Gdy tylko usłyszała, że Płonąca Dusza urodziła, musiała przyjść i zobaczyć maluchy. Jeszcze dawno, bardzo dawno temu, wizja siedzenia tyle księżyców w żłobku wydawała jej się okropna i co najgorsze męcząca, lecz to się zmieniło, gdy wydała na świat swoje potomstwo. Każdy dzień był inny, każdy opływał w nowe wyzwania. Bycie matką nauczyło ją, że można zmęczyć się samym pilnowaniem pociech. Ale musiała przyznać, że lubiła to. No i kocięta były takie przesłodkie! Możliwość obserwowania ich rozwoju oraz poznawanie ich od zera to była prawdziwa przygoda.
Teraz malusia kuleczka, która stawiała koślawo swoje łapki urzekła ją do cna. Posłała kruszynce uśmiech, bowiem mała rozczuliła ją potwornie.
— Nocka, prawda? — Karmicielka kiwnęła łbem, bacznie obserwując swoją pociechę.
Nie miała z królową żadnych relacji, więc nic dziwnego, że martwiła się o swoje dzieci. Zwłaszcza, że była córką Mrocznej Gwiazdy, który ją do tego wszystkiego zmusił. Ale... Przecież ona też miała młode z obowiązku. Dlatego też uznała, że dogada się jakoś z szylkretką w tej sprawie i nieco jej pomoże w opiece, gdy będzie potrzebowała odpoczynku.
— Tiak! — pisnęło maleństwo. — Pobawis się ze mną? — zapytała.
Jak miała nie odmówić? Oczywiście, że się zgodziła. Akurat wiedziała co mogłyby porobić, bowiem miała już jakieś doświadczenie w tych sprawach. Oderwała kawałek mchu, po czym rzuciła go małej, która z piskiem pognała po kuleczkę. Potem jeszcze doszło chowanego, a gdy i to wymęczyło kociaka, obserwowała jak Nocka wraca do mamy, szybko zasypiając.
***
Koczowali nad jeziorem, wpatrując się w dym, który jeszcze unosił się nad lasem. Wielkie potwory zrzucały wodę na płomienie, gasząc je z głośnym sykiem. Nie rozumiała dlaczego te istoty im pomagały, ale czuła wdzięczność. Nie chcąc zajmować sobie głowy pesymistycznymi myślami, wstała i udała się do kociąt, sprawdzając jak się miewają. Posłała Nocce uśmiech, przysiadając się do niej i jej brata.
— W porządku? Widziałam, że dobrze dogadujesz się z Kunią Norką, to twoja ciocia, prawda? Lubisz roślinki?
<Nocko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz