tw: nawiązania do gwałtu
Z bólem serca Mroczna Wizja patrzyła, jak jej ukochana się wycofuje. Oczy czarnej kotki zrobiły się szkliste, jednak nie zawołała za Makowym Nowem. Całymi resztkami swojego opanowania zakazała łapom się ruszyć. Powstrzymywała ostatkiem energi sowje ciało. Chciała rzucić się na Makowy Nów i mieć z nią kocięta. Albo zatrudnić jakiegoś kocura, żeby sprawił im kocięta. I chociaż bardzo się starała, jej wyraz twarzy nie był obojętny. Widać na nim było wyraźny ból, który mogła uleczyć tylko Makowy Nów.
Ten ból nieleczony, mógł się zamienić w krwawą wojnę w jej sercu, a ostatecznie przemienić ją w maszynę, w robota bez zdolności odczuwania empatii i uczuć. Dlatego właśnie potrzebowała kotki. Żeby zachowała w niej coś z kota, coś oprócz ambicji, nienawiści do świata i okrucieństwa wobec słabszych. Mroczna Wizja nie była zła, za jaką się uważała. Była tylko spragniona miłości, której nie otrzymała od rodziców, od rodzeństwa. Jedynie Zaranna Zjawa przez chwilę się nią opiekowała, ale teraz i ona zniknęła. Dlatego Mroczna Wizja zacisnęła oczy i błagała Makowy Nów, aby po nią zawróciła.
Błagała Mroczną Puszczę w myślach, nieżyjącego ojca, a także Zaranną Zjawę, którą kochała jak matkę.
"Proszę cię, Makowy Nów, nie zostawiaj mnie z tym samej, potrzebuję cię."
"Spadam, wyciągnij mnie z otchłani", poprosiła i wpatrując się w ukochaną. która zatrzymała się i spojrzała w jej stronę trwała w głuchym błaganiu.
Makowy Nów podniosła wzrok na milczącą wojowniczkę i spojrzała w zielone oczy Mrok. Czarna kotka zauważyła zaszklone ślepia, jakby zaraz miała się rozpłakać. Liliowa przełknęła głośniej ślinę.
– Ja... Nie chcę cię stracić. Jak Bursztyn, Naparstnice i resztę – wydusiła z siebie tylko.
Mroczna Wizja zamrugała, nie wiedząc co powiedzieć.
- Nie stracisz mnnie - powiedziała automatycznie. - Jestem silna - obiecała, a jej napięta twarz zmiękła. - Proszę, nie odchodź... - wyjąkała.
– Dobrze – powiedziała i stanęła przed kotką – Nie odejdę... – mruknęła cicho i spojrzała w oczy Mrok.
Mroczna Wizja próbując opanować drżenie przesunęła się bliżej kotki i wtuliła pysk w jej futro. Makowy Nów jej nie opuści... Nie wiedząc do końca co powiedzieć po prostu trwała w tej chwili. Dwie splątane ze sobą kotki nie potrzebowały niczego innego niż siebie nawzajem.
Czarna kotka, ledwo powstrzymując drżenie, wtuliła się w futro Makowego Nowu. Przez chwilę żadna z nich nie mówiła nic. Ich oddechy się uspokoiły, a napięcie stopniowo opadało. Początkowo Makowy Nów spięła się w jej objęciach, ale z czasem zaczęła się rozluźniać. Powoli, nieśmiało, odwzajemniła czułość Mrocznej Wizji.
Mroczna Wizja przytknęła pyszczek do pyska drugiej kotki i poczuła czystą euforię czując, że kotka się rozluźnia. Kocha mnie, myślała gorączkowo. Chyba... Całując kotkę Mroczna Wizja przymknęła oczy, chłonąc ten moment. Czuła, jak pustka w jej sercu powoli się wypełnia. Myśl o utraconej Zarannej Zjawie przestała boleć, a wspomnienie, choć nadal żywe, przyniosło ukojenie. Wiedziała, że teraz, z Makowym Nowem u swojego boku, była gotowa stawić czoła każdemu wyzwaniu.
<Makowy Nowiu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz