- Jeśli chcesz mogę przynieść ci liście, które powtykasz między szpary w gałęziach kaliny. Zawsze więcej cienia. Wiem, jak go potrzebujesz. – powiedziała. Zdawała sobie sprawę, iż biała jak i dzieci Lukrecji miały problem ze słońcem. Wszyscy mieli białą sierść. To musiało mieć jakiś związek, mimo tego, iż taka Zięba, którą Miodunka pamiętała z młodości nie miała takich problemów.
Została jeszcze na chwilę, bo przyniosła kociakowi prezent – kilka liści niedostępnych dla małych łapek kociaka z obozu. Po pożegnaniu się i wyjściu od razu uderzyły w nią niemiłosierne promienie słońca, dla niej czystego żaru. Dobrze, że żyli na częściowo zalesionych terenach… burzaki musiały się smażyć na swoich polanach. Teraz również jak nigdy cieszyła się ze swego jasnego, krótkiego futra.
Dostrzegła, jak Fretka i jej uczeń wchodzą do obozu. Jej uczeń, jak i syn. Nie wyglądał na zadowolonego. Był wręcz przemęczony. Odłożył upolowaną piszczkę na stos, a po chwili jego matka coś do niego powiedziała, by następnie wyjść z obozu, pewnie na poszukiwania jakiegoś kota, z którym miała do pogadania. Może Pasożyta? Miodunka słyszała, że młody sprawiał problemy. Nawet… na własne poszkodowane uszy.
Na jej pysku pojawił się uśmieszek, patrząc na syna zastępczyni. To dzięki sposobie, w jaki powstał, jego matka chociaż na chwilę była tym żałosnym, słabym kotem.
Miodunkę ta wieść ucieszyła od razu, gdy dotarła do jej uszu, te księżyce temu. Smutek Fretki… to był miód na jej uszy. Szkoda, że już się otrząsnęła, i teraz znęcała pewnie nad swoimi dziećmi, bo czemu miałoby je to ominąć, skoro nie omijało innych poza taką Świt, inną jędzą?
Szylkretka wstała, po czym przechodząc po zacienionych terenach, by nie mieć kontaktu ze słońcem, zbliżyła się do Mniszka.
– Gorąco, co? Trening z kimś takim jak Fretką pewnie nie pomaga. Przynieść ci może jedzenie, albo coś? – spytała przyjaźnie, z uśmiechem na pysku, siląc się na nie roztaczanie wokół siebie już tak… smutnej aury, jaka zagościła wokół niej po śmierci Bzu i Borówka.
<Mniszku? Obgadywanko matki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz