Nie spodziewał się takich słow. Dosłownie go zamurowało. Spojrzał na kocura jak na wariata, a ten nic. Gapił się na niego tak jak wcześniej, żądając odpowiedzi.
— Kto ci nagadał takich głupot — prychnął, trzepiąc niezadowolony ogonem. — Nie jest chora. To normalna relacja kocura i kotki.
— Mówią co innego — rzucił czarny, a go w końcu oświeciło.
Więc stąd to pytanie. Usłyszał pewnie jakieś głupoty, które wychodziły z pyska Zajęczej Troski albo Sroczego Lotu! Te dwie jeszcze pożałują, że tak podkopywały mu opinię wśród klanowiczów. Nie wierzył, aby kto inny był twórcą tych plotek. One zawsze były na pierwszym miejscu, w końcu żywili do siebie szczerą nienawiść. Mogły rozpowiedzieć, a to poszło w obieg. Co za głupie baby. Dla nich pewnie całowanie się z kocurem było chore! Miały zamiast mózgu wodę. Na pewno!
— W tym klanie wiele rzeczy mogą sobie mówić — syknął przez zaciśnięte zęby. — Nie wiem czy wiesz, ale odnoszę wrażenie, że bycie normalnym w Klanie Nocy powoduje opinię bycia chorym. Lubię kotki i jestem w związku z Paskudą? To dla nich niedorzeczność. One te przebrzydłe samice wyznają, że kocur powinien lizać się z kocurem, a kotka z kotką! Dlatego usłyszałeś, że to chore, bo one same są chore i wierzą w taki nierealny świat! Gdyby każdy łączył się w pary z tą samą płcią, nasz klan by wyginął! To absurd! Gdzie z tego kocięta, które przedłużą ród?
Wojownika zatkało. Gapił się na niego zawieszony przez moment w jakimś innym świecie, jakby próbując pojąć sens jego słow.
— Czyli jak? Jak się to robi? — w końcu usłyszał jego głos.
Spojrzał na Gawroni Obłęd jakby urwał się nie z tego świata. Naprawdę on nie wiedział jak się robiło kocięta? I po co w ogóle natura dzieliła ich na dwie płcie? O rany... Nie spodziewał się, że będzie tłumaczył dorosłemu chłopowi takie rzeczy.
— No więc... — zaczął go uświadamiać, mówiąc co i jak. Mówił wszystko ze szczegółami, aby do niego to dotarło i nie robił sobie siary, gdy ktoś o to zapyta.
Widząc jak szok pojawia się na jego pysku, poklepał go po ramieniu. Nie rozumiał co w tym takiego było dziwnego, że sprawiło mu taką minę, ale może Gawroni Obłęd był... specjalnej troski. Trzeba było dać mu czas.
— Więc teraz rozumiesz dlaczego bycie w związku z kocurem jest obrzydliwe i niemoralne? Pomyśl, że takie coś robisz jakiemuś typowi. Ani z tego kociąt, a jedynie odraza — wykrzywił się obrzydzony. — Tak działa świat. Dlatego łączymy się w pary z kotkami, by dać właśnie nowe życie.
<Gawron?>
przed nami jeszcze wiele nauki...
OdpowiedzUsuń