— To wciąż nie to — mruknęła pod nosem. Miała już wracać, gdy nagle jej oczom ukazała się Głupia Łapa. Najmniej spodziewała się tu ją teraz spotkać.
— Szukasz czegoś? — spytała zabliźniona uczennica. Pręgowana odsunęła gniazdo na bok i podeszła do znajomej z legowiska.
— Nie, nie, niczego szczególnego. Tak sobie tylko chodzę, a ty? Co robisz tak daleko od obozu? — miauknęła, klepiąc uczennicę ogonem po barku. Głupia Łapa westchnęła.
— Cóż, najprościej jest powiedzieć, że wybrałam się na krótki spacer, który delikatnie się wydłużył. Robi się już ciemno, może wracajmy do obozu — mruknęła, na co Brukselkowa Łapa przytaknęła. Powinny już wracać, zanim ktokolwiek z klanowiczów zacznie się o nie martwić. Liliowa najmniej by się teraz chciała tłumaczyć innym kotom z tego, co robi.
— Racja. Miejmy nadzieję, że swoją nieobecnością nie wzbudziłyśmy żadnych podejrzeń! Wiesz, jeśli chcesz, możemy się kiedyś razem przejść, czy coś — zaproponowała uczennica. Głupia Łapa wyglądała na zdziwioną propozycją Brukselki.
— No jasne! Możemy kiedyś pójść na spacer… ale o bardziej kocich godzinach — zachichotała.
[321 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz