Karmienie Szczurka było najgorszą częścią zajmowania się zwierzęciem. Musiał się strasznie natrudzić by znaleźć cokolwiek i przy okazji nie dostać w pysk od samotników z miasta. Poza tym, ciężko było uciec z tej stodoły tak, by nikt się nie skapnął. Zazwyczaj próbował mówić, że idzie na spacer, albo w ogóle uciekał gdy nikogo nie było. Wziął kostkę do buzi i z obrzydzeniem złamał ją na pół. Jak śmierdziała... Masakra. Przynajmniej wydawała się odpowiednia dla kanałowych stworków.
- Teraz jedz... Masz chyba na to za słabe ząbki.
- Bo jestem mały - powiedział maluch po czym zaczął obgryzać kostkę i wylizywać z środka coś co tam było. Cieszył się, że zrozumiał jak się je takie rzeczy. W ogóle zauważył jak małe informacje o świecie zewnętrznym posiadał Szczur. Dwunożni przetrzymywali go poza jego naturalnym środowiskiem. Straszne… Jak można było zrobić coś tak strasznego małemu szczurkowi?
- Uhh... Nie jest zbyt dobre - przyznał niebieski, krzywiąc się. Jak to niedobre? Musiał tego szukać przez bardzo długi czas i jeszcze trzeba było uciekać przed jakimś kotem! Nawet jeżeli mu nie smakowało, mógł tego nie mówić… Był teraz trochę smutny, że jedzenie się nie sprawdziło.
- Przecież dla szczura powinno być sobre... Nie rozumiem- mruknął zdziwiony.- To jest idealne jedzenie dla gryzonia!
- Ale twarde... Tamten serek był lepszy, bo mięciutki - zauważył, że Szczurek spojrzał na ser, który pozostał.
Chciał dalej jeść? Myślał, że wystarczy mu by go karmić przez tydzień… Przecież nie da rady tak co chwilę chodzić po jedzenie! To było niemożliwe! A czym mógł karmić szczura, jak nie śmieciami?
- Możesz jeszcze kawałek, jak zrobisz sztuczkę.
Najlepszym atutem Szczura było to, jakie fajne rzeczy robił. Maluch nauczył się gdzieś jakichś super trików, co było niesamowite. Teraz stanął na tylnych łapkach i skakał wokół własnej osi. Zaczął się głośno śmiać. Szczurek był taki słodki! Dał mu duży kawałek sera za to cudo.
- Robisz świetne sztuczki!
- Dzięki! Już mi lepiej.
Popatał malucha po główce. Cieszył się, że niebieski wydawał się być szczęśliwy. To bardzo poprawiło mu humor, ponieważ chciał być jak najlepszym opiekunem dla Szczurka.
- Chcesz iść spać skarbie? Muszę o ciebie zadbać jako twój tata.
Niebieski kiwnął łebkiem. Tak właśnie myślał… Dzieci szybko się męczyły.
- Tak - ziewnął i przytulił się do jego futerka. - Mogę spać przy tobie, póki twoja rodzina nie wróci, tato?
Pokiwał łebkiem i zaczął delikatnie czyścić malucha, chociaż śmierdział jak nie wiadomo co. Nie powinien też tak bardzo śmierdzieć. Nie chciał by inni się przy nim zagazowali. Szczurek zamruczał zadowolony, zwijając się przy nim w kłębek i od razu zasnął. Przytulił go najmocniej jak umiał, ale musiał potem malucha dać do klatki z powrotem. Wolałby mieć malucha przy sobie, bo... Ta cała opieka nad szczurkiem była nawet miła.
- Teraz jedz... Masz chyba na to za słabe ząbki.
- Bo jestem mały - powiedział maluch po czym zaczął obgryzać kostkę i wylizywać z środka coś co tam było. Cieszył się, że zrozumiał jak się je takie rzeczy. W ogóle zauważył jak małe informacje o świecie zewnętrznym posiadał Szczur. Dwunożni przetrzymywali go poza jego naturalnym środowiskiem. Straszne… Jak można było zrobić coś tak strasznego małemu szczurkowi?
- Uhh... Nie jest zbyt dobre - przyznał niebieski, krzywiąc się. Jak to niedobre? Musiał tego szukać przez bardzo długi czas i jeszcze trzeba było uciekać przed jakimś kotem! Nawet jeżeli mu nie smakowało, mógł tego nie mówić… Był teraz trochę smutny, że jedzenie się nie sprawdziło.
- Przecież dla szczura powinno być sobre... Nie rozumiem- mruknął zdziwiony.- To jest idealne jedzenie dla gryzonia!
- Ale twarde... Tamten serek był lepszy, bo mięciutki - zauważył, że Szczurek spojrzał na ser, który pozostał.
Chciał dalej jeść? Myślał, że wystarczy mu by go karmić przez tydzień… Przecież nie da rady tak co chwilę chodzić po jedzenie! To było niemożliwe! A czym mógł karmić szczura, jak nie śmieciami?
- Możesz jeszcze kawałek, jak zrobisz sztuczkę.
Najlepszym atutem Szczura było to, jakie fajne rzeczy robił. Maluch nauczył się gdzieś jakichś super trików, co było niesamowite. Teraz stanął na tylnych łapkach i skakał wokół własnej osi. Zaczął się głośno śmiać. Szczurek był taki słodki! Dał mu duży kawałek sera za to cudo.
- Robisz świetne sztuczki!
- Dzięki! Już mi lepiej.
Popatał malucha po główce. Cieszył się, że niebieski wydawał się być szczęśliwy. To bardzo poprawiło mu humor, ponieważ chciał być jak najlepszym opiekunem dla Szczurka.
- Chcesz iść spać skarbie? Muszę o ciebie zadbać jako twój tata.
Niebieski kiwnął łebkiem. Tak właśnie myślał… Dzieci szybko się męczyły.
- Tak - ziewnął i przytulił się do jego futerka. - Mogę spać przy tobie, póki twoja rodzina nie wróci, tato?
Pokiwał łebkiem i zaczął delikatnie czyścić malucha, chociaż śmierdział jak nie wiadomo co. Nie powinien też tak bardzo śmierdzieć. Nie chciał by inni się przy nim zagazowali. Szczurek zamruczał zadowolony, zwijając się przy nim w kłębek i od razu zasnął. Przytulił go najmocniej jak umiał, ale musiał potem malucha dać do klatki z powrotem. Wolałby mieć malucha przy sobie, bo... Ta cała opieka nad szczurkiem była nawet miła.
<Szczurek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz