— W takim razie, czas na ćwiczenia — wojowniczka rozpromieniła się i zachęciła ich do podejścia bliżej drzew.
Rozejrzała się i wybrała jedno nieopodal. Zmierzyła pień wzrokiem. Widząc, że Gąsienicowa Łapa przygotowuje się do skoku, sama podeszła bliżej i wczepiła przednie łapy w korę. Czując wzrok Pietruszkowej Błyskawicy na grzbiecie podciągnęła się do góry i odchyliła głowę do tyłu.
— W ten sposób?
— Tak, dobrze Ci idzie! Trzymaj się mocno, i staraj nie zatrzymywać, bo tracisz siły — krzyknęła w jej stronę czekoladowa. — Widzisz tą gałąź po prawej? — Skinęła głową w odpowiedzi i przeniosła tam wzrok. — Spróbuj się tam dostać?
Wytknęła nieco język z pyszczka i skupiła się. Krok po kroku podciągała się wyżej. Końcowo uczepiła się pazurami wskazanej gałęzi i raczej niezdarnie na niej wylądowała. Zmarszczyła brwi. Będzie musiała nad tym popracować.
Stanęła i rozejrzała się, zachowując równowagę. O chwili zauważyła między liśćmi jedno z ptasich gniazd, takich jak w obozie - tylko że mniejszych. Zajrzała do niego uważnie, pochylając się nad nim... I nic. Wydęła dolną wargę. Liczyła na jakiegoś ptaka, cokolwiek... A tu nic. Nie poddawała się jednak, kontynuując myszkowanie po drzewie. Gdy pod czujnym okiem pani Pietruszki udało się jej wdrapac na wyższą gałąź natknęła się na dziuplę. Zajrzała do środka i natknęła się na szaro-błękitne, okrągłe... No, raczej jajowate jajko. Trąciła je łapką.
— Pani Pietruszko? — zawołała do kotki, wychylając głowę na zewnątrz. — Znalazłam jakieś jajko.
— Przynieś je tutaj, zobaczymy, jakie!
Przytaknęła i delikatnie chwyciła znalezisko między szczęki. Zeszła na ziemię, tak jak to wcześniej kazano jej zrobić. Wytrzepując korę spod pazurów podeszła do wojowniczki i uważając, odłożyła jajko na trawę. Czekoladowa pochyliła się nad nim i zamruczała cicho.
— Jajko pliszki — oznajmiła. — Muszą mieć tu swoje gniazdo.
Łuna rozejrzała się dookoła, próbując wychwycić trzepot jakichkolwiek skrzydełek, które mogłyby należeć do tego ptaka.
— Myślisz, że gdzieś się tu chowają? Pani Świstak na pewno przydałby się świeży posiłek.
<Pietruszko?>
[314 słów + wspinaczka na drzewa]
[przyznano 6%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz