- Ej przecież nie przekroczyłam jeszcze gr- – zaczęła, ale kiedy spojrzała jeszcze raz na kota, zauważyła w nim coś, co przykuło jej uwagę.
Wydawał się jakiś znajomy...
- Języka w gębie zapomniałaś? - do jej uszu dobiegł kolejny krzyk.
Te liliowe futerko, ten błysk w oku...
- Pszenica! - krzyknęła kotka, jakby dopiero dotarło do niej kto stoi tam niedaleko.
A już straciła nadzieję, że w ogóle żyje!
Młody kocurek widocznie nie rozumiał, o co tamtej chodzi. Gdy ta radośnie podbiegła z chęcią wyściskania młodzieńca, cofnął się o krok.
- Jaka znowu "Pszenica"? Jestem najwspanialszy, wielki Chudzielec! Odsuń się, kocie - odezwał się, pewny siebie.
Chudzielec? Zapomniał...? Widocznie tamtego dnia, kiedy zniknął, musiało stać się coś złego... Wróciła wspomnieniami do tamtego momentu. Wszyscy byli wtedy tacy przejęci. No, a przynajmniej w oczach Miedzianej. A teraz Pszenica tak po prostu zapomniał o nich?
- No, Pszenica... Nie wygłupiaj się... Mieszkasz, to znaczy - mieszkałeś w Klanie Wilka z mamą i siostrami... - powiedziała cicho, nie do końca pewna, co ma teraz robić.
Psze... Chudzielec popatrzył na nią pytająco, trochę jak na głupią. Jego oczka wciąż były tak samo żywo niebieskie jak kiedyś, jednak urósł znacznie od czasu, kiedy ostatni raz go widziała. I schudł. Miedziana Iskra bardzo ciekawa była, gdzie przez ten cały czas przebywał... Pomimo dość szczupłej sylwetki nie wyglądał na zagłodzonego, więc musiał sporo jeść, a sam przecież pewnie nie umiał polować.
Kocurek przez cały czas wpatrywał się w zamyśloną wojowniczkę. Oczekiwał więcej wyjaśnień.
- Pamiętasz jak bardzo chciałeś, abym została Twoją mentorką? - miauknęła, uśmiechając się na to wspomnienie. Jak kiedyś obiecała, nawet poprosiła jeszcze wtedy żyjącego Błotnistą Gwiazdę o to, zanim młody zaginął.
<Chudzielcu? Wybacz jeśli zbabrałam jego charakter :')>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz