— Osobiście nie brałam udziału w walkach, ale za to moi rówieśnicy już tak. Komarzy Bzyk i Pajęcza Łapa pewnie w przyszłości mogliby zostać dobrymi wojownikami — westchnęła, spoglądając w niebo z melancholią w oczach.
— Ale... co się z nimi stało? — miauknęła Słodka Łapa, jednak po obawie wymalowanej na pyszczku uczennicy, widać było, że już się domyśla jak skończyły młode koty.
— Zmarli w bitwie. Pewnie nawet nie z łap Klanu Wilka, a z łap wojowników Klanu Klifu. Byli nieco dziwni, ale i tak czasem za nimi tęsknię — powiedziała cicho, wbiwszy wzrok w swoje łapy. W dzieciństwie nie miała przyjaciół, również jej relacje z rodzeństwem nie należały do najlepszych, jednak mimo wszystko jako młoda uczennica często lubiła rozrabiać z ziomkami. Do tego Jagodowa Skórka i Imbirowy Pazur urodziły w bardzo krótkich odstępach czasu, więc Pstrągowy Pysk znała Żółwika, Komara i Pająka odkąd tylko pamiętała. Nic dziwnego, że była do nich przywiązana.
Potrząsnęła głową, zwróciwszy swój wzrok na Słodką Łapę.
— Chodź, pokurczu — powiedziała, ruszając, a młodsza koteczka podążyła za nią. — Mam ci jeszcze do pokazania granicę Klanu Burzy i strumień.
Bez żadnego wysiłku zakradła się za Słodką Łapę. Mimo, że zazwyczaj nie wchodziło to w jej technikę, tym razem starała poruszać się bezszelestnie, toteż każdy mięsień jej ciała był maksymalnie napięty w skupieniu. W lesie nie było zbyt wielu kotów, które mogły sobie pozwolić na taktykę niepohamowanego tarcia naprzód w bitewnym gniewie tak jak Pstrąg - wręcz przeciwnie, musiały przemieszczać się cicho, żeby zaskoczyć przeciwnika, szczególnie w walce jeden na jeden. Toteż wojowniczka, chcąc dobrze wytrenować Słodką Łapę, musiała dostosować się do większości kotów.
Jednak nawet używając niecodziennej taktyki, pokonanie uczennicy było proste jak połknięcie płotki. Pstrągowy Pysk wyskoczyła z zarośli i wylądowała na grzbiecie Słodkiej Łapy, wbijając w jej drobne ciałko pazury.
— P-pstrągowy Pysku! — stęknęła boleśnie. — Zaraz mnie zmiażdżysz! Umieram!
Pstrągowy Pysk z warknięciem zlazła ze Słodkiej Łapy i usiadła tuż obok niej.
— Jesteś mniejsza od większości kotów. Nie ważne, kto na ciebie skoczy, będziesz się czuła jakby cię miażdżył. Dlatego musisz być czujna, szybka i zwinna. Z taką wielkością siła nic ci nie da — powiedziała do Słodkiej Łapy. — Będę cały czas cię atakować, dopóki nie uciekniesz mi spod łap, rozumiesz?
Potrząsnęła głową, zwróciwszy swój wzrok na Słodką Łapę.
— Chodź, pokurczu — powiedziała, ruszając, a młodsza koteczka podążyła za nią. — Mam ci jeszcze do pokazania granicę Klanu Burzy i strumień.
* * *
Jednak nawet używając niecodziennej taktyki, pokonanie uczennicy było proste jak połknięcie płotki. Pstrągowy Pysk wyskoczyła z zarośli i wylądowała na grzbiecie Słodkiej Łapy, wbijając w jej drobne ciałko pazury.
— P-pstrągowy Pysku! — stęknęła boleśnie. — Zaraz mnie zmiażdżysz! Umieram!
Pstrągowy Pysk z warknięciem zlazła ze Słodkiej Łapy i usiadła tuż obok niej.
— Jesteś mniejsza od większości kotów. Nie ważne, kto na ciebie skoczy, będziesz się czuła jakby cię miażdżył. Dlatego musisz być czujna, szybka i zwinna. Z taką wielkością siła nic ci nie da — powiedziała do Słodkiej Łapy. — Będę cały czas cię atakować, dopóki nie uciekniesz mi spod łap, rozumiesz?
<Słodka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz