Wracając z czuwania, nie potrafiła uspokoić samej siebie. Jej kroki były żwawe, a ogon radośnie kiwał się we wszystkie strony świata, uderzając przypadkiem przechodzące koty. Wciąż przepełniona ekscytacją nie potrafiła przestać się szczerzyć do każdego, kto tylko by spojrzał w jej kierunku. Jastrzębi Cień zaproponował udać się do legowiska na krótki odpoczynek, jednak Skała jedynie go wyśmiała, gdyż miała zbyt wiele energii, aby iść po prostu posiedzieć bezczynnie w jednym miejscu. Całą sobą pokazywała nadmiar pozytywnych emocji, a żegnając się z bratem, nie spostrzegła innego burego kocura, zmierzającego w jej kierunku.
- Gratulacje - miauknął lider, uśmiechając się do niej. - Imiona się podobają? - zażartował.
Czarna wbiła w niego zainteresowany wzrok, a w jej oczach błyszczały iskierki zadowolenia. Na pysku miała zachwyt, a biorąc głęboki oddech, przygotowała się do dłuższej wypowiedzi.
- Jasne, to najwspanialsze imię, jakie mogłam mieć! Moje jest oczywiście lepsze, dziękuję ci wujku, że mnie doceniłeś! W końcu zrobiłeś coś bardzo dobrego dla klanu, będę wspaniałą wojowniczką, przyniosę mu tylko chwałę! - stwierdziła dumnie.
- Nie wątpię - odparł lekko zmieszany jej narcystycznym podejściem, choć z drugiej strony wydawał się być rozbawiony jej nadmierną wiarą w siebie. Skała lubiła w sobie swoją pewność siebie, nawet, jeśli wiele kotów zapewniało ją, że tym tokiem myślenia może się łatwo zgubić w życiu.
- No bo spójrz, Skalny Szczyt, przecież to brzmi tak wspaniale i dostojnie, no i ma przede wszystkim sens! Jestem silna, jak taka góra i zajdę w życiu daleko, dojdę na szczyt w tej całej życiowej podróży. A Jastrzębi Cień? No dobra, jest sobie cichy, jest dobry w podchody, taki dosyć niezauważalny, ale to tyle - stwierdziła, rozglądając się po obozie. Na moment zawiesiła wzrok na pewnej szylkretce, którą tak podziwiała. Zapatrzyła się w nią i nie odrywała wzroku, dopóki nie usłyszała westchnięcia lidera.
- Obydwoje dobrze sobie radzicie, po prostu macie inne metody na walkę i polowanie. Żadna nie jest ani gorsza, ani lepsza - oznajmił łagodnie. - I pamiętaj, że niektóre wzorce do naśladowania nie są najlepszym wyborem - dodał, widząc, na kogo zwróciła uwagę.
- Chodzi ci o Płonącą Waśń? - prychnęła - Jest wspaniałą wojowniczką i nie rozumiem, dlaczego akurat z niej nie powinnam brać przykładu. Jest świetnym członkiem tego klanu, nie rozumiem twojego pesymistycznego podejścia wobec niej - burknęła, odwracając urażona głowę. Dlaczego Wróblowa Gwiazda nie potrafił docenić faktu, że ma w klanie tak cudowną istotę?
- Gratulacje - miauknął lider, uśmiechając się do niej. - Imiona się podobają? - zażartował.
Czarna wbiła w niego zainteresowany wzrok, a w jej oczach błyszczały iskierki zadowolenia. Na pysku miała zachwyt, a biorąc głęboki oddech, przygotowała się do dłuższej wypowiedzi.
- Jasne, to najwspanialsze imię, jakie mogłam mieć! Moje jest oczywiście lepsze, dziękuję ci wujku, że mnie doceniłeś! W końcu zrobiłeś coś bardzo dobrego dla klanu, będę wspaniałą wojowniczką, przyniosę mu tylko chwałę! - stwierdziła dumnie.
- Nie wątpię - odparł lekko zmieszany jej narcystycznym podejściem, choć z drugiej strony wydawał się być rozbawiony jej nadmierną wiarą w siebie. Skała lubiła w sobie swoją pewność siebie, nawet, jeśli wiele kotów zapewniało ją, że tym tokiem myślenia może się łatwo zgubić w życiu.
- No bo spójrz, Skalny Szczyt, przecież to brzmi tak wspaniale i dostojnie, no i ma przede wszystkim sens! Jestem silna, jak taka góra i zajdę w życiu daleko, dojdę na szczyt w tej całej życiowej podróży. A Jastrzębi Cień? No dobra, jest sobie cichy, jest dobry w podchody, taki dosyć niezauważalny, ale to tyle - stwierdziła, rozglądając się po obozie. Na moment zawiesiła wzrok na pewnej szylkretce, którą tak podziwiała. Zapatrzyła się w nią i nie odrywała wzroku, dopóki nie usłyszała westchnięcia lidera.
- Obydwoje dobrze sobie radzicie, po prostu macie inne metody na walkę i polowanie. Żadna nie jest ani gorsza, ani lepsza - oznajmił łagodnie. - I pamiętaj, że niektóre wzorce do naśladowania nie są najlepszym wyborem - dodał, widząc, na kogo zwróciła uwagę.
- Chodzi ci o Płonącą Waśń? - prychnęła - Jest wspaniałą wojowniczką i nie rozumiem, dlaczego akurat z niej nie powinnam brać przykładu. Jest świetnym członkiem tego klanu, nie rozumiem twojego pesymistycznego podejścia wobec niej - burknęła, odwracając urażona głowę. Dlaczego Wróblowa Gwiazda nie potrafił docenić faktu, że ma w klanie tak cudowną istotę?
<Wróblowa Gwiazdo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz