Szybko wbiegłem w krzaki i wyprzedziłem kota. Wyskoczyła zaraz przed nim. Kocór przestraszył się. Spojrzałem na niego i błyskawicznie złagodniałem.
- Gdzie idziesz? - zapytałem jakbym był jego najlepszym przyjacielem. - Do reszty? Po co do nich iść. Wolfstar nie będzie miał dla Ciebie czasu, jak i Mintleaf. Mają teraz swoje problemy. - dodałem z lekkim uśmiechem. Kot wydawał się lekko podejrzliwy.
Zawróciłem go i poprowadziłem niczego neświadomego do granicy mojego klanu. Nie mogłem pozwolić sobie, aby mi uciekł w takim momencie więc zawołałem resztę. Kot nie wiedział o co chodzi. Chciał się wycofać, ale jakby myślał, że będę umiał go zabić. Koty z Klanu Nocy przebiegły i otoczyliśmy Mysterousshadow'a.
- O co chodzi? Blackclaw! Oszukałeś mnie?! - zaczął się wyśmiewać przerażony.
- Blackclaw? Kto to? - zapytała Mobrain.
- Tak mu powiedziałem. - uśmiechnąłem się. - Pilnujcie go dobrze, ten domowy kociak nie może mi zwiać! - dodałem.
***
Przeprowadziliśmy go do naszego "obozu". Nie był to nasz główny obóz, ale coś w stylu... "bazy wypadowej" przygotowanej na takie okazje.
Planowaliśmy go na zmianę. Kiedy przyszła kolej na mnie specjalne dałem mu uciec do swoich żeby im wszystko wygadał i przeprowadził prosto w pułapkę.
<Mysteriusshadow?> sorki że tak długo czekałeś =<
- Gdzie idziesz? - zapytałem jakbym był jego najlepszym przyjacielem. - Do reszty? Po co do nich iść. Wolfstar nie będzie miał dla Ciebie czasu, jak i Mintleaf. Mają teraz swoje problemy. - dodałem z lekkim uśmiechem. Kot wydawał się lekko podejrzliwy.
Zawróciłem go i poprowadziłem niczego neświadomego do granicy mojego klanu. Nie mogłem pozwolić sobie, aby mi uciekł w takim momencie więc zawołałem resztę. Kot nie wiedział o co chodzi. Chciał się wycofać, ale jakby myślał, że będę umiał go zabić. Koty z Klanu Nocy przebiegły i otoczyliśmy Mysterousshadow'a.
- O co chodzi? Blackclaw! Oszukałeś mnie?! - zaczął się wyśmiewać przerażony.
- Blackclaw? Kto to? - zapytała Mobrain.
- Tak mu powiedziałem. - uśmiechnąłem się. - Pilnujcie go dobrze, ten domowy kociak nie może mi zwiać! - dodałem.
***
Przeprowadziliśmy go do naszego "obozu". Nie był to nasz główny obóz, ale coś w stylu... "bazy wypadowej" przygotowanej na takie okazje.
Planowaliśmy go na zmianę. Kiedy przyszła kolej na mnie specjalne dałem mu uciec do swoich żeby im wszystko wygadał i przeprowadził prosto w pułapkę.
<Mysteriusshadow?> sorki że tak długo czekałeś =<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz