– Idę… – wymruczała buro-biała w końcu, wstając na łapy. Bura tylko pokręciła na nią głową, poprawiając własne futro.
– Musisz się w końcu wziąć do roboty, Kukułko, bo słabo widzę Twoją przyszłość – westchnęła, dreptając w stronę wyjścia z obozu. Córka Bieliczego Pióra zaraz wybyła za nią, po drodze wyciągając kulku mchu z sierści.
– Przecież wiem… – mruknęła niezadowolona. Po wojnie nie miała siły na cokolwiek związanego z trenowaniem i walką. Ociągała się, bo każdy zapach świeżej krwi wywoływał u niej odruch wymiotny, a ćwiczenie ciosów i uników tylko przypominało prawdziwe pole bitwy. Kotka otrzepała się, próbując pozbyć się z głowy krwawych obrazów i duszących zapachów.
– Zgadnij, co dzisiaj będziemy robić, stara prukwo – poleciła żartobliwie, na co Kukułka rzuciła jej zirytowane spojrzenie.
– Jesteś dużo starsza ode mnie… – mruknęła, rozglądając się dookoła, próbując rozgryźć pomysł mentorki.
– Tak, i uważaj bo pójdę do starszyzny zanim zostaniesz wojowniczką! Skup się – poleciła, prostując szyję i grzbiet. Kukułcza Łapa pomyślała chwilę, a zauważywszy okropnie wysokie drzewo przed nimi, rozpromieniła się nieco. Cóż, przynajmniej dzisiaj się jej upiekło.
– Wspinaczka?
– Wspinaczka. Pokaż, co potrafisz. – Jaszczurzy Syk z łatwością wspięła się na pień i zasiadła na najniższej gałęzi, która i tak zdawała się wiele długości ogona nad ziemią, czekając na terminatorkę. Kukułka wczepiła się w korę, by zaraz ześlizgnąć się z powrotem na ziemię. Dopiero za drugim razem dotarła nieco wyżej, a i tak próby sięgnięcia gałęzi były śmiesznie żałosne. Przynajmniej dla Jaszczurki, która chichrała się pod nosem.
– Musisz odpychać się tylnymi łapami mocniej – poinstruowała i po paru kolejnych próbach oraz radach, Kukułce nareszcie udało się dotrzeć do gałęzi. A potem wyżej i wyżej, aż zasiadły z Jaszczurką prawie na szczycie drzewa, oglądając czyste niebo nad lasem.
[nauka wspinania się na drzewa]
[przyznano 10%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz