*jakiś czas temu, przed zmianą władzy*
Miała zostać mentorką! Trochę temu nie dowierzała. Od następnego dnia będzie mogła przekazać swoje umiejętności kolejnemu członkowi Owocowego Lasu! Będzie jak Czereśnia, w końcu nie będzie się obijać. Już wkrótce pochwali mu się świetnym podopiecznym, i postara się, aby był... Milszy niż Figa. Tak, z uczniem takim jak ona chyba by nie wytrzymała.
— Ekscytujesz się? — odwróciła spojrzenie na Pieczarkę i pokiwała głową z uśmiechem — Na pewno sobie poradzisz. Pamiętam... Jak ja została twoją mentorką, trochę się bałam, że nie sprostam zadaniu. Ale wszystko poszło gładko - spójrz gdzie zaszłyśmy. Jesteś świetną zwiadowczynią, a twój uczeń na pewno... Będzie kompetentny..?
— Nie musisz mi tak słodzić — zachichotała, strzepując ogonem — od kogoś musiałam się tego wszystkiego nauczyć! — trąciła białą pazurem w klatkę piersiową — Naprawdę, to wszystko twoja zasługa.
Starsza kotka odsunęła się z figlarnym wyrazem pyszczka.
— Jaka cała, na pewno nie — miauknęła — jakbyś była oporna, to bym nic nie zdziałała. Na szczęście miałaś jakieś chęci — szturchnęła ją łokciem w bok — Może nie z rana... Ale jednak.
— Nie krytykuj moich nawyków — fuknęła Jeżyna, jednak nadal zachowując przyjacielski ton — Jak to było... "Oh Jeżynko, jestem taka zmęczona... Wracamy dzisiaj wcześniej". Nawet nie zaszło słońce-
— No ej! To było jeden raz!
Noc spędziła szepcząc Czereśni do ucha o tym, jak się cieszy z zostania mentorką. Czekoladowy zdecydowanie miał tego dosyć już po pierwszych chwilach, ale nie zraziła się tym, zasypiając dopiero po szczytowaniu księżyca. Może dlatego tak trudno było jej zgonić resztki snu z powiek...
Właśnie! Dzisiaj pierwszy trening! — ta ekscytująca myśl, sprawiła, że od razu poderwała wzrok z ziemi. Wstała i potruchtała pod legowisko uczniów. Przeszukała wzrokiem gałęzie drzewa, ale na żadnym z posłań nie zauważyła czarnego kłębka, którem powinien być jej uczeń. Dziwne... Jednak gdy odwróciła się, prawie wpadła na Fruczak, które z szeroko otwartymi oczami stało za nią.
— Gotowy na trening? — zapytała po chwili, uśmiechając się ciepło — Ranny ptaszek z ciebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz