Słysząc swoje imię pochodzące z pyska dość znajomego kota,
buraska odwróciła się w kierunku głosu. Podniosła lekko jeden kącik ust w ten
dość charakterystyczny dla siebie sposób, jednak z całą pewnością nie można było
tego nazwać uśmiechem. Było to dla niej potwornie dziwne, że jakikolwiek kot…
zawołał ją miłym głosem? Zawsze wydawało jej się, że tylko wszystkich irytowała
(zresztą, jak by na to nie patrzeć, było w tym sporo prawdy). W każdym razie
nigdy nawet nie liczyła na to, że ktokolwiek… mógłby być dla niej tak miły. Nie
po tym, jaka ona była w stosunku do innych.
Podeszła wolno do stosu ze zwierzyną i chwyciła drobną mysz. Jej następnym krokiem było grzeczne położenie jej przed Barwinkowym Podmuchem. Była cała spięta, miała wrażenie, że młody wojownik widzi jej stres. Nieczęsto zdarzało jej się być dla kogokolwiek… miłą? Tak, tak chyba można określić to specyficzne zjawisko.
Siedziała cichutko obok czarnego kocura owiniętego z rozmaite pajęczyny i zioła, które miały przyspieszyć gojenie się jego ran. Barwinkowy Podmuch rzucił się łapczywie na mysz, zaś wojowniczka – ku swojej uldze mogła już siebie tak nazywać – zaczęła niepewnie przebierać łapkami po ziemi. Rzuciła kocurowi nieśmiałe spojrzenie i otworzyła pyszczek, jednak zamiast konkretnego przekazu wydostało się z niego tylko coś na kształt „ymhym”.
- Czy ty… Byłeś dla mnie miły? Na pewno nie masz gorączki? – wydusiła, cichym głosem przerywając posiłek wojownika.
Musiała przyznać sama przed sobą, że od momentu mianowania jej kociaków nie miała do kogo otworzyć gęby. Gdy była jeszcze królową, miała te swoje „przymusowe koleżanki”” w kociarni, jednak nigdy nie czuła się przez nie specjalnie lubiana. A tu nagle puf! i ma spać w legowisku wojowników, gdzie jedynym kotem, z którym się rozumiała, był Węgorzowy Grzbiet.
- Nie? – kolejne słowa Barwinkowego Podmuchu sprawiły, że tylko bardziej się rozluźniła. Uśmiechnęła się niepewnie do kocura, życząc mu cicho smacznego posiłku. Jej wzrok powędrował po obozie i natrafił na Berberysową Bryzę. Bura kocica uniosła sierść na karku i zagłębiła pazury w glebie, oczy zaś zmrużyła w wąskie szparki. Wymamrotała w stronę kotki serdeczne pozdrowienie o treści „obyś zdechła”. Miała nadzieję, że Barwinkowy Podmuch nie zauważył tej gwałtownej zmiany nastroju.
<Barwinkowy Podmuchu?Boziu, nie wiem, co to za opko. Tak, wiem, strasznie pchnęłam
akcję do przodu xD>
Podeszła wolno do stosu ze zwierzyną i chwyciła drobną mysz. Jej następnym krokiem było grzeczne położenie jej przed Barwinkowym Podmuchem. Była cała spięta, miała wrażenie, że młody wojownik widzi jej stres. Nieczęsto zdarzało jej się być dla kogokolwiek… miłą? Tak, tak chyba można określić to specyficzne zjawisko.
Siedziała cichutko obok czarnego kocura owiniętego z rozmaite pajęczyny i zioła, które miały przyspieszyć gojenie się jego ran. Barwinkowy Podmuch rzucił się łapczywie na mysz, zaś wojowniczka – ku swojej uldze mogła już siebie tak nazywać – zaczęła niepewnie przebierać łapkami po ziemi. Rzuciła kocurowi nieśmiałe spojrzenie i otworzyła pyszczek, jednak zamiast konkretnego przekazu wydostało się z niego tylko coś na kształt „ymhym”.
- Czy ty… Byłeś dla mnie miły? Na pewno nie masz gorączki? – wydusiła, cichym głosem przerywając posiłek wojownika.
Musiała przyznać sama przed sobą, że od momentu mianowania jej kociaków nie miała do kogo otworzyć gęby. Gdy była jeszcze królową, miała te swoje „przymusowe koleżanki”” w kociarni, jednak nigdy nie czuła się przez nie specjalnie lubiana. A tu nagle puf! i ma spać w legowisku wojowników, gdzie jedynym kotem, z którym się rozumiała, był Węgorzowy Grzbiet.
- Nie? – kolejne słowa Barwinkowego Podmuchu sprawiły, że tylko bardziej się rozluźniła. Uśmiechnęła się niepewnie do kocura, życząc mu cicho smacznego posiłku. Jej wzrok powędrował po obozie i natrafił na Berberysową Bryzę. Bura kocica uniosła sierść na karku i zagłębiła pazury w glebie, oczy zaś zmrużyła w wąskie szparki. Wymamrotała w stronę kotki serdeczne pozdrowienie o treści „obyś zdechła”. Miała nadzieję, że Barwinkowy Podmuch nie zauważył tej gwałtownej zmiany nastroju.
<Barwinkowy Podmuchu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz