— Tyle na pewno wystarczy — wymruczała. Pręgowana westchnęła i pokiwała głową. Najwyraźniej chciała zebrać więcej, ale ani jeden listek nie dałby rady wejść do jej pyszczka.
Kiedy kotki wróciły do obozu, pomaszerowały do legowiska medyka. Stokrotka położyła zioła na ziemi i poczekała na swoją przyjaciółkę.
— Dużo zebrałyśmy! — powiedziała kremowa. Zimorodek jedynie przytaknęła i położyła się na swoim legowisku.
— Możesz już iść, zioła przeniosę później… — wymamrotała. Jednak Stokrotkę intrygował składzik. Chciała chociaż iść zobaczyć, jak teraz wygląda. Bo dawno w nim nie była, a teraz miała okazję! A w nim taki smród, jak odór skunksa! Nie dało się tam wytrzymać, jakby dwunożny dał wszystkie śmieci w jedno miejsce. Kotka zasłoniła nos i szybko wybiegła z legowiska medyka. “Może rzeczywiście był tam skunks?... Już raz takiego widziałam! I smrodu nie mogłam się pozbyć przez księżyc” — pomyślała. Nagle podbiegł do niej Lśniąca Ikra, w kilku susach wylądował na ziemi i westchnął.
— Spieniona Gwiazda czeka na ciebie — powiedział. Ta kiwnęła głową, chociaż się trochę zawiodła. Bo akurat zachodziło słońce i robił się wieczór. Baśniowa Stokrotka miała nadzieję odpocząć, ale nic z tego. Szybko udała się do przywódczyni, która wraz z Rysim Borem i Biedronkowym Polem czekali na wojowniczkę. Ta przyspieszyła i szybko dotarła do patrolu. Wtedy Spieniona Gwiazda zasygnalizowała ogonem wyjście z obozu.
***
Patrol szybko dotarł do tej już znanej dla Baśniowej Stokrotki granicy. Kremowa obwąchała ją i wzdrygnęła się. Zmierzwiła futro i wycofała się w tył. Starsza, szylkretowa wojowniczka spojrzała na nią ukradkiem. Jakby miała zamiar zrobić to samo, ale powstrzymała się.
— Zgłaszajcie mi wszystko — mruknęła przywódczyni.
Po jej słowach liliowy ogon kotki zniknął za krzakami. Stokrotka zawahała się, ale później prędko ruszyła za nią. Oczom wojowniczki po chwili poszukiwań ukazały się ślady szram w korze drzewa, sądząc po wypływającej z nich żywicy — były dość świeże.
— Dobra robota, Baśniowa Stokrotko — miauknęła przywódczyni po usłyszeniu wieści od kremowej — Widać, że chcą nam się pokazać.
— Dobra robota, Baśniowa Stokrotko — miauknęła przywódczyni po usłyszeniu wieści od kremowej — Widać, że chcą nam się pokazać.
Stokrotka już miała zrobić krok do przodu, ale liliowa ją powstrzymała. Najwidoczniej nie chciała iść za śladami, ale mieć świadomość, że nadal gdzieś tam są. I się czają, by wrócić i namieszać. Kiedy patrol wychodził z lasu, Baśniowa Stokrotka raz jeszcze się odwróciła. A co, jeżeli oni tam są? Mogą ich obserwować, ale kotka zawsze będzie czujna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz