretka kręciła niespokojnie ogonem. Jej wzrok był gdzieś dalej. Byle nie na nią.
— Niech będzie. Jeśli coś pójdzie nie tak będziesz pierwszą, która straci łeb. — syknęła.
Jaskółka uśmiechnęła się słabo.
* * *
Spoglądała na klan zgromadzony pod jej łapami. Agrest i Fretka byli blisko niej. Jakby gotowi zareagować na każdy jej zły krok. Widziała niepewne spojrzenia. I takie pozbawione nadziei. Lęk i rozpacz.
— Owocowy Lesie. — przemówiła. — Nadchodzą zmiany. Zmiany, dzięki którym odmienimy nasz los. Następuje kres bezsensownej przemocy. Kres nadużywania władzy i wykorzystywania władzy. Jesteśmy lepsi od leśnych klanów. Sami tworzymy nasze przeznaczenie i system. Nie narzucają nam swej woli nasi martwi przodkowie. Czas, żeby nasz klan stał się lepszym miejscem dla nas wszystkim. Żeby dla każdego z nas było miejsce. Od dziś będziemy podchodzić do każdego indywidualnie. Koniec z masowym treningiem. Wiek naszych uczniów doskonale pokazuje nam jego skutki. Od dziś będzie możliwość trzech ścieżek. Zwiadowców, Wojowników oraz Stróży. Wszystkie szczegóły zostaną wam przedstawione następnego dnia. Dziś wypocznijcie. Czeka nas naprawa od podstaw naszego klanu. Z Agrestem na czele. — dodała z uśmiechem, spoglądając na czekoladowego.
— Owocowy Lesie. — przemówiła. — Nadchodzą zmiany. Zmiany, dzięki którym odmienimy nasz los. Następuje kres bezsensownej przemocy. Kres nadużywania władzy i wykorzystywania władzy. Jesteśmy lepsi od leśnych klanów. Sami tworzymy nasze przeznaczenie i system. Nie narzucają nam swej woli nasi martwi przodkowie. Czas, żeby nasz klan stał się lepszym miejscem dla nas wszystkim. Żeby dla każdego z nas było miejsce. Od dziś będziemy podchodzić do każdego indywidualnie. Koniec z masowym treningiem. Wiek naszych uczniów doskonale pokazuje nam jego skutki. Od dziś będzie możliwość trzech ścieżek. Zwiadowców, Wojowników oraz Stróży. Wszystkie szczegóły zostaną wam przedstawione następnego dnia. Dziś wypocznijcie. Czeka nas naprawa od podstaw naszego klanu. Z Agrestem na czele. — dodała z uśmiechem, spoglądając na czekoladowego.
Każdy z wojowników i uczniów ma czas do 19.06 na napisanie do mnie, którą role chce przyjąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz