Nie spodziewała się tam kociaka. Ale skoro potrzebował pomocy, ona nie zamierzała go tam samego zostawić. To mogłoby się bardzo źle skończyć, jeszcze coś by tą biedną, małą koteczkę zaatakowało! Nie mogli na to pozwolić.
W legowisku ciągle martwiła się o Śnieżynkę, choć nie potrafiła samej sobie wytłumaczyć, dlaczego. Tutaj była bezpieczniejsza niż tam, na terenach Klanu Nocy, a w dodatku jest tutaj jedzenie. Azalea miała ochotę położyć się obok niej żeby ją ogrzać, ale wiedziała, że wtedy koteczka mogłaby się wystraszyć, pewnie im jeszcze nie ufa. Lepiej poczekać. Wzięła jedną rybę i położyła przed kociakiem.
- Zjedz, jeśli jesteś głodna, Śnieżynko. - powiedziała łagodnym głosem i uśmiechnęła się do czarno-białej, po czym spojrzała na partnera. Bała się nieco o to, co będzie dalej. Co zrobią z tą kotką? Oddadzą ją na tereny jej Klanu? Ale co, jeśli wtedy coś ją zaatakuje? A jeśli będą z nią tam czekać na patrol, koty z niego mogą stwierdzić, że Azalea i Płomienna Pieśń ją porwali. Dała mu znak ogonem, żeby za nią poszedł i wyszła z legowiska. Miała wyraźnie zmartwioną i niepewną minę.
- Co będzie potem? Co z nią zrobimy? - spytała.
Płomienny? Jasne, czemu nie xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz