Mamą i tatą. Po to tu były. Tym bardziej się cieszyła. Ostatnio coraz częściej dopadała ją tak niecodzienna dla niej melancholia… I po prostu tęskniła. Dlatego namówiła bicolorkę, żeby znów spróbowały ich znaleźć. Tak naprawdę nawet nie musiała jej namawiać, gdy tylko siostra usłyszała o jej pomyśle, od razu się zgodziła. Iskra widziała w jej oczach tę samą tęsknotę, która trawiła jej serce...
Żałowała tylko, że Muszelka została w obozie. Na początku z tego powodu chciała zrezygnować z wyprawy, ale Nostalgia… Dalej było jej przykro, że w taki sposób rozstały się z szylkretką, ale im dalej od obozu były, tym jej wątpliwości były bledsze, aż w końcu zupełnie zapomniała o siedzącej w legowisku uczniów siostrze, oddając się tropieniu.
Postanowiły wrócić do nory, z której zabrał je patrol klanu lisa i poszukać tam nowych śladów. W końcu istniała duża szansa, że nie znalazłszy ich nigdzie indziej, rodzice wrócili tam. Prowadziła siostrę, pochłonięta szukaniem drogi, aż znalazły się na miejscu.
- To tu!
Zaczęła obchód terenu, z szybko bijącym sercem szukając nowych tropów. Zające, deszcz, jakiś lis, słaby aromat obcego kota. Coraz niespokojniej szukała tej znajomej woni, zapachu domu i bezpieczeństwa.
Nie było jej tu.
- I co? - nie wytrzymała w końcu Nostalgia. - Są jakieś nowe ślady?
Pokręciła przecząco głową, czując ukłucie w sercu. Jakaś część jej naprawdę miała nadzieję, że tu będą. Bicolorka opuściła uszy. Żeby choć trochę podnieść ją na duchu, powiedziała:
- Naszych rodziców nie, ale kręcił się tu jakiś Klifiak. - Upewniła się, węsząc jeszcze raz. - Co robimy?
Siostra się zamyśliła, widocznie rozważając wszystkie “za” i “przeciw”. Cóż, w tym była zdecydowanie lepsza od niej.
- Poszukajmy go, może wie coś o naszych rodzicach.
Bez słowa sprzeciwu podjęła trop, ruszając za siostrą. W paru miejscach się urywał, raz trochę pobłądziły, w końcu dotarły do granicy i czekoladowa stanęła bezradnie.
- Nie umiem znaleźć tego jednego kota, za dużo tu wszystkiego! - jęknęła.
Nostalgia rozejrzała się uważnie, podczas gdy Iskra kręciła się w miejscu, gdzie straciła ślad, smutna. Nie lubiła przegrywać, tym bardziej, że chodziło o taką rzecz. I rozczarowała siostrę, a tego nienawidziła najbardziej.
- Hej! - rozległo się nagle gdzieś obok.
<Nostalgio? Sorki za gniota i że tak długo to trwało, ale przynajmniej fabuła pchnięta xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz