Uwijał się jak mrówka. Odkąd czerwony kaszel pojawił się w Klanie Wilka zaczęły kończyć się zioła. Naprawdę już nie dawali sobie rady. Lodowata Łapa nadal siedziała w kwarantannie, lecz udało im się ogarnąć jej problem z krwią. Było lepiej, co dodało mu sił i wiary, że wszystko się dobrze potoczy.
Tak było do czasu, gdy okazało się, że to była tylko cisza przed burzą. Jeżeli jedna dobrze się już czuła, zaczęło napływać do niego więcej zmartwionym swoim zdrowiem klanowiczów. Na szczęście w większości przypadków były to niegroźne objawy, które z czerwonym kaszlem nie miały nic wspólnego.
Ale później... później zaczęło się robić gorąco. Ciernista Zamieć, Jastrzębi Cień, Bystra Woda, Słoneczna Myśl, no i oczywiście nadal Lodowata Łapa - z jednego problemu zrobiło się ich aż pięć! Nic więc dziwnego, że padał na łapy, a rośliny zaczęły się kończyć. Leczenie tej choroby było bardzo trudne i skomplikowane. Oczywiście wiedział co robić, jednak to był jego pierwszy raz, kiedy miał zaszczyt pracować z tym na własne oczy.
Zostawiwszy swojego pomocnika w żłobku, który służył za kwarantannę, udał się do pana lidera. Widać było, że zmęczenie dawało mu w kość. Ratowanie jednak życia było priorytetem od własnych chęci na sen. Wystarczyło raz zmrużyć oko, aby przekonać się, że nagle ktoś przestał oddychać.
Wszedł do jego legowiska, ignorując fakt, że mizdrzył się właśnie do swojego chłopaka. Odchrząknął zwracając na siebie uwagę burego, który chyba się speszył tym, że to zobaczył. Ale w sumie... miał to w nosie.
- Rośliny. Zioła. Weź wykop wojowników po nie! - zaczął paplać. - Potrzebna mi rozumna grupa, która nie ich nie pomyli z pokrzywą czy jakimś trującym świństwem, gdy raz zobaczą ją na oczy.
- Jest źle? - zagadnął Modrzewiowa Kora.
- Yhr... Pomyślmy... Tak! Jest źle! To czerwony kaszel! - uzmysłowił mu to, kręcąc głową.
No z kim on musiał pracować.
- Jeżeli nie będzie czym leczyć, to wszyscy chorzy umrą w kilka dni. A nie oszukujmy się... Pewnie będzie więcej przypadków - powiedział, czekając aż Jego Wysokość Wróblowa Gwiazda, ruszy swój zad i zajmie się obowiązkami.
<Wróbel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz