Małe, bezbronne, jeszcze dosyć mokre i ślepe kuleczki zaczęły miauczeć. Rozpoczęłam umywanie mych kociaków szorstkim językiem. Owe zaczęły przyłazić w stronę brzucha. Pewnie są głodne... Uśmiechnęłam się, i spojrzałam w bok. Gdzieś tam leżało martwe kocię, całe we krwi i było bardziej podobne do mnie niżeli do WolfStar'a. Biedactwo... Umarło jeszcze przed wyjściem na świat. Ciekawe, dlaczego tak się stało?
Nagle do żłobka wszedł nikt inny, niż lider naszego klanu, a jednocześnie mój partner. Kocur spojrzał na mnie, jak karmiłam naszych dzieci.
-Jak je nazwiesz?- spytałam po grobowej ciszy. Brązowy kot położył się obok mnie i popatrzył na trzech kociaków.
-Badgerkit.- powiedział najpierw, wskazując łapą na brązowo-czarnego kocurka z białym brzychum i białymi paskami na ogonie.
-Mhm.- liznęłam Badgerkit'a.- A tego nazwę Deerkit. Wygląda trochę jak mały jelonek.- zachichotałam.
-Dobra.- uśmiechnął się kot.- A ta dziewczynka to.. Owlkit.
-Sowie kocię, Borsucze kocię i Jelenie kocię.- liznęłam Owlkit między małymi uszkami i spojrzałam w zielone oczy WolfStar'a. Ten mnie liznął w nos, a ja przymrużyłam oczy. Kocur nagle spojrzał w bok, a ja spuściłam wzrok.
-Kto to?- zapytał ten, wskazując na martwego kociaczka.
-Wiesz, WolfStar... Tak naprawdę.. Mieliśmy mieć w miocie czterech kociaków, ale... On umarł jeszcze przed narodzinami.- chlipnęłam cicho.
<WolfStar? :B>
Nagle do żłobka wszedł nikt inny, niż lider naszego klanu, a jednocześnie mój partner. Kocur spojrzał na mnie, jak karmiłam naszych dzieci.
-Jak je nazwiesz?- spytałam po grobowej ciszy. Brązowy kot położył się obok mnie i popatrzył na trzech kociaków.
-Badgerkit.- powiedział najpierw, wskazując łapą na brązowo-czarnego kocurka z białym brzychum i białymi paskami na ogonie.
-Mhm.- liznęłam Badgerkit'a.- A tego nazwę Deerkit. Wygląda trochę jak mały jelonek.- zachichotałam.
-Dobra.- uśmiechnął się kot.- A ta dziewczynka to.. Owlkit.
-Sowie kocię, Borsucze kocię i Jelenie kocię.- liznęłam Owlkit między małymi uszkami i spojrzałam w zielone oczy WolfStar'a. Ten mnie liznął w nos, a ja przymrużyłam oczy. Kocur nagle spojrzał w bok, a ja spuściłam wzrok.
-Kto to?- zapytał ten, wskazując na martwego kociaczka.
-Wiesz, WolfStar... Tak naprawdę.. Mieliśmy mieć w miocie czterech kociaków, ale... On umarł jeszcze przed narodzinami.- chlipnęłam cicho.
<WolfStar? :B>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz