Nastał ranek. Po wielu nocach kocur był w stanie otworzyć oczy.
Czuł się jak kociak, 14 księżyców temu- bezradny i bezbronny. Tyle, że
teraz, zamiast zaskoczenia, czuł radość. Czyli jednak choroba
przechodzi! Medycy kiwali głowami w zadowoleniu. Wszystko będzie dobrze,
a jeśli Gwiezdni będą przychylni, to wróci do pełni sił już za klika
wchodów słońca.
Wczoraj czuwała przy nim siostra. Kochana Czarna Łapa. Nie wie, co by bez niej zrobił.
Drugą
noc była przy nim Malinowa. Również ryzykowała zdrowiem, by przy nim
być. Była jego mentorką, ale teraz też była przy nim. Nie uważał tego za
złe, wręcz przeciwnie. On na pewno coś dla niej znaczy. Inaczej nie
odwiedzałaby go codziennie, mimo obowiązków zastępcy. A teraz była
zmęczona. Widział to po jej pyszczku, po oczach. Ale nie miała mu tego
za złe. Była szczęśliwa, że już pomału wstaje na nogi.
***When Puomień wyzdrowiał***
Piękny dzień! Rudy kocur zapamiętał go do końca życia.
Zaczęło
się od wschodu słońca. Promienie pomału wpełzały w śnieg,
prześlizgiwały się między gałązkami nagich drzew, i lądowały w różnych
zakamarkach obozu. Jeden z nich zatrzymał się na futerku kotki. Był to
cudny widok. Nikogo poza nimi nie było w legowisku. Inni wojownicy
wstali, skoro świt. Podszedł i delikatnie trącił Malinowe Futerko.
Otworzyła błękitne oczy i spojrzała na niego. Na jej mordce zagościł
uśmiech, gdy go zobaczyła.
-Tak?
-Pójdziemy na polowanie?-spytał Płomień bez ogródek.
-Dość wcześnie jest, nie uważasz?- zaczęła się z nim droczyć i przewróciła się leniwie na drugi bok.
-Yhmmm... Wiesz co, też sobie pośpię.-uśmiechnął się padł plackiem na kotkę.
-Ej! Złaź ze mnie, ruda kupo futra!- zaśmiała się kotka, zwalając go z siebie.
-Masz coś do rudych?-spytał.
-Tak. Padają jak placki na śpiące koty.- odparła, a uśmiech nie schodził jej z pyska.
-To jak, idziemy czy nie?
-Chyba nie mam wyboru. Chodźmy.
Ruszyli żwawym krokiem, a śnieg przyjemnie chrupał pod ich łapami.
Wyglądał niczym kryształowy pył, błyskający w słońcu. Z powodu niedawno
przebytej choroby Płomiennego, nie łowili ryb, tylko polowali na lądzie.
Złapali klika myszy i ze trzy ptaki. Przy okazji świetnie się bawili-
ironiczne żarty powróciły, a i energii było sporo, mimo polowania.
Czasem tylko spacerowali, czasem ganiali między drzewami jak kociaki. I
tak długo.
***
W końcu usiedli
gdzieś, przy rzece. Lodowata woda migotała, a w niej od czasu do czasu
wyskakiwała jakaś ryba. A oni przyglądali się temu, przyrodzie w porze
nagich drzew. Zawiał wiatr. Kotka wtuliła się w futro kocura, a on w
nią. Grzali się przez chwilę, a potem Malinowe Futerko mruknęła.
-Kocham cię.- szepnął. Kotka spojrzała się na niego.
On
nie bał się odrzucenia. Nie bał się, że ucieknie lub go wyśmieje. Nie
modlił się "Na Gwiezdnych błagam by tego nie usłyszała". Nie miał
niczego do ukrycia. Taki był- prosty i bezpośredni. I odważny. Gdyby nie
był, ona nigdy nie usłyszała by tego, albo dopiero wiele księżyców
później, w ostatniej chwili jego życia. Było go stać na to wyznanie.
Teraz. Choć równie dobrze mógłby jej to powiedzieć rano, w jaskini, albo
podczas jej czuwania, albo jeszcze wcześniej... Nie bał się tego
uczucia. Chciał, by w nim było.
A teraz patrzył się prosto w oczy Malinowej- łagodnie i płomiennie, jak na rudego kota przystało.
<Malinka? <333333 >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz