Wstała, walcząc z zawrotami głowy i spróbowała się otrzepać, równocześnie szukając przyczyny jej spektakularnego rozbicia się (dało to dosyć komiczny efekt, bo raz, że trzepiąc głową ciężko się patrzy, to jeszcze łatwo stracić równowagę. Znowu).
Polizała oblepione wszystkim, co było po drodze futerko.
- O nie…
Zagadka rozwiązała się sama - przed nią stała (czy raczej próbowała stać) nieduża, czarno-biała koteczka. Jej lśniące futro zdecydowanie ucierpiało na spotkaniu z Iskrą, właścicielka właśnie wytrzepywała z niego resztki mchu.
- Chyba zapomniałam, którą drogą tutaj przyszłam… - powiedziała, bardziej do siebie.
Iskra przyjrzała się jej uważnie. Zdecydowanie sprawiała wrażenie kogoś, z kim można się zaprzyjaźnić. Pociągnęła nosem i do jej nozdrzy dotarł przyjemny zapach. Obok długowłosej leżały kwiaty, jedne z tych, których kępki minęła po drodze. Skupiła na nich całą swoją uwagę, próbując przypomnieć sobie ich nazwę. R… Ra… Ruta? Rudbekia?
- N-nic ci… Nie jest?
Nieznajoma wyrwała ją z zamyślenia. Iskra pokręciła przecząco głową i, korzystając z okazji, spytała:
- Jak nazywają się te kwiaty?
Koteczka spojrzała na nią zaskoczona, ale odpowiedziała.
- Rumianek.
- Aaaa - Zapadki w głowie czekoladowej wróciły na swoje miejsce. - No tak! Dziękuję - Uśmiechnęła się do czarno-białej, przypominając sobie o dobrym wychowaniu. - To ja już pójdę.
- Czekaj! - zatrzymała ją prośba nieznajomej. - Nie wiesz może gdzie jesteśmy? Chyba się zgubiłam.
Koteczka uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
- Jasne, że wiem. Tam obok jest taka mała rzeczka, w drugą stronę jest kilka podobnych pagórków, ale nie turlaj się z nich, uwierz, żaden się do tego nie nadaje. No, i jest takie fajne drzewo, z którego widać prawie całą okolicę! A jeszcze dalej są takie wysokie trawy, idealne do zabawy w chowanego, jakby tylko było z kim. I jest jeszcze lasek, ale taki mały. I… - Iskra ciągnęła swój monolog, opisując zagubionej kocicy całą okolicę, czy raczej jej ciekawsze (jej zdaniem oczywiście) punkty. I nie skończyłaby raczej zbyt szybko, gdyby czarno-biała nie zadała jej kolejnego pytania:
- A wiesz może w którą stronę do Klanu Nocy?
- Klan Nocy? - zastanawiała się chwilę. Zaraz przypomniały jej się słowa Sokoła, który kazał jej zostawić polowanie na ryby właśnie temu klanowi. - Aaa, to was cały czas czułam! Za mną! - zakomenderowała, momentalnie zrywając się do biegu.
<Słodka? :3 Iskra bardzo chętnie Cię odprowadzi ^^ I mam nadzieję, że nic nie zepsułam :')>
Wszystko jak najbardziej w porządku uwu
OdpowiedzUsuń